Dlaczego warto tropić mity i fałszywe przekonania, które dotyczą tak intymnej sfery życia, jaką jest masturbacja? Ponieważ fałszywe przekonania mają dużą siłę i uniemożliwiają nam poznawanie. Wiemy, że coś jest niewłaściwe, więc nawet o nie myślimy. A okazać się może, że niewłaściwe jest jak najbardziej stosowne.
Faceci się masturbują i w większości nie mają z tego powodu poczucia winy. Nikt tez ich jakoś nie posądzą, że stracą ochotę na seks albo się uzależnią. Masturbują się nawet płody w łonie matki, czego dowodzą badania amerykańskich neurologów związane z wielogodzinną obserwację płodów w usg. Masturbacja jest naturalna i nie prowadzi do zahamowań ani nie rozbudza w złym tego słowa znaczeniu. Jest wręcz odwrotnie - dla kobiet to sumienie popędu seksualnego wiąże się z poważnymi konsekwencjami nie tylko natury erotycznej, ale też emocjonalnej.
Masturbacja nie przynosi szkody naszej psychice, oprócz takiej, jaką same możemy sobie wyrządzić - na przykład przez utrzymywanie poczucia winy z tego powodu. Jeśli używamy jej świadomie, aby zwiększyć kontakt ze swoim ciałem, nauczyć się rozpoznawać sygnały z niego płynące, swoje potrzeby i warunki fizjologiczne - służy naszemu rozwojowi i budowaniu kontaktu z ciałem.
Oczywiście istnieje ciemna strona masturbacji, gdy jest używana jako środek zaradczy na poczucie osamotnienia, przedłużający się stres, kłopoty w związku. Jeśli masturbujemy się kompulsywnie, nawykowo, nerwowo możemy uzależnić się od niej tak, jak od każdej rzeczy niosącej pozorną ulgę.
Wibrator + masturbacja kompulsywna = kłopoty.
Nie można uzależnić się od wibratora, ponieważ wibrator sam w sobie jest czymś obojętnym, neutralnym. Problem może pojawić się w użytkowniczce, gdy popadnie w masturbację kompulsywną, czyli taką, która służy nie przyjemności, a rozładowaniu napięcia. Podobnie jak nadużywanie alkoholu, seks z przygodnie poznanymi partnerami i inne ryzykowne zachowania, tak i masturbacja bywa sposobem na niewłaściwe podejście do stresów i napięć. W dobrej masturbacji, czyli tej prowadzonej świadomie, z uwagą wobec swojego ciała, wibrator jest tylko zabawnym gadżetem lub urządzeniem intensyfikującym doznania. Nie staje się fetyszem czy jedyną drogą do uzyskania zaspokojenia seksualnego.
Będziesz miała jeszcze większą ochotę nas seks, jeśli będziesz się masturbować. Deborah Sundah w swojej świetnej książce „Kobieca ejakulacja i punkt G. Orgazmy, jakich nie miała twoja babcia" mówi o bardzo ciekawych badaniach. Dowodzą one, że w kobiecym ciele po seksie z człowiekiem (kobietą lub mężczyzną) dochodzi do wyzwolenia dużej ilości dopamin - hormonów szczęścia. Natomiast po masturbacji, niezależnie od sposobu jej prowadzenia, dopamin wydziela się znacznie mniej, dużo natomiast testosteronu - męskiego hormonu odpowiedzialnego m.in. za aktywizację libido. Dodatkowo dobra masturbacja, skierowana na przyjemność, kontakt z ciałem zwiększa twoją wiedzę o potrzebach i reakcjach ciała. Dlatego: im więcej dobrej masturbacji, tym większy apetyt na seks.