1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

5 powodów, dla których warto znać Tintina

</a> Kadr z komiksu \
Kadr z komiksu "Przygody Tintina Tom stalowy: Tintin w krainieczarnego złota"
Zobacz galerię 6 Zdjęć
Z okazji premiery nowego filmu Stevena Spielberga przybliżamy sylwetkę najpopularniejszego Belga w historii i wyjaśniamy, dlaczego powinno się poświęcić kilka chwil dla jego niesamowitych przygód.

Ponad 80 lat temu Georges Prosper Remi (1907-1983), znany lepiej pod pseudonimem Hergé, stworzył bohatera kultowego. Postać, bez której nie sposób współcześnie pomyśleć o komiksie europejskim, a nawet o popkulturze jako takiej. Powstały w ramach zlecenia dla młodzieżowego pisma katolickiego Tintin był i jest uosobieniem zwyczajnego chłopaka z sąsiedztwa, wykonującego swój zawód z powołaniem i pasją. Jako reporter 'Petit Vingtième' gotów jest do zrealizowania każdego zadania nadanego przez redakcję, nierzadko  ryzykując przy tym życiem swoim i swoich towarzyszy. Kierowany dziennikarską intuicją oraz zwyczajną dobrocią, belgijski żurnalista w niedługim czasie stał się wzorem do naśladowania dla swoich rodaków. Młodzieńcem z krwi i kości nie wyróżniającym się przywarami, niezwykle szczerego i szlachetnego w działaniach.

Tintin to na dobrą sprawę pierwszy „obywatel świata” kultury masowej. Jego kosmopolityzm nie zna granic. Pomagał swoim przyjaciołom i węszył spiski zarówno w Afryce, jak i w krajach azjatyckich. Stykał się z amerykańskimi Indianami, jak również udało mu się zrealizować lot kosmiczny i wędrówkę na Księżycu na długo przed Neilem Armstrongiem. Jego przygody wielokrotnie zapowiadały przyszłość i były świetnym komentarzem na współczesną politykę międzynarodową. To owa metaforyczność komiksów Hergégo, poczucie humoru i dystans wobec świata okazały się receptą na ogólnoświatowy sukces obrazkowego cyklu. W końcu serię przetłumaczono na ponad 80 języków (od niedawna komplet przygód o Tintinie jest dostępny również w Polsce), do tej pory zaś sprzedano 230 milionów egzemplarzy tychże historii obrazkowym na całym świecie. Nie wspominając już o adaptacjach filmowych, animacjach, grach interaktywnych, gadżetach i całym „couverture médiatique”, który wpisuje się w politykę kulturalną krajów frankofońskich.

Legenda Tintina odżywa na nowo dzięki Peterowi Jacksonowi i Stevenowi Spielbergowi za sprawą ich najnowszej produkcji filmowej. Dla tych jednak chcących poznać Tintina lepiej, ale nie mających ku temu wystarczającej woli (albo jeszcze o tym nie wiedzących), przygotowaliśmy pięć racji wyłuszczających istotę rysunkowej serii. Mamy nadzieję, że zachęca one Was do sięgnięcia po komiksowy oryginał, swoją formą i konwencją nieco różniącą się od superprodukcji twórcy filmowego „Władcy Pierścieni” i „Indiany Jonesa”.

1. Kapitan Baryłka

</a> Kapitan Baryłka w kadrze z filmu \ Kapitan Baryłka w kadrze z filmu "Przygody Tintina"

Zacznijmy od końca. Bez niego perypetie Tintina nie miałyby takiego kolorytu. W dodatku nie parskalibyśmy ciągle śmiechem, przekładając karty komiksu. Kapitan Baryłka nie był co prawda obok Tintina od początku serii, niemniej kiedy się już pojawił to z istnym wejściem smoka. Poznajemy go bowiem w trakcie … mocnego upojenia alkoholowego w albumie „Krab o złotych szczypcach”. I choć nie przeszkadza to Tintinowi w uratowaniu kapitanowi życia, to ten później odpłaca się pięknym za nadobne w trakcie lotu samolotem, kiedy upija się whiskey i uderza butelką o głowę reportera, przez co ledwo uszli z życiem na hiszpańskiej pustyni.

Od tamtej pory jednak relacje miedzy Tintinem a Baryłką przechodzą ewolucję, pod koniec „Kraba …” zostają oni wiernymi kompanami. Wraz z kolejnymi historiami Baryłka tryskał swoim nieokrzesaniem, bezpośredniością, szczerością i ujmującą nieporadnością. Jego indolencja jest zaprawiona iście słowiańską swawolą, obok której żaden polski czytelnik nie przejdzie obojętnie. Obok Milusia (pies Tintina, najwierniejszy jego druh) to najbliższy pomocnik belgijskiego poszukiwacza przygód, choć zanim poda mu rękę zazwyczaj na dokładkę doleje „niechcący” oliwy do ognia.

2. „Błękitny lotos”

Jeden z najpopularniejszych albumów o Tintinie i jednocześnie jeden z najbardziej osobistych Hergégo. Belgijski reporter prowadzi w nim śledztwo przeciwko handlarzom narkotyków doprowadzające go aż do Chin. W trakcie powstrzymywania procederów tamtejszych przemytników i mafiosów, Tintin nieoczekiwanie staje się świadkiem historii - Japonia dokonuje inwazji na Chiny. W międzyczasie nawiązuje przyjaźń z Czang Czong-Jenem, młodym Chińczykiem, który wielokrotnie uratuje go w tej opowieści z opresji.

