Dyskryminacja płci w miejscu pracy ciągle istnieje i ma się dobrze – wynika z najnowszych badań. Twarde dane mówią jedno, jednak zaobserwowane zostało społeczne zmęczenie tym tematem.
US Bureau of Labor Statistics podaje, że kobiety pracujące od 41 do 44 godzin na tydzień zarabiają 84,6 proc. tego, co mężczyźni pracujący w podobnym wymiarze czasowym. Dyskryminacja płci z niekorzyścią dla kobiet jest jeszcze większa, kiedy kobiety pracują 60 godzin na tydzień, bo wówczas zarabiają 78,3 proc. tego, co mężczyźni w tym czasie.
Dysproporcja między kobietami i mężczyznami w miejscu pracy jest przedmiotem badań przeprowadzonych ostatnio przez dr Elisabeth Kelan z King’s College London. Mimo, że dane dotyczące zarobków kobiet i mężczyzn są jasne i wskazują na gorszą pozycję kobiet, przebadani przez dr Kelan pracownicy uznają, że dyskryminacja płci w nowoczesnych firmach jest możliwa, ale oni nie zauważają jej w swojej pracy. Badaczka zauważa zmęczenie tematem nierównego traktowania kobiet. W większości pracownicy odpowiadali, że ich firmy mają neutralne podejście do płci i są oceniani na podstawie zasług. W dalszych pytaniach uznali, że owszem, dyskryminacja kobiet się zdarzała, ale były to pojedyncze przypadki i działo się to za sprawą mężczyzn ze starszego pokolenia albo kobieta była spoza firmy (na przykład klientka). Poza tym ankietowani stwierdzili, że kobiety są w stanie pokonać te przeszkody i dobrze sobie z tym radzą.
- Problem zmęczenia tematem sprawia, że brak jest produktywnej dyskusji dotyczącej nierównościami między kobietami a mężczyznami w miejscu pracy - zauważa dr Kelan. - Przyszłe badania powinny pokazać z czego wynika to zmęczenie i wskazać strategie, jak rozmawiać o dyskryminacji. Warto podjąć ten temat, ponieważ The World Economic Forum w Gender Gap Report stwierdza, że: „Żaden kraj na świecie nie wyeliminował jeszcze nierówności płci”.
Źródło: wrześniowe wydanie Canadian Journal of Administrative Sciences
Zastraszanie w miejscu pracy - TUTAJ