1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Człowiek z Hawru

W tym filmie wszyscy, no prawie wszyscy, są dobrzy, łącznie z psem. Więc to musi być bajka. I jest, tyle że Kurismaki lubi przewrotne wersje bajek, gdzie to Czerwony Kapturek zjada wilka, a nie na odwrót.

W „Człowieku z Hawru” za Kapturka robi niejaki Marcel Marx (Andre Wilms), niegdyś członek artystycznej bohemy, dziś pucybut. To facet, który nie tęskni za przeszłością, bo do szczęścia starcza mu to co ma: a więc ukochana żona, wierna suczka Łajka i cowieczorna szklaneczka calvadosu w zaprzyjaźnionym barze. A kto tu jest wilkiem? To francuski urząd imigracyjny, który zaciekle ściga młodego Afrekańczyka nielegalnie przebywającego w portowym Hawrze. Marcel oczywiście pomoże chłopcu, tak zresztą jak inni dobrzy ludzie. Wśród tych ostatnich znajdzie się nawet inspektor policji, którego Kurismaki przeflancował tu jakby wprost z filmów Melville’a.

No ale fiński reżyser znany jest z tego, że lubi cytować swoich idoli, podobnie jak i żonglować filmowymi konwencjami. Nie inaczej jest w „Człowieku…”, gdzie życie miesza się z kinem, a dramat z komedią.

Film w sam raz na początek nowego roku. Takiego kopa optymizmu nie da wam bowiem ani szampan, ani wódka, ani żadem inny napój energetyzujący.

Le Havre, Finlandia/Francja/Niemcy 2011, reż. Aki Kaurismaki, wyk. Andre Wilms, Kati Outinen, Blondin Miguel, Little Bob, dystr. Gutek Film

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze