1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Breguła: W Noc Muzeów na ulicę

materiały prasowe
materiały prasowe
Wymarzone muzeum to miejsce, które tętni życiem. To miejsce spotkań, dyskusji, ale też miejsce radości, miejsce, w którym po prostu chce się być.

W nocy z soboty na niedzielę całe moje miasto zamieniło się w takie właśnie miejsce. I to ono stało się dla mnie główną atrakcją Nocy Muzeów. Ulicami wędrowały ostatecznie wybudzone z zimowego snu tłumy warszawiaków. Miało się wrażenie, że każdy tej nocy idzie na wystawę albo właśnie z niej wraca. Pod muzeami i galeriami stały niekończące się kolejki gości, niezrażonych perspektywą długiego oczekiwania.

Noc Muzeów jest miejskim rytuałem. Bierzemy w niej udział nie z powodu zbudzonego niespodziewanie głodu kultury i sztuki, ale z potrzeby pozimowej socjalizacji. Chodzi o to, żeby być w grupie, żeby stać się częścią ludzkiego strumienia płynącego od punktu A do punktu B. To przyjemne i wzruszające. Jeśli pogoda dopisuje, gdy zaliczymy już wizytę w muzeum, idziemy na plenerowy koncert w parku, by pogadać ze znajomymi przy kuflu piwa.

Sama, powodowana chęcią poczucia się częścią kulturalnego tłumu, wyszłam z domu, by wziąć udział w kilku wydarzeniach w największych instytucjach artystycznych. Poddałam się jednak, kiedy zobaczyłam tłum oczekujących na wejście ludzi. To, że nie odwiedziłam żadnego muzeum nie znaczy jednak, że nie wzięłam udziału w Nocy Muzeów. Byłam przecież na ulicy, a to tutaj - w klubokawiarnianych ogródkach, w parkach i na trawnikach, odbywają się spotkania i toczą się rozmowy, które są istotą tej nocy.

Najgorętszym z omawianych wydarzeń była plenerowa akcja Tomka Saciłowskiego i Tomka Partyki, którzy – w proteście przeciwko decyzji władz Warszawy w sprawie muzeum projektu Christiana Kereza – postanowili sami rozpocząć budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W towarzystwie kilku pomocników i tłumku oglądających Saciłowski i Partyka położył symboliczny fundament.

Wieść o tym wydarzeniu niosła się po mieście nieśpiesznie, ale konsekwentnie. Jestem pewna, że do rana wiedziała już o nim większość uczestników Nocy Muzeów i większość miała swoje zdanie na temat jego wagi. Spierano się, dyskutowano. Rodziły się pomysły i budziła się energia do działania. Być może powstawał zaczątek tego, co w przyszłości będzie nową treścią miejskich muzeów. I to według mnie nadało sens tej nocy.

 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze