1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Stasys. Sztuka poszukiwania

</a>
Nie da się opisać twórczości Stasysa Eidrigeviciusa w jednym artykule. Obejmuje ona tak wiele dziedzin sztuki (malarstwo, rysunek, plakat, ilustracja, rzeźba, fotografia, performance, teatr, etc.) i porusza na tyle ważne tematy, że próba streszczenia nawet najważniejszych osiągnięć w jednym tekście byłaby karkołomnym uproszczeniem. Spotykam się z artystą z okazji wydania monumentalnego albumu pt. „Stasys 60”. Rozmowa toczy się wokół kilku wątków poruszanych w książce.

O albumie

„Stasys 60” autorstwa Moniki Kuc to pozycja powstała z okazji 60. urodzin litewskiego artysty, który od 1980 roku mieszka i tworzy w Polsce. Spotykam się z bohaterem albumu w okolicach Starego Miasta. Rozmowa okazuje się zaskakująco bezpretensjonalna, wolna od wielkich słów lub zawiłości. – Długo czekałem aż ta książka się ukaże, było bardzo wiele trudności z publikacją. To wielka radość, że wreszcie jest - wyznaje Stasys. Potężny tom pełen ilustracji obejmuje głównie ostatnią, bardzo bogatą w wydarzenia dekadę. - Katalogi mojej działalności z tego okresu zajmują na półce 5 metrów. Niektóre dotyczą malarstwa, inne biennale plakatu, wystaw grupowych i indywidualnych… Działo się rzeczywiście wiele.

W gąszczu różnych dziedzin

</a>

Ten niesamowity dorobek dowodzi, jak energicznym i poszukującym artystą jest Eidrigevicius, nieustannie eksplorujący nowe techniki czy środki wyrazu. - Zajmuję się bardzo wieloma dziedzinami, miniaturami, temperami, pastelami… Porzuciłem tempery, kiedy odkryłem pastele, które pozwoliły mi na łączenie rysunku z malarstwem oraz tworzenie większych formatów. Poznałem taką „swoją” technikę. Lubię próbować nowych rzeczy.

Stasys zasłynął również jako znakomity plakacista. Z sentymentem wspomina złote czasy tej sztuki, kiedy na ulicach wisiały prawdziwe „perły”. - Jednego dnia malowałem, drugiego plakat był w drukarni, a trzeciego pojawiał się na ulicy. Odbiorcy mogli od razu zobaczyć i ocenić, co w danym momencie tworzyłem. Miałem bardzo dużo zamówień i niesłychanie mnie ten rodzaj pracy uskrzydlał. Teraz już nie dostaję tylu zleceń. Prawie wszyscy wolą komputerowe rozwiązania - wzdycha artysta, jest jednak pogodzony z taką koleją rzeczy. - Najwyraźniej przyszła inna moda, co jest normalne, bo mody się zmieniają. Oglądałem niedawno film o Yves Saint Laurent. On już nie żyje, ale jego prace pozostały i wciąż są doceniane. Plakat uwiecznia daną chwilę, bardzo szybko z nowego staje się historyczny, niemal antyczny i jego cena rośnie. Kolekcjonerzy traktują go niemal jak obraz malarski czy drogocenny znaczek. Poza tym, mody powracają…

Eidrigevicius zajmuje się również fotografią aranżowaną, która ze względu na swoją surowość i drapieżność (nietypowe męskie akty), wzbudza sporo kontrowersji. Bardziej współczesne multimedia i video art to dziedziny, którymi zajmuje się „po cichu”. - Czasem artysta robi pewne rzeczy, których nie chce pokazywać natychmiast. Video art bardzo mnie kusi, ale jestem jeszcze na etapie prób, poznawania tej sztuki. Mam trochę materiałów, jednak nie przyszedł ich czas.

 

O byciu sobą

Najbardziej charakterystycznym motywem bardzo oryginalnej twórczości Stasysa są maski. Pojawiają się w rysunkach, malarstwie, na plakatach czy w rzeźbach. Wydaje się, że artysta wciąż od nowa zadaje złożone pytanie o tożsamość człowieka. W autorskim spektaklu Eidrigeviciusa pt. „Drewniany człowiek” (swego rodzaju „Pinokio” dla dorosłych wystawiany w 2007 roku Teatrze Studio), padają słowa: „Być sobą – to uczucie, o którym marzę”. Artysta tłumaczy, że chciał tym zdaniem podkreślić indywidualność i autorskość twórcy, który nie powinien nikogo kopiować czy naśladować. Ale to nie wszystko. - Ważne jest też to, żeby być sobą w życiu. Należę do generacji, która pamięta socjalizm i wie, co to znaczy zniewolony człowiek, jaka to tragedia. Obecne czasy mają swoje minusy, ale w porównaniu z przeszłością dają wielką wolność. Oczywiście, żeby być sobą, trzeba też mieć w życiu trochę szczęścia, trzeba trafiać na odpowiednich ludzi, urodzić się z pewnym charakterem, żyć w odpowiednich okolicznościach. Różnie się to wszystko układa, sporo zależy od przypadku, który może zmienić życie na plus albo na minus.

Życie w podróży

Stasys świętował  60. urodziny wystawami  w Polsce, Europie, USA i Japonii. Monika Kuc podkreśla w swojej książce, jak wielkim jest kosmopolitą. - Każda podróż przynosi pewne swoje nowiny, nowe fragmenty, tematy. Zawsze żywo reaguję na to, co widzę. Za kilka dni lecę do Bolonii na Międzynarodowe Targi Książek Dla Dzieci, ostatni raz byłem tam 1992 roku. Jadę zobaczyć, co się zmieniło w ilustracji na przestrzeni lat.

Życie artysty podróżującego ze swoją twórczością po całym świecie obfituje w ważne i niezwykłe spotkania. - Lubię słuchać ludzi mądrych - podkreśla Eidrigevicius - ostatniego lata byłem w domu u Tadeusza Różewicza. Zrobił poczęstunek, pokazał obrazy na ścianach i opowiadał. Nawet nie musiałem zadawać żadnych pytań, to brzmiało jak poezja. Poznaliśmy się kiedyś na targach książki w Jerozolimie i rozmawialiśmy przy czerwonym winie. Od tego czasu zacząłem dostawać pocztówki podpisane „Tadeusz R.”. I dopiero z czasem zorientowałem się, że to od Tadeusza Różewicza. Muszę te kartki bardzo szanować.

Obecnie Stasys zajmuje się m.in. odlewaniem rzeźb w brązie w pracowni Waldemara Górnickiego pod Warszawą. Odlicza dni do 8 kwietnia. – Tego dnia otworzy się wielki przegląd mojej twórczości w Wilnie, w Narodowej Galerii. To dla mnie bardzo ważny moment. Artysta żyje od jednej daty do drugiej, od wystawy do wydania książki, i tak dalej. Ciągle na coś czeka.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze