1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Retro
  4. >
  5. Kornel Makuszyński - ze słońcem w herbie

Kornel Makuszyński - ze słońcem w herbie

Kornel Makuszyński stworzył postaci, których nie sposób zapomnieć, między innymi: Koziołka Matołka, Małpkę Fiki-Miki i szaloną pannę Ewę. (Fot. FoKa/Forum)
Kornel Makuszyński stworzył postaci, których nie sposób zapomnieć, między innymi: Koziołka Matołka, Małpkę Fiki-Miki i szaloną pannę Ewę. (Fot. FoKa/Forum)
Zobacz galerię 6 zdjęć
W jego życiu okresy chwały i dobrobytu przeplatały się z czasami biedy i zmagań z losem. Kornel Makuszyński, który stworzył Koziołka Matołka, Małpkę Fiki-Miki i szaloną pannę Ewę, został wymazany przez komunistów z historii polskiej literatury. Jego książek wymazać się nie dało.

Postacie wymyślone przez Makuszyńskiego były bohaterami naszego dzieciństwa. W ich przygodach przetrwał ułamek duszy autora: człowieka o gołębim sercu, kochającego życie optymisty, który chciał być dla innych dobry i piórem zmieniać świat na lepsze.

Zmarł 31 lipca 1953 roku w Zakopanem. Przed śmiercią Makuszyńskiemu i jego żonie, Janinie Gluzińskiej, odebrano jeden z pokoi w willi Opolanka, w której zajmowali piętro. Władze argumentowały, że to za duży metraż na dwie osoby.

Po śmierci pisarza sąsiad wdowy, chory na gruźlicę członek partii i pracownik pobliskiego sanatorium, zaczął słać listy do wszystkich urzędów, domagając się odłączenia z mieszkania Makuszyńskich kolejnego pokoju i oddania go jemu. Niedługo po pogrzebie pisarza dostał przydział. Pani Janina walczyła o utrzymanie mieszkania wszelkimi możliwymi sposobami. Gdy wychodziła na miasto, zabraniała gospodyni, Genowefie Wątorek, wpuszczać do środka kogokolwiek. Kiedyś milicjanci i sąsiad chcieli dostać się do mieszkania Makuszyńskich, burząc ścianę. Na szczęście wróciła Janina i w obecności całej „ekipy” zatelefonowała do Józefa Cyrankiewicza, błagając o pomoc. Dopiero to podziałało i trzypokojowe mieszkanie udało się zachować w całości. Janina nie miała jednak środków, by je utrzymać. Lokal z meblami, bogatymi zbiorami sztuki (obrazy Witkacego, Fałata), biblioteką i korespondencją męża przekazała w 1965 roku Muzeum Tatrzańskiemu. Zatrudniono ją w nim na pół etatu – w charakterze… sprzątaczki. I pomyśleć, że w okresie międzywojennym Makuszyńscy uchodzili za ludzi wyjątkowo zamożnych.

Lata cielęce

Wszystko zaczęło się 8 stycznia 1884 roku w Stryju (dzisiaj Ukraina). „Nie miałem nigdy zdolności widzenia rzeczy przyszłych, bo urodziwszy się, zamyśliłem się głęboko, wreszcie, machnąwszy ręką, postanowiłem żyć dalej. Teraz dopiero widzę, że był to z mojej strony pomysł dość niefortunny” – pisał Makuszyński z właściwym sobie humorem w „Bezgrzesznych latach”, autobiografii, obejmującej lata młodzieńcze.

Jego rodzicami byli Julia z Ogonowskich i Edward Makuszyński. W domu się chyba nie przelewało – co wywnioskować można, czytając między wierszami „Bezgrzesznych lat”. Te buciki, cerowane kordonkiem, który następnie zamalowywano czarnym atramentem, wyświecony na łokciach mundurek, koszule o kołnierzykach zszarzałych i wytartych…

Młody Makuszyński musiał być ancymonem, bo relegowano go ze szkoły. Raz – w Stryju – za satyrę na księdza, który zakazał uczniom chodzenia na ślizgawkę: „Na próżno jędza/ w ubraniu księdza/ z lodu nas spędza!/ W pierwszej b klasie/ w zimowym czasie/ nikt mu nie da się!!!”. Drugi raz wyleciał z gimnazjum przemyskiego z powodu kobiety – Kazi, złotowłosej i szarookiej córki radcy sądowego, o którą pojedynkował się z przyjacielem Zygmuntem. Zardzewiały rewolwer i pistolet zostały nabite gazetami, prochem, tłuczonym szkłem, gwoździami. Ładunek rozsadził lufę i ranił Zygmunta, na szczęście niegroźnie.

Makuszyński trafił do IV Gimnazjum im. Jana Długosza we Lwowie. To miasto pokochał z całego serca, bo zdaje się, że idealnie pasowali do siebie duchem. „Jest to miasto Polską obłąkane. Duszy swojej nie ukrywa, więc ją każdy ujrzeć może, jak rozkwitłą czerwoną różę. Czaruje nią i zniewala. Rozkochać potrafi każdego swoim uśmiechem, jasnym, szczerym i rzewnym” – zachwycał się w „Uśmiechu Lwowa”.

We Lwowie Makuszyński był świadkiem wydarzenia, które prawdopodobnie wywarło ogromny wpływ na jego życie. W 1900 roku do miasta przyjechał Henryk Sienkiewicz, któremu zgotowano przyjęcie iście królewskie. „Dzień ten pamiętam jako wielką, bajeczną wizję, która mi się na sercu odbija” – zanotował Makuszyński w „Bezgrzesznych latach”.

Pod wpływem gorących uczuć napisał wiersz na cześć Sienkiewicza, który został wydrukowany w piśmie dla młodzieży „Polonia”.

Niedługo po triumfalnym wjeździe Sienkiewicza do Lwowa Makuszyński ze stu do tej pory napisanych sonetów wybrał dwa i wysłał do redaktora „Słowa”, dodatku literackiego do dziennika „Słowo Polskie”. Tym redaktorem był Jan Kasprowicz.

Poetyckie lata

Kornel przeżywał męki, czekając na odzew. Wreszcie ukazał się jego utwór, na pierwszej stronie! Gdy Makuszyński zgłosił się po odbiór honorarium (dwie korony i osiemdziesiąt halerzy), Kasprowicz nie mógł uwierzyć, że autor to zwykły uczniak w wyświechtanym mundurku. Wiele lat później obaj panowie lubili bawić się wspomnieniem tamtego pierwszego spotkania, kiedy to „olbrzym wziął karzełka w potężną swą dłoń i rzucił go w literaturę”.

Na studiach na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Lwowskiego zaraził się Makuszyński pasją do teatru, która miała za kilka lat przynosić mu zarobek i która pozostała w nim do końca życia. W 1905 roku wszedł do zespołu redakcyjnego „Słowa Polskiego”, które kilka lat wcześniej dostarczyło mu takich wzruszeń. Pisał recenzje teatralne do 1914 roku. Zaczął być popularną postacią w światku lwowskiej bohemy. Pierwszy tomik wierszy – „Połów gwiazd” ukazał się drukiem, gdy Kornel miał 24 lata. W tym okresie zakochał się w Emilii, córce Michała Ignacego Bażeńskiego, właściciela pięknego majątku Burbiszki na Litwie, znanego z pierwszego w tych stronach pomnika Adama Mickiewicza. Emilia była słynną lwowską muzą, popularną wśród artystycznej cyganerii, adorowaną m.in. przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego i Leopolda Staffa. Kornel i Emilia pobrali się w 1913 roku i zamieszkali w Burbiszkach. Uwielbiający architekturę góralską Makuszyński ściągnął tam spod Tatr… domek w stylu zakopiańskim.

