Dla Swietłany Aleksijewicz największa katastrofa atomowa jest sprawą osobistą – reporterka pochodzi ze strefy zagrożenia.
Jak mówi, nie pisze o samym wydarzeniu, lecz o jego wciąż trwających skutkach. Z wypowiedzi świadków i ofiar wybuchu układa coś, co nazywa historią pomijaną. Przede wszystkim w oficjalnych raportach. Wybuch zaważył na losach osób cierpiących na choroby popromienne i tych, które wysiedlono z martwej dziś strefy. A ponieważ Aleksijewicz dokumentuje czasy zimnej wojny i totalitaryzmu, jej bohaterowie są podwójnymi ofiarami: i katastrofy ekologicznej, i systemu politycznego. Nam w pamięci nie pozostał już nawet smak płynu Lugola, a oni tam wciąż umierają. Albo na przekór wszystkiemu – żyją.
„Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłośc”, Swietłana Aleksijewicz, wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012