1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Michał Szpak – Chcę stać się gwiazdą

Prezentujemy wywiad z najbardziej kontrowersyjną postacią pierwszej polskiej edycji programu X Factor. Jedni go uwielbiają, inni wręcz przeciwnie. Z pewnością jednak nikomu nie jest on obojętny. Joanna Chludzińska rozmawia z Michałem „Miszanelem” Szpakiem.

- Dlaczego na pierwszy ogień postanowiłeś wykonać piosenkę Niemena? Jak pokazały inne programy (muzyczne) zazwyczaj wybór utworów Niemena, a zwłaszcza „Dziwny jest ten świat”, okazywał się dla śpiewającego rodzajem muzycznego samobójstwa.

- Michał: Piosenkę Niemena wybrałem z prozaicznego powodu. Po prostu ją znałem i nie chciało mi się przygotowywać czegoś innego. Poza tym uważam Niemena za totalnego freeka (takiego jak ja), więc zmierzenie się z kimś takim, było pociągającym wyzwaniem.

- Czy brałeś udział w jakiś innych programach poszukujących muzycznych talentów?

- Nie, nigdy wcześniej nie brałem udziału w programach typu talent show.

- Twój pierwszy występ zachwycił jury, a z ust Kuby Wojewódzkiego, który najczęściej szafuje cynicznym humorem, padł nie lada komplement. Czy byłeś przygotowany na tak dobre przyjęcie?

- Raczej nie. Na aż tak dobre przyjęcie i opinie nie byłem gotowy… W zasadzie nie byłem gotowy na to, co się stało, ale podświadomie gdzieś bardzo tego pragnąłem.

- Zanim zaśpiewałeś, publiczność bardzo żywo i nie do końca pozytywnie zareagowała na Twój image. Maja Sablewska kazała Ci zdjąć „kobiece błyskotki”. Czy często spotykasz się z tego typu negacją Twojego wizerunku?

- Tak. W polskim społeczeństwie zakłócanie czyjejś równowagi nie jest czymś codziennym. Lubimy szarość i zwyczajność. Boimy się tego, co inne. Ja jednak znam swoją wartość i nie zamierzam tego zmieniać.

- Skąd w ogóle pomysł na taki wizerunek? Czy wynika to z jakiś konkretnych inspiracji?

- Niestety musze zawieść wszystkich ludzi, którzy rozwodzą się na temat moich inspiracji. Mój wizerunek to moje osobiste dzieło, nigdy nie miałem zamiaru się na kimś wzorować. Wiem, że jestem podpinany pod różne inne osobowości, ale mnie nie zależy by być drugim „iksem” czy ”igrekiem”. Chcę być Michałem Szpakiem. To wszystko.

- Twój wygląd, jak wynika z wielu internetowych komentarzy, podsuwa ludziom myśl o homoseksualnej orientacji. Czy to powinno się w ten sposób łączyć? Jak myślisz?

- Wizerunek nigdy nie powinien się łączyć z żadnymi tego typu spekulacjami. W przeciwnym razie czy w sytuacji, w której zobaczę kobietę w dresach, męsko wyglądającą, mam powiedzieć, że moim zdaniem jest lesbijką?

- Zdarzyło Ci się być podrywanym przez faceta? (może jakaś anegdotka ;)

- Tak, bardzo często jestem podrywany przez facetów. To takie śmieszne i tragiczne zarazem. Muszę być niezłą sztunią-dziunią skoro z daleka podchodzą do mnie zamożni mężczyźni i otwierają mi rachunki przy barze.

- A jak na Twój image reagowała lub wciąż reaguje Twoja rodzina i znajomi?

- Kochają go, bo są przyzwyczajeni. Wiedzą, że mój image to nie jest rodzaj kostiumu, który ubieram czy skorupa, w którą się chowam. Ja taki po prostu jestem. To moje wnętrze emanuje, jego kolory.

 
- Jak Ty reagujesz na komentarze na temat Twojego stylu?

- Nie reaguje, bo to bezsensowne. Znam swoją wartość i wiem kim jestem, a ludzie niech sobie mówią, co chcą.

- Powiedziałeś o sobie „kolorowy ptak”. Nie boisz się, że ludzi zacznie bardziej obchodzić Twój wizerunek niż to, jak śpiewasz?

- M: Wydaje mi się, że interesuje ich i jedno i drugie, dlatego też cieszę się dużym wsparciem wśród wielu osób. A to mi szalenie schlebia i utwierdza w tym, co robię.

- Kuba Wojewódzki po jednym z Twoich występów powiedział: „ja nie wiem czy on jest tak świetnym performerem czy może tak świetnie nas oszukuje”. Co sądzisz o tych wątpliwościach „najgroźniejszego” z jurorów?

- To jest pytanie za sto punktów. Wydaje mi się, że jeśli człowiek nie ma sie do czego przyczepić, musi coś takiego powiedzieć.  Nie uważam, żeby złem było to, kiedy jest się i jednym i drugim. Pamiętam, że kiedy wypowiadał te słowa – raczej nie odstawiłem „szopki” podczas występu.

- Często jesteś w sposobie śpiewania porównywany do Violetty Villas. To dobrze czy źle?

- To fenomenalne porównanie. Pamiętam, że wtedy o Violi pisano w Stanach – bomba atomowa naszych czasów. Jej nazwisko wisiało na wysokich budynkach obok nazwisk Franka Sinatry czy Barbary Streisand. Nikt nie był lepszy od niej i jeśli ja jestem porównywany do takiej perły polskiej muzyki to oznacza, że jest super.

- A co z Twoim gustem muzycznym. Masz swoich ulubionych wykonawców?

-  Powiem tak: nie mam zupełnie sprecyzowanego stylu muzycznego. Każdego z wykonawców cenie za coś innego, co kształtuje moje własne spojrzenie na świat. Słucham dosłownie wszystkiego – przez klasykę po rap. Nie mam żadnych barier.

- Na Facebooku i na Twojej oficjalnej fanowskiej stronie widnieją ksywki: „Miszanel” i „Miszel” Skąd się wzięły?

- Te pseudonimy to wytwory fantazji mojej mamy i przyjaciół z włoskich, przyjaznych mi zakątków.

- W bardzo krótkim czasie stałeś się popularny. Udzielasz wielu wywiadów, występujesz nie tylko w X Factor, ale jesteś zapraszany także do innych programów. Z każdym dniem masz co raz więcej znajomych na FB, powstają Twoje strony fanowskie. Czy coś jeszcze się zmieniło?

- W moim życiu nic sie nie zmieniło i to, że jestem teraz osobą publiczną to jest jeszcze mało. Powiem otwarcie: chcę stać się gwiazdą. A żeby to osiągnąć czeka mnie długa droga. Czuję się na to gotowy. Moje życie wygląda tak jak wcześniej z małymi wyjątkami w stylu: udzielanie wywiadów czy rozpoznawanie mojej osoby na ulicach. Ale poza tym to nadal wcinam kurczaka w KFC.

- Jak potoczą się dalsze losy Michała Szpaka jeśli, czego oczywiście mu nie życzymy, odpadnie z programu X Factor?

- Tego nikt nie wie. Szpak nigdy się nie podda i nie da o sobie zapomnieć. Będzie wam latał pod nosami do końca życia i jeden dzień dłużej.

- Czy masz jakieś marzenie muzyczne? No nie wiem – może chciałbyś zaśpiewać na szczycie Mont Everest czy coś w tym stylu? Pytam, bo z szaleństwem (podobno) Ci do twarzy.

- A niech będzie i ten Mont Everest. Problem w tym, że tam mógłbym się udusić. Więc wybieram śpiewanie „Ave Maria” w Bazylice św. Piotra.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze