C jak czułość, według definicji: wrażliwość, odnoszenie się z miłością.
W latach 60. psycholog John Bowlby uznał, że psychiczne przywiązanie do partnera jest tym samym rodzajem więzi, jaka łączy człowieka w dzieciństwie z matką. Zmienia się jedynie obiekt. W tym kontekście nie wydawało się dziwne, że w stosunku do partnera odczuwamy potrzebę czułości.
Jednak w połowie lat 70. Edward Wilson, publikując podręcznik na temat biologii zwierząt społecznych, umieścił tam homo sapiens, czym strącił człowieka z piedestału i postawił go obok innych zwierząt, jako podlegającego tym samym prawom ewolucji. W tym kontekście pojawiło się pytanie: dlaczego przywiązanie do partnera i okazywanie mu czułości miałoby być dla człowieka korzystne? Zwolennicy teorii Bowlby’ego kontrargumentowali. Zrobiono wiele badań, z których wynikało, że małżonkowie okazujący sobie czułość dłużej żyją i rzadziej chorują.
Erich Fromm stwierdził, że „Czułość nie jest bynajmniej, jak to utrzymywał Freud, sublimacją instynktu seksualnego; jest bezpośrednim wynikiem braterskiej miłości i istnieje zarówno w fizycznej, jak i w nie fizycznej formie miłości”
Współcześnie często zdarza się, że narzekamy na brak czułości, a wiele osób odczuwa trudność w spontanicznym okazywaniu uczuć wobec partnera. Drobne gesty, takie jak wzięcie za rękę, przytulenie lub choćby spojrzenie sobie w oczy z miłością, okazują się być towarem deficytowym.
Czy pamiętacie film z Maryl Streep i Tommy Lee Jones'em, pt. „Dwoje do poprawki”? Bohaterowie, zamknięci w swoich twierdzach zbudowanych z nieporozumień i przemilczanych pretensji, nie są w stanie okazać sobie choćby odrobiny czułości. W scenie, w której próbują się przytulić (a jest to zalecenie terapeuty), są tak sztywni i niezgrabni, że widzowie parskają śmiechem.
Co zrobić jeśli zaczynamy lub już zapomnieliśmy o czułości?
- zawsze mówcie prawdę o swoich uczuciach
- sygnalizujcie swoje potrzeby, nie w formie pretensji, ale zachęcającej do dyskusji
A oto ćwiczenie coachingowe, które pomaga w odświeżeniu partnerskiej więzi:
- Usiądźcie naprzeciw siebie, w niewielkiej odległości. Weźcie kilka oddechów, rozluźnijcie się i skoncentrujcie na waszej więzi, na waszym związku.
- Najpierw spójrz na partnera tak, jakby nic oprócz niego nie istniało, jakby wypełniał on sobą cały wszechświat. Ty patrzysz na NIEGO.
- Następnie odwróć perspektywę i spójrz na niego tak, jakbyś istniał(a) tylko Ty. On przestaje być ważny. To TY patrzysz na niego.
- Na koniec spójrz na niego tak, jakbyście oboje byli jednakowo ważni. TY patrzysz na NIEGO.
Twój partner robi ćwiczenie jednocześnie z Tobą, w tej samej kolejności. Czy zauważasz zmiany jakości? Jak się z nimi czujesz?