1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Terapia manualna KMI

123rf.com
123rf.com
Wszystkie mięśnie w ludzkim ciele stanowią jedną tkankę, stąd napięcie jednych może wpływać na inne, nawet bardzo odległe. Terapia manualna KMI przywraca im równowagę

Ciało człowieka przez lata funkcjonowania i doświadczania różnych urazów nabiera złych nawyków, co prowadzi do przewlekłych bólów i uciążliwych dolegliwości. Z pomocą terapii manualnej KMI można zresetować pamięć organizmu i przywrócić mu równowagę.

Ciało niczym namiot

KMI (Kinesis Myofascial Integration) czyli: Ruchowa Integracja Mięśniowo-Powięziowa to metoda pracy z ciałem, która polega na kompleksowym zmienianiu ułożenia względem siebie  poszczególnych jego części w taki sposób, aby przywrócić im bardziej funkcjonalną i zbalansowaną strukturę. Jego autor, Thomas Myers, światowej sławy amerykański anatom i terapeuta, stworzył mapę połączeń pomiędzy mięśniami w ludzkim ciele i pokazał, jak mogą wpływać na siebie. Odkrycie tego, że mięśnie nie przyczepiają się tylko do kości, ale łączą się ze sobą poprzez tkankę łączną (powięź), pozwala zrozumieć, jak napięcia i skrócenia w obrębie jednej struktury mogą przenosić się w bardzo odległe miejsca w ciele.

– Wyobraźmy sobie, że nasze ciało jest jak namiot, który przy pomocy napiętych lin utrzymuje się w pionie – wyjaśnia Wojciech Cackowski, fizjoterapeuta i terapeuta KMI, uczeń Thomasa Myersa. – Kiedy skrócimy jedną z jego linek, namiot przechyli się w stronę skrócenia. Podobnie w naszym ciele, gdy jakiś obszar w obrębie powięzi skrócił się czy przesunął, to będzie on powodował określone ułożenie ciała w przestrzeni. Na przykład wielogodzinne siedzenie prowadzi do  skracania się mięśni i powięzi w obrębie zginaczy bioder, przedniej części klatki piersiowej i szyi. Zmienia to ułożenie i sposób poruszania się ciała, prowadząc do przeciążeń i bólu. Poprzez dotyk, który spowoduje przesunięcie tkanek, możemy zmieniać położenie ciała, sposób, w jaki się ono porusza i funkcjonuje.

Jak działa terapia manualna KMI

Nasza postawa oraz ograniczenia z niej wynikające, takie jak przykurcze, zbyt wysunięta głowa, nierówne łopatki – mają wpływ nie tylko na funkcjonowanie całego ciała, ale również na stan psychiczny i emocjonalny. I odwrotnie – emocje wpływają na ułożenie sylwetki. Język ciała mówi wiele o tym, jak wygląda nasze życie wewnętrzne. Zmiana ułożenia sylwetki może również zadziałać w drugą stronę, powodując, że osoby po przebyciu terapii zmieniają nie tylko swoje ciało, ale i inne sfery życia.

– Napięcia i skrócenia w obrębie systemu powięziowego są czymś w rodzaju naszej pamięci ruchowej ciała. Zapadnięty mostek, spłycony oddech zdominowany na wydechu, barki i głowa wysunięte do przodu – to może być postawa ciała osoby cierpiącej na depresję, wyrażająca brak energii, zniechęcenie i zwrócenie uwagi ciała do wewnątrz, w kierunku problemów – tłumaczy Wojciech Cackowski. – Ciało osoby, która cierpi tak przez długi czas, utrwali się w tym ułożeniu. Tkanki przykurczą się, skleją i nawet gdy czynnik, który wywoływał te negatywne emocje, zostanie wyeliminowany, to napięcie i skrócenie tkanek pozostanie jako pamięć tego, co było. Podobnie wszelkie smutki czy lęki utrwalają się w naszym ciele. Celem KMI jest odwrócenie tych zmian, które przyniosło ze sobą życie, zapisujące się w napięciu i skróceniu tkanek. Można powiedzieć, że resetujemy pamięć ciała. Zdarza się, że w trakcie sesji dochodzi do wyładowania emocjonalnego, które może objawiać się płaczem. Poprzez zmianę ułożenia ciała i uwalnianie go od tych napiętych miejsc, niosących ładunek emocjonalny, możemy też usuwać istniejące blokady. Po „otwarciu” klatki piersiowej dana osoba może stać się bardziej otwarta na ludzi, inaczej podchodzić do problemów. Nie zawsze jednak zmiany wiążą się z przeżyciami emocjonalnymi – mogą też być spowodowane urazami, stanami zapalnymi czy złymi nawykami. Powięź jest najbardziej unerwioną tkanką w naszym ciele, dlatego pracując na niej, przekazujemy dużą porcję informacji do układu nerwowego, który następnie przeorganizowuje ciało.

Przykrótka tkanina

Celem tej metody terapeutycznej (w której można odnaleźć ślady innych metod – osteopatii, jogi, techniki Alexandra czy metody Feldenkraisa) jest poprawa struktury całego ciała człowieka, a nie korekcja poszczególnych „uszkodzeń” – likwidowanie przyczyn dolegliwości, a nie ich objawów. Ciało na nowo zaczyna odzyskiwać „świadomość” pełnego odczuwania i ruchu. Bo z upływem lat, gdy doświadczamy różnych urazów, nabieramy pewnych nawyków i przyzwyczajeń, niektóre elementy naszego ciała „rozleniwiają się” czy też „zapominają” pełnić swoje funkcje. Cierpią na tym inne, które wykonują podwójną pracę, co z kolei prowadzi do ciągłego nadwyrężania i w efekcie do bólu. Nadwyrężenie może być w pewnej odległości od miejsca ucisku. Pracując na tkance łącznej i taśmach powięziowo-mięśniowych (Anatomy Trains) otaczających organizm jak liny konstrukcyjne, terapeuta odszukuje te „zapomniane” miejsca i mobilizuje je na nowo do pracy.

– Obrazowym przykładem będzie ból i dolegliwości odcinka szyjnego kręgosłupa u osoby z blizną na brzuchu po cięciu cesarskim – opisuje działanie metody Wojciech Cackowski. – Blizna ta jest niczym innym jak sklejonymi ze sobą tkankami, które można porównać do zwiniętej koszuli z przodu ciała. Gdybyśmy pociągnęli tę zwiniętą część koszuli w dół, poczulibyśmy to również w tylnej części szyi. W naszym ciele, inaczej niż w przypadku koszuli, pociągnięcie będzie również odczuwalne z przodu szyi, bo tam przyczepiają się te tkanki. Tak czy inaczej ten zwinięty kłębek tkanki po bliźnie będzie ciągnął za szyję w przód i danej osobie będzie trudno utrzymać głowę wysoko wyprostowaną nad klatką piersiową.

Jak to działa w praktyce? Fizjoterapeuta podaje przykład swojej niedawnej pacjentki, która skarżyła się na ból odcinka szyjnego kręgosłupa, zawroty głowy oraz drętwienia w palcach. – Po „rozklejeniu” jej blizny pooperacyjnej w obrębie miednicy bardzo wiele dolegliwości ustąpiło, mimo że szyi dotknąłem tylko na chwilę podczas całego zabiegu – opowiada Wojciech Cackowski. – Bo powięź jest niczym tkanina, która otacza całe ciało i utrzymuje w jednym „kawałku”. Dlatego poprzez terapię KMI dajemy człowiekowi jakby nowe ubranie, które nie jest już dla niego za ciasne i pozwala na większą swobodę w poruszaniu swoim ciałem.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze