Debiut francuskiego reżysera Hervé'a Lasgouttesa to ciekawe kino społeczne, które, choć nie ocenia bohaterów, wiele mówi o przyczynach ich decyzji i postawach życiowych.
Pływanie kraulem to ulubione zajęcie, wręcz pasja Gwen. Dziewczyna codziennie, podczas przerwy na lunch, wybiega z fabryki ryb, w której pracuje, by godzinę pływać kraulem w oceanie. Codziennie pokonuje coraz większy dystans. Jej marzeniem jest udział w mistrzostwach pływackich w Meksyku. W tym celu codziennie trenuje, ale też żyje skromnie i oszczędza, by odłożyć na podróż życia.
Prace dorywcze i drobne kradzieże to typowe zajęcia Martin, rówieśnika Gwen. Chłopak opiekuje się ojcem alkoholikiem i stara się dbać o byt jego i swój. Z różnym skutkiem. Nie ma hobby, planów ani marzeń. Między nim i Gwen rodzi się silna fascynacja, która co chwila podlega konfrontacji z odmiennymi postawami i planami życiowymi tej dwójki. Ich burzliwy związek za chwilę przejdzie poważną próbę, gdy okaże się, że Gwen nosi w sobie dziecko Martin.
W ciążę zachodzi także Corinne, siostra Martin, pielęgniarka w zakładzie Gwen. I choć obie kobiety są w diametralnie innej sytuacji ekonomicznej i życiowej, to ich losy wskutek okoliczności zaczynają silnie się ze sobą wiązać.
Hervé Lasgouttes bardzo wnikliwie przedstawia świat bohaterów - w miasteczku w Bretanii, które utrzymuje się z rybołówstwa, gdzie czuć kryzys gospodarczy, w którym społeczność nie może się odnaleźć.
Kraul to z jednej strony styl pływania, a z drugiej - oryginalny tytuł filmu "Crawl" może oznaczać też sytuację, w jakiej znajdują się bohaterowie. W końcu słowo to oznacza pełzać, czołgać się, powoli docierać do kolejnego poranka, do kolejnego wieczora po trudnym dniu.
Francuski reżyser zaprezentował ciekawe kino społeczne, a jego trud został doceniony - obraz zdobył Nagrodę Specjalną - Europa Cinemas Label - podczas 69. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.