1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. „Kabaret warszawski” Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Nowym

„Kabaret warszawski” Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Nowym

Nowy Teatr, fot. Magda Hueckel
Nowy Teatr, fot. Magda Hueckel
Zobacz galerię 7 zdjęć
W swoim nowym spektaklu Krzysztofa Warlikowski zderza ze sobą dwie odległe w czasie rzeczywistości.

Nowy spektakl Krzysztofa Warlikowskiego jest inspirowany tekstem Johna van Drutena „I’m a Camera” i filmem „Shortbus” Johna Camerona Mitchela. Artysta zderza ze sobą dwie odległe w czasie rzeczywistości – Niemcy czasów Republiki Weimarskiej, w których władzę stopniowo przejmują faszyści, oraz Nowy Jork po 11 września. W tych dwóch światach przegląda się współczesna Warszawa.

Oprócz historycznych odniesień w tym  nieprawdopodobnie rozwibrowanym emocjonalnie widowisku aktorzy śpiewają także słynne przeboje. Takie jak znane wszystkim pieśni Lizy Minelli z filmu „Kabaret”(rewelacyjna Sally w interpretacji Magdaleny Cieleckiej, która także zmierzyła się z repertuarem Marleny Dietrich) czy „My funny Valentine” we wzruszającej, kameralnej wersji Andrzeja Chyry. Pierwsza część spektaklu poświęcona historii jest dla widza niebywale spójnym i energetycznym oraz intelektualnym przeżyciem. Chwilami słyszałam wręcz emocjonalne reakcje widzów, którzy szczelnie wypełnili ogromną halę Nowego Teatru. Mimo iż spektakl jest długi - pierwsza część to dwie godziny – widowisko ani przez chwilę na traci na intensywności. Parada  nieustannie zmieniających postaci i przepięknych obrazów, które mocno akcentują zniewolenie Europy, trzymają widza cały czas w napięciu. Jest to na tyle przejmujące i silne doznanie, że nie sposób opisać która ze scen najsilniej działa na wyobraźnię. Wizje Warlikowskiego są tak wszechogarniające.

Część druga, warszawska, to powolna przemiana spektaklu w performance. Pojawienie się na scenie tańczącej pary (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik i Claude Bardouil), która jak w transie zmierza do absolutnego samozatracenia, wyraźnie dzieli spektakl i rozpoczyna przerażające show. Rozwibrowania w „procesie tworzenia” aktorzy w sprawiali wrażenie, jakby mieli grać do rana.

Obie części spektaklu łączą obsesje seksualne, porażająca samotność i walka z ograniczeniem wolności. Zmęczenie aktorów udziela się widowni - jako widzowie stajemy się częścią wizji Warlikowskiego.  A to niezwykłe doznanie!

Osobne słowa należą się nieprawdopodobnej kreacji Magdaleny Cieleckiej. Jej Sally to postać, która na długo zapada w pamięć. Aktorka ma w sobie ogromny magnetyzm i siłę. Rozpacz i samotność bohaterki są tak wyraziste, że chwilami chciałoby się wbiec na scenę, żeby uratować kobietę przed nią samą. To głównie dzięki Sally Warlikowski tak jasno stawia pytanie, gdzie jest dziś człowiek zeswoim  prawem do samodzielnych, niezależnych zachowań i sądów. Oraz czy jest jeszcze w naszym świecie szansa na miłość.

Kabaret warszawski”, reż. Krzysztof Warlikowski, premiera warszawska 23 września 2013, Nowy Teatr

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze