Film w sam raz na chwile, gdy za oknem kiepska pogoda... Rzecz bowiem dzieje się w zawsze słonecznej Grecji, na wyspie, wśród pięknych plenerów Morza Egejskiego.
Głównym bohaterem obrazu jest policjant Leonidas. Gdy miejscowy pijak, Zacharias, zostaje znaleziony martwy u podnóża klifu, funkcjonariusz od razu zaczyna dociekać co mogło spowodować ten tragiczny wypadek - o ile to był wypadek...
Rozpoczyna się śledztwo, podczas którego widz poznaje kolejnych mieszkańców wysepki. Rozszerzają się ramy fabularne filmu, wraz z nowymi bohaterami pojawiają się bowiem nowe wątki.
Niestety, reżyser nie potrafił umiejętnie spiąć całości. Wyszedł mu obraz niemal pozbawiony jakiejkolwiek akcji, z nieciekawymi bohaterami, nieprzekonująco zagranymi przez aktorów. Wokół policyjnego śledztwa nie stworzył żadnego napięcia czy chociażby nutki dystansu na odpowiednim poziomie. Wszystko jest bierne i nieumiejętnie poskładane. Jedyne co sprawia, że film się dobrze ogląda, to przyjemne widoki, które pozwalają przenieść się w niemal rajski klimat. Ale to chyba za mało...
Mikro eglima, reż. Christos Georgiou, wyk. Aris Servetalis, Vicky Papadopoulou, Evangelia Adreadaki, dystr. Vivarto, Grecja 2008