Chyba nie był to szczęśliwy związek, choć pewnie burzliwy. W tym m.in. Joanna Olech upatruje przyczyn mizoginizmu Makuszyńskiego. Rzeczywiście: w jego dziełach pełno jest zwariowanych, uroczych i mądrych panien oraz dostojnych matron, ale brak w nich pozytywnych postaci kobiet w kwiecie wieku. Pisarz wielokrotnie na kartach swoich powieści zdradza się z poglądami cokolwiek antyfeministycznymi, np. w „Bezgrzesznych latach” dowodzi, że po wielu latach rozumowania nawet kobieta odróżni kapelusz od dzieła filozoficznego.

Pierwsza wojna światowa rzuciła Kornela, podobnie jak wielu lwowiaków, w głąb Rosji. Gdy tylko burza przewaliła się nad Europą, przyjechał wraz z Emilią do Warszawy. Tu rodziło się niepodległe państwo, tu zjeżdżali pisarze i artyści, tu była szansa na rozwój i karierę. Kończył się czas tułaczki. Makuszyński stanął u wrót sławy.

Tłuste lata

W stolicy zajęli piękne, rozkładowe mieszkanie w Alei Róż. Zapełniało się antykami, dziełami sztuki – pisarz miał duszę kolekcjonera i zgromadził spory zbiór cennych malowideł i przedmiotów. Było go też na to stać – współpracował z licznymi redakcjami, pisał popularne szlagiery żołnierskie, no i wielu kolegów po fachu zazdrościło mu niezwykłej płodności literackiej. „Nazywany był »wezuwiuszem humoru« – lubił się bawić, spędzać czas w kawiarniach, przy brydżu i na nartach” – odnotowuje Joanna Siedlecka.

„Wesoły, dowcipny, skłonny do żartów i kawałów stał się częścią żywego pejzażu stolicy […]. Spotkać go można było wszędzie – w teatrach, kawiarniach, salonach. Miał swoją sztamknajpkę w Astorii na Nowym Świecie, gdzie prezydował stale przy własnym stole, w tłumie przyjaciół” – wspominał go Kazimierz Wierzyński, dla którego Makuszyński był kimś w rodzaju mentora: to do niego wysłał w „nagłym zrywie śmiałości” kilka wierszy z prośbą o recenzję. Usłyszał wiele słów zachęty, czego nigdy Makuszyńskiemu nie zapomniał.

Stolik Makuszyńskiego w Astorii stał na prawo, przy oknie, i – jak określa to Antoni Słonimski – zasiadali przy nim endecy, czyli Makuszyński, Nowaczyński i Perzyński. Nieopodal zaś stał lewicowy stolik Słonimskiego, Lechonia i Żeromskiego, który był znacznie chętniej odwiedzany. Bywało, że do Astorii wpadała silna grupa z położonego po drugiej stronie ulicy Pikadora – rozmowom na tematy poetyckie i polityczne nie było wtedy końca.

W 1926 roku na gruźlicę zmarła żona pisarza Emilia. Rok po jej pogrzebie ruszył w konkury do Janiny Gluzińskiej. Zaczął, jak dżentelmen, od korespondencji z jej matką. Na ostatnie lata przed wybuchem wojny przypada najbardziej twórczy okres w życiu pisarza: ukazuje się „Panna z mokrą głową”, „Awantura o Basię”, „Szatan z siódmej klasy”, cykl przygód Małpki Fiki-Miki i Koziołka Matołka (z rysunkami Mariana Walentynowicza).

 Kornel Makuszyński z żoną Janiną. (Fot. FoKa/Forum) Kornel Makuszyński z żoną Janiną. (Fot. FoKa/Forum)

W 1937 roku Makuszyńskiego spotkał wielki zaszczyt: czytelnicy wybrali go na członka Polskiej Akademii Literatury, co było marzeniem każdego pisarza. Także ze względu na honoraria za udział w zebraniach (sto złotych za jedno, a mogło ich być nawet kilka w tygodniu).

