Rozmowa z Carlosem J. Lopezem producentem spektaklu o Michaelu Jacksonie "Forever King of Pop", który na wiosnę 2012 roku trafi do Polski.
- "Forever King of Pop" to musical, który odbywa teraz swoje europejskie tournée. Musi pan być bardzo zapracowanym człowiekiem
- To prawda, od kiedy zaczęliśmy ten projekt angażuje on większość naszego czasu. To co zaczęło się w Madrycie, jako trzymiesięczny epizod, przerodziło się w ogromny projekt, który od dwóch lat przemierza najważniejsze sceny muzyczne w Hiszpanii i na całym świecie. W sumie w cały projekt zaangażowanych jest 60 osób, w tym: artyści, technicy, pracownicy produkcji. Pracujemy jako jeden zespół, gdzie każdy dokłada swoją małą cegiełkę do sukcesu całości.
- Jaka jest pańska recepta na sukces?
- Najważniejsze jest żeby kochać to co się robi, podchodzić do każdego wyzwania z szacunkiem, no i przede wszystkim utrzymywać jakość swojej pracy na wysokim poziome. Równie ważna jest publiczność dla której tworzymy i bez której nasza twórczość nie miała by racji bytu. Jeżeli wrażenia z oglądania naszych produkcji przerosną oczekiwania ludzi, to wtedy mamy do czynienia z wielkim hitem. Oczywiście, żeby to osiągnąć konieczne są lata doświadczenia przy tworzeniu musicali i odpowiednio wyselekcjonowana grupa artystów, która dąży do perfekcji przy każdym przedstawieniu.
- Dlaczego zdecydował się pan na musical o Michaelu Jacksonie? Czy myślał pan o stworzeniu Forever King of Pop jeszcze przed jego śmiercią?
- Idea pojawiła się w marcu 2009 roku, jeszcze za życia Michaela. Na początku chcieliśmy sprowadzić inny musical oddający hołd karierze piosenkarza. Ponieważ to nie było możliwe, postanowiliśmy stworzyć swój własny spektakl. Niestety w czerwcu Michael zmarł i musieliśmy przemyśleć całą koncepcję. Postanowiliśmy skoncentrować się na ponadczasowym przesłaniu muzyki i całej twórczości artystycznej Jacksona. Jego piosenki, talent i pasja zdobyły uznanie na całym świecie. To wszystko chcieliśmy pokazać tworząc ten musical.
- Spektakl jest oficjalnie wspierany przez Fundację Michaela Jacksona. Jak pan odebrał wiadomość o tym, że Forever King of Pop zdobył uznanie rodziny Michaela?
- To dla nas zaszczyt mieć wsparcie Fundacji Michaela Jacksona, biorąc pod uwagę, że mówimy o rodzicach Michaela. Joseph, jego ojciec, przybył osobiście do Sewilli, aby zobaczyć musical i był nim zachwycony. Siedział obok mnie podczas całego spektaklu, a podczas przerwy powiedział mi, że występ był bardzo blisko tego, co robił jego syn. Naprawdę nie można prosić o wiele więcej. W końcu to Joseph Jackson jest założycielem Jackson 5 i to on zbudował i prowadził kariery swoich dzieci do 1980 roku. Pod koniec sierpnia tego roku byłem zresztą w Gary (Indiana) zaproszony przez Jacksonów na symboliczne obchody 53 urodzin Michaela, gdzie poznałem jego dzieci i krewnych. Wszyscy z wielkim entuzjazmem przyjęli Forever King of Pop, doceniają sposób w jaki dbamy o spuściznę Michaela. Ich uznanie jest tym ważniejsze, że nasz musical jest jedynym na całym świecie, który oficjalnie wspierają.
- Co było najtrudniejsze przy tworzeniu Forever King of Pop?
- Nie ma wątpliwości, że Michael był bardzo wymagający odnośnie swoich występów. Przywiązywał niezwykłą wagę do tego, jak artyści powinni pracować, śpiewać i tańczyć. Nie było łatwo znaleźć śpiewaków i tancerzy, którzy dali by sobie radę z jego repertuarem. O tym jak trudne są Michaela choreografie najlepiej świadczy fakt, że podróżując z naszym spektaklem po Europie, zawsze mamy w swojej ekipie fizjoterapeutę. Jego pomoc jest często niezastąpiona.
- Kiedy mówimy o Michaelu Jacksonie widzimy wielkiego artystę. Nie sposób jednak pominąć kontrowersji związanych z jego życiem osobistym. Czy zastanawialiście się nad tym tworząc musical?
- Kiedy zaczęliśmy pracę przy "Forever King of Pop", skupiliśmy się tylko na pracy artystycznej Michaela, która jest zresztą bardzo bogata. W ogóle nie interesowało nas jego życie osobiste. Chcieliśmy zrobić spektakl, który zachwyciłby publiczność muzyką, tańcem i przesłaniem które niesie w sobie twórczość Michaela. Nasz musical ma w sobie pozytywną energię, która sprawia, że ludzie chcą go ciągle oglądać. O to chodzi w Forever King of Pop – to spektakl, który nigdy nie powinien mieć końca.
- Po Hiszpanii i Francji musical zawita do Polski. Czy to będzie wasza pierwsza wizyta w Polsce?
- Przed Francją odwiedzimy jeszcze Portugalię i Luksemburg. Zarówno ja, jak i cała nasza ekipa nie byliśmy jeszcze w Polsce. Jesteśmy bardzo podekscytowani i cieszymy się że musical zawita do waszego kraju. Na pewno skorzystamy z okazji by zwiedzić Polskę.
- Czy myśli pan, że Polacy docenią Forever King of Pop?
- Jestem pewien, że Polska publiczność będzie się bardzo dobrze bawić na naszym spektaklu. Muzyka Michaela odniosła międzynarodowy sukces, ma on wiele tysięcy fanów w waszym kraju. Poza tym "Forever King of Pop" nie jest tylko skierowany do fanów Michaela. Do tej pory spektakl zdołał zgromadzić szeroką publiczność zarówno pod względem wiekowym jak i społecznym. Byliśmy zaskoczeni jak wiele rodzin z dziećmi przyszło na nasz spektakl, a także reakcją fanów którzy mówili „Ponownie odkryłem niektóre piosenki Michaela dzięki temu musicalowi”.