To ważny tom  serii z wielu powodów. To tutaj Hergé przestał podchodzić do Tintina jako rozrywki, w której liczy się tylko zabawa formą i konwencją, a zaczął go rozpatrywać o wiele poważniej. Autor włożył w ten album mnóstwo pracy badawczej, chcąc jak najlepiej oddać atmosferę tamtejszych Chin, ich kulturę i wrażliwość artystyczną. Wielka zasługa w tym samego… Czang Czong-Jena, który istniał naprawdę i był wielkim przyjacielem Hergégo. To on zaraził go miłością do chińskiej sztuki rysowania oraz zaznajomił go z taoizmem, który twórca Tintina zgłębiał do końca swoich dni. Czytelnicy „Le Monde” docenili pracę Hergé, stawiając „Błękitny Lotos” wśród najważniejszych książek ubiegłego wieku, tuż obok Aleksandra Sołżenicyna i Anny Frank.

3. Czysta linia

</a> Kadr z komiksu \ Kadr z komiksu "Przygody Tintina Tom stalowy: Tintin w krainieczarnego złota"

Coś, czego nie uświadczymy u Spielberga i Jacksona, gdyż świadomie zrezygnowali z tej techniki rysowniczej w animacji.  Hergé natomiast w komiksie doprowadził „ligne claire” do granic perfekcji sprawiając, że świat z obrazków nie może być już bardziej klarowniejszy i równocześnie umowny (sam termin "czystej linii" został stworzony przez Joosta Swarte by opisać twórczość Hergé). Pionierska konwencja artystyczna Hergégo polegała na jak najoszczędniejszym kreśleniu linii w kadrze, rezygnując przy tym z cieniowania. W czasie wydawania kolejnych albumów serii kreska ta podkreślała wszelkie szczegóły pojawiające się na obrazkach i unikalny styl rysowania autora Tintina. Dziś dodatkowo kreska ta zawiera w sobie niezwykły ładunek nostalgii, będący dzisiaj inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców komiksu (Geoff Darrow, Jacques Tardi, Jason Lutes), jak i pop-artystów (Roy Lichtenstein). A propos tęsknoty…

4. Oldskulowa, ale nie archaiczna przygoda

Męczą Was fabuły sprzedawane obecnie przez twórców, będące zazwyczaj popisem efektów specjalnych aniżeli dobrze poprowadzoną opowieścią, mającą ręce i nogi? Nużą już was ugłaskani na śmierć bohaterowie, którzy są tak sztuczni i jednowymiarowi, że nawet dzieci nie potrafią się z nimi identyfikować? Jeżeli tak, to sięgnijcie po Hergé. Pomimo tego, że niektóre historie mają ponad 70 lat na karku, to trudno mówić o ich dezaktualizacji jeżeli chodzi o sposób konstruowania fabuły i jej przedstawianie. Tutaj nie ma kombinowania i fuszerki rodem z ostatnich „blockbusterów” – opowieści są prowadzone wartko, każda zaś z czołowych postaci pojawiających się w komiksie ma swój wyjątkowy, specyficzny charakter. Wszystko zostało ukazane w miarę realistycznej konwencji, bez przerysowywania głównego bohatera na groteskowe bóstwo pokroju Arnolda Schwarzennegera, nie tyleż przystojnego, co nadnaturalnie silnego i błyskotliwego. Dla reżyserów Kina Nowej Przygody opowieści o Tintinie były i są nadal klasyką będącą wzorem do naśladowania, nie narzucającą się i dającą wiele frajdy z lektury.

5. Uniwersalny wydźwięk, odzwierciedlający specyfikę ubiegłego wieku

Nade wszystko jednak przygody Tintina to ponadczasowe dziedzictwo komiksu, z którego przyjemność może czerpać zarówno młodzież, jak i dorośli. Młodzi od razu będą utożsamiać się z przebojowością belgijskiego reportera, jego ciekawością świata i entuzjazmem. Zaintryguje ich ponadto zmyślne połączenie różnych gatunków, od thrillera politycznego po elementy science-fiction, fantasy i kryminału. Dorośli natomiast odnajdą wiele błyskotliwych uwag na temat orientalnych kultur oraz komentarzy względem dawnych wydarzeń historycznych, które nie zawsze będą powodować u nas dumę. Tylko tutaj w przezabawny i przerażający sposób jest ukazana dusza homo sovieticusów, gdy Tintin wyruszył w pierwszą swoją podróż do kraju sowietów. To tutaj ukazane są bestialstwa i nietolerancja wynikająca z rasizmu i metod kolonizacyjnych, gdy obserwujemy awantury reportera w trakcie wizyty w Kongo, dawnej kolonii belgijskiej.

Te wszelkie niuanse z przeżywającego katusze w XX wieku świata pojawiają się między wierszami w Tintinie, czyniąc z niego niepospolitą przygodę podsyconą względnie silną satyrą i polityką. Ta kompilacja różnych elementów i fakt, że przez 60 lat udało się Hergé’owi prowadzić tak jednorodne, wielowątkowe i bogate w szczegóły historie sprawia, że saga o Tintinie jest rzeczą wyjątkową. Jej niebagatelność została zresztą doceniona przez autorytety spoza komiksowego świata. Tintin bowiem dobrze funkcjonuje w krytyce literackiej, wydziałach humanistycznych oraz jest nadal silną inspiracją dla kolejnych generacji twórców. Niedawno francuski magazyn "Beaux Arts" umieścił Tintina na liście 50 tytułów idealnej komiksoteki. Nie bez kozery Andy Warhol powiedział niegdyś o Hergé, że miał wpływ na swoje dzieło podobny do tego, jaki miał Walt Disney na swoje animacje. „Dla mnie jest on kimś więcej niż rysownikiem komiksów”, dodawał popularyzator pop-artu.

Współpraca: Arek Królak

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze