Dziś mija 30 lat od śmierci Romy Schneider, która przeszła do historii jako wspaniała aktorka, ale też jako postać tragiczna.
Romy urodziła się 23 września 1938 w Wiedniu w aktorskiej rodzinie. Jej rodzice rozwiedli się, gdy miała kilka lat. Dziewczynka zamieszkała początkowo u babci, a potem w internacie przy szkole zakonnej.
Romy Schneider zadebiutowała w 1953 r. filmie „Kiedy znów zakwitną białe bzy”, gdzie wystąpiła u boku matki, Magdy Schneider. W końcu lat 50. wyjechała do Paryża. Potem kolejno do Hollywood, gdzie zagrała m.in. u Orsona Wellesa (za rolę w jego filmie została nominowana do Złotych Globów). Mimo sukcesów zawodowych i towarzyskich opuściła Stany Zjednoczone. W 1965 r. przeniosła się do Berlina, a kilka lat później wróciła do Francji. Mieszkała tu aż do śmierci.
Romy Schneider była też bohaterką głośnych romansów, m.in. z Alainem Delonem. Poznali się planie filmu „Christine”, a później (gdy nie byli już parą) zagrali w legendarnym „Basenie”.
Życie aktorki ma w sobie rys tragiczny: próby samobójcze, samobójstwo byłego męża, o które ją obwiniano. Najbardziej dramatyczne wydarzenie miało miejsce w lipcu 1981 r. Nastoletni syn Romy, Dawid, przechodząc przez ogrodzenie koło domu, przebił sobie tętnicę. Zmarł w szpitalu kilka godzin później.