Makuszyńscy bywali na salonach, bawili się w Zakopanem, prowadzili życie światowe, dostatnie.

Lata chude

Podczas wojny i powstania warszawskiego stracili mieszkanie, część zbiorów spłonęła, resztę – rozgrabiono. Z Warszawy musieli się wynieść. Tym bardziej że przez komunistów nie byli tu mile widziani. W Zakopanem zajęli piętro w willi Opolanka. Z początku Kornel jeszcze walczył, nie wierzył, że może zostać w nowym reżimie skazany na zapomnienie, choć afronty spotykały go na każdym kroku. Zaciągnął sporą pożyczkę u prywatnych wydawców – Gebethnera i Wolffa. Sądził zapewne, że będą ukazywać się wznowienia jego książek, że drukiem ukażą się nowe. Ale nic na to nie wskazywało. Zewsząd spotykały go odmowy, a w 1951 roku jego dzieła zostały wpisane na nieoficjalną listę ideologicznie szkodliwych. Z bibliotek znikały egzemplarze „Szatana z siódmej klasy”, szły na przemiał. Musiało go to bardzo boleć.

Pomagali mu znajomi, np. Wierzyński słał z zagranicy paczki. Przyjaciele, grając z nim w karty, umyślnie przegrywali, bo wiedzieli, jak trudna jest jego sytuacja finansowa. Janina, niegdyś śpiewaczka operowa, udzielała lekcji. Starali się jakoś wiązać koniec z końcem, co było tym trudniejsze, że Makuszyński cierpiał już na zaawansowaną cukrzycę. Musiał brać insulinę, a zdobycie jej graniczyło z cudem. Żyło im się coraz ciężej. Pisarz powoli tracił ducha. Coraz rzadziej się uśmiechał, gasło to słońce, które niósł w swoim herbie przez całe życie (wydaną w 1919 roku książkę nazwał właśnie „Słońce w herbie”). Kiedyś w rozmowie z Romanem Brandstaetterem narzekał, że jesienie są już inne niż przed wojną. Wtedy, jak mówił: „Wsiadłeś do ekspresu wiedeńskiego, tego samego dnia byłeś w Wiedniu, dzień później w Rzymie, a na trzeci dzień piłeś wino na Capri. Wtedy można było uciec przed jesienią. A dzisiaj? Dokąd uciekniesz. Nie uciekniesz…”.

Humor przywracali mu już tylko mieszkańcy Zakopanego, którzy go znali i lubili. Na zakopiańskich uliczkach często otaczał go tłum dzieciarni, pragnącej choć dotknąć rękawa tego „pana od Koziołka Matołka”. Dorożkarze odwozili do domu psa Makuszyńskich, gdy spotkali go wałęsającego się po mieście – żeby choć tak przysłużyć się miłemu panu Kornelowi. Makuszyński umierał bardzo schorowany: częściowo sparaliżowany, z obustronnym zapaleniem płuc, nieprzytomny. Pogrzeb urządzono mu godny – na cmentarzu zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Przyszły tysiące ludzi, górale płakali, konduktowi pogrzebowemu towarzyszyła słynna kapela Obrochtów.

Wierzyński napisał o nim: „Są ludzie, którzy nie powinni umierać, którzy nie pasują do śmierci, o których trudno myśleć jak o zmarłych. Do takich należał Kornel Makuszyński”.

Lektury: Edward Kozikowski „Więcej prawdy niż plotki”, PIW 1964; artykuł Joanny Olech „Patos i zwykłe dobro” w „Tygodniku Powszechnym” nr 31/03; Joanna Siedlecka „Wypominków ciąg dalszy”, Iskry 1999; Kazimierz Wierzyński „Szkice i portrety literackie”, Biblioteka Więzi 1990. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze