1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Nowe kino japońskie. „Nasza młodsza siostra” już w kinach

Gutek Film
Gutek Film
Trzy siostry  dowiadują się o śmierci ojca, którego nie widziały od 15 lat. Na pogrzebie poznają jeszcze jedną z nich: nastoletnią przyrodnią siostrę, o której istnieniu nie wiedziały. Tokijczyk Hirokazu Kore-eda, jeden z najbardziej uznanych współczesnych reżyserów, stworzył film o skomplikowanych emocjach, poszukiwaniu siebie i budowaniu więzi rodzinnych. W wywiadzie odpowiada o pracy nad filmem. 

[embed]https://vimeo.com/162807502[/embed]

Pana film powstał na podstawie nagradzanego japońskiego komiksu „Umimachi Diary”. Po jego przeczytaniu od razu chciał pan podjąć się realizacji jego adaptacji. Jak bardzo starał się być pan wierny oryginalnemu materiałowi?
Na początku myślałem, że zmienię tylko kolejność scen. Ale stopniowo zmieniałem zdanie i postanowiłem napisać scenariusz, w którym znalazłyby się sceny w komiksie nieobecne. Zastanawiając się, jak zmieścić całą tę historię w dwugodzinnym filmie, postanowiłem, że lepiej będzie ograniczyć ilość lokacji i postaci oraz dodać kilka nowych epizodów. Na przykład decyzja o umieszczeniu w centrum opowieści pani Ninomiya, prowadzącej restaurację, wynikła z tego, że mogła ona przejąć rolę kilku bohaterów, którzy w filmie się nie pojawiają, choć byli w komiksie. Szukałem rozwiązań metodą prób i błędów, ale cała koncepcja wykrystalizowała się, kiedy obsadziliśmy rolę Suzu.

Zazwyczaj pańskie scenariusze nie są skończone, dopóki nie jest zakończony proces dobierania obsady.
I tak samo było w tym przypadku, nawet jeśli tym razem mój film jest adaptacją komiksu. Komiksowe monologi i rozplanowanie scen są niezwykłe, ale nie chciałem opierać się na nich zbyt mocno. Zastanawiałem się więc, w jaki sposób mogę oddać atmosferę i ton komiksu poprzez dialogi i postaci. W trakcie realizacji „Naszej młodszej siostry” różnice między filmem i komiksem z czasem się zacierały. Często trudno było mi powiedzieć, czy ta scena była w oryginalne, czy to coś, co dodałem. Dla mnie to dowód na to, że byłem w stanie stworzyć coś swojego.

Stworzył pan nową, całkiem inną historię czterech sióstr.
Kiedy czytałem komiks, myślałem, że to historia o ludziach wokół Suzu. Ale w filmie chciałem, żeby w centrum znalazły się najstarsza Sachi i najmłodsza Suzu. Obok nich znajdują się Yoshino i Chika, a do tego dochodzą figury zbliżone do matki, jak ciotka i pani Ninomiya. Pozostało mi wymyślić, w jakich relacjach będą one z Sachi i Suzu. Bez wątpienia to opowieść o kobietach. Piękno, z jakim pokazane są cztery siostry oraz krajobrazy Kamakury, jest obezwładniające.

Dlaczego zdecydował się pan na ponowną współpracę z Mikiya Takimoto, autorem zdjęć do pana poprzedniego filmu, „Jak ojciec i syn”?
Postawa moich bohaterów jest zbliżona bardziej do postaci z filmów Yasujiro Ozu niż Mikio Naruse. Cztery siostry prezentują się bardzo szlachetnie. Pomyślałem, że lepiej będzie filmować, jakby były częścią krajobrazu, niż sięgać po podejście znane z filmów dokumentalnych. Dlatego zwróciłem się z propozycją współpracy do pana Takimoto. Byliśmy bardzo ostrożni, dobierając ustawienia kamery determinujące kompozycję kluczowych elementów sceny.

Po raz pierwszy pracował pan z kompozytorką Yôko Kanno.
Moim pierwszym pomysłem, jeśli chodzi o muzykę, było to, żeby siostry reprezentował kwartet smyczkowy, gdzie jeden instrument odpowiadałby każdej z sióstr, a na końcu wszystkie by współbrzmiały. Sięgnąłem po poprzednie ścieżki dźwiękowe Yôko Kanno, podłożyłem je pod nakręcone już zdjęcia i okazało się, że świetnie pasują, więc zaproponowałem jej współpracę.

Jest w tym filmie wiele scen pokazujących pogrzeby i buddyjskie ceremoniały pogrzebowe. Siostry często modlą się do umarłych przed świątynią, zwracając naszą uwagę na tych, których już nie ma.
Ten film jest także historią ojca wszystkich sióstr, matki Suzu, ich babki – ludzi, którzy już odeszli. Dużym wyzwaniem była próba pokazania śladów ich obecności poprzez zachowanie żyjących bohaterów, poprzez ich rozmowy zamiast retrospekcji, oraz odkrycia, jak ich uczucia wpłynęły na siostry. Chciałem, by scena ze smażoną makrelą obrazowała, jak pewne przyzwyczajenia i zachowania zostają w nas po zmarłych. Jednocześnie ważnym elementem filmu jest to, że nie traci on z oczu przyszłości. To przekazywanie pewnych zachowań widać choćby w tym, jak podobny jest sposób mówienia Sachi i jej matki Miyako. Ten film potraktować można jako historię Sachi, która odkrywa w sobie instynkty macierzyńskie, wyzwala się spod wpływu sióstr i po pojawieniu się Suzu przyjmuje rolę matki, w ich życiu wiecznie nieobecnej. Tylko wtedy Sachi będzie mogła zaakceptować matkę, której wcześniej nie potrafiła wybaczyć.

mat.pras. Gutek Film

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze