Nic to, że Murakami znowu nie otrzymał Nobla – moje uznanie dla jego pisarstwa jest niezmienne.
A ugruntowują je takie właśnie książki, jak „Zniknięcie słonia”. Bohaterowie zawartych w niej opowiadań to ludzie nieśmiali, wiążący się z nieodpowiednimi partnerami lub mijający się z miłością życia. Albo też wpadający w pułapkę własnych marzeń i tracący kontakt z rzeczywistością. Japoński pisarz nie traci go nigdy, choć jak zwykle daje popis wielkiej wyobraźni. Jednak w tym akurat tomie wyróżniłabym
mało efektowne opowieści: o kobiecie cierpiącej na bezsenność,
kosiarzu trawników czy dotkniętym ostracyzmem licealiście.
Zniknięcie słonia, Haruki Murakami, przełożyła Anna Zielińska-Elliott, Muza, Warszawa 2012, s. 376