1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Uroda

Boimy się medycyny estetycznej, bo widzimy na ulicach opłakane jej skutki

W zabiegach estetycznych nie chodzi o to, aby przerabiać twarz, zmieniać ją, tylko odtwarzać taką, jaką mieliśmy 10–15 lat temu. (Fot. iStock)
W zabiegach estetycznych nie chodzi o to, aby przerabiać twarz, zmieniać ją, tylko odtwarzać taką, jaką mieliśmy 10–15 lat temu. (Fot. iStock)
Dla współczesnej medycyny estetycznej granica młodości zdaje się nie istnieć. O pozytywnych i negatywnych tego skutkach opowiada specjalista dermatolog doktor Ewa Kaniowska.

Czy według pani, lekarza zajmującego się skórą, istnieje granica młodości?
Skóra jest narządem najbardziej narażonym na działanie czynników zewnętrznych, a więc też na starzenie. Myślę, że 20 lat temu powiedziałabym, że istnieje granica młodości, teraz mam co do tego wątpliwości. Dla mnie jako dermatologa to, co było kiedyś niemożliwe, obecnie staje się możliwe. Dzieje się to dzięki ciągłym badaniom klinicznym i opracowywaniu terapii, których celem jest wzbudzanie procesów regeneracji tkanek. Poprzez wykorzystywanie czynników wzrostu, stymulacji syntezy kolagenu i elastyny, działanie na poziomie komórkowym uruchamiane są procesy samoregeneracji skóry powodujące jej odmłodzenie. Pomagają w tym nowe technologie – różnego rodzaju urządzenia, lasery, lampy ledowe. Według mnie największym osiągnięciem dermatologii w XX wieku było odkrycie tretinoiny (kwasu retinowego) czyli pochodnej kwasu witaminy A, która okazała się wprost zbawienna dla skóry. Nie można, oczywiście, stwierdzić, że granica młodości dla skóry nie istnieje, ale można cofać ją o kilkanaście lat.

Po co to robić?
Wszystko zależy od tego, jak człowiek czuje się ze swoim wyglądem, czy przeszkadzają mu zmarszczki, czy nie. Bo jeżeli uważa, że wszystko jest w porządku, to nie ma potrzeby medycznej interwencji. Chodzi przecież o to, aby funkcjonować w zgodzie ze sobą, w wewnętrznej harmonii, czym zajmuje się stosunkowo nowa dyscyplina zwana psychodermatologią. Robiono badania stopnia depresji u pacjentek nieakceptujących swojego wyglądu. I co się okazuje? Że na przykład kobiety, którym rośnie broda, mają depresję odczuwalną w stopniu wyższym niż kobiety cierpiące na nowotwór. Jako dermatolog oceniam i to, co jest na zewnątrz, czyli skórę, jak i to, co wewnątrz, czyli samopoczucie. Mam pacjentkę, panią informatyk, niesamowity umysł, pracującą z młodymi ludźmi. Przyszła do mnie i mówi: „Pracuje nam się wspaniale, jedyne, co mi przeszkadza i mnie zawstydza, to kiedy pracuję na komputerze i na klawiaturze widzę moje dłonie pokryte starczymi plamami. One do mnie nie pasują”. Dermatologia ma na to sposób. Dlaczego z niego nie skorzystać?

Boimy się medycyny estetycznej, bo widzimy na ulicach opłakane jej skutki.
Dla mnie też jest to przerażające, te wydęte usta, opuchnięte policzki. Usłyszałam ostatnio, że kobiety robią sobie krzywdę. Uważam, że to im się robi krzywdę. Bo jeżeli niemalże każdy, w tym kosmetyczka, która nie ma do tego prawa, może złapać za strzykawkę, to potem są takie skutki. Jestem lekarzem i leczę skórę. Jeżeli stwierdzam, że traci swoją podściółkę tłuszczową, która zanika zgodnie z naszym kodem genetycznym, i jeżeli komuś to przeszkadza, to ja tę dysfunkcję leczę tak, jak leczy inne dysfunkcje kardiolog czy ortopeda. Pierre Andre, francuski autorytet w dziedzinie dermatologii estetycznej, powiedział coś, czego sama bym się nie ośmieliła powiedzieć – że oprócz umiejętności technicznych lekarz musi być także artystą, ponieważ musi umieć odtworzyć twarz.

Odtworzyć?
Tak, bo w zabiegach estetycznych nie chodzi o to, aby przerabiać twarz, zmieniać ją, tylko odtwarzać taką, jaką mieliśmy 10–15 lat temu, bo przecież zawsze patrzymy z przyjemnością na swoje zdjęcie sprzed lat. Zabiegi zmieniające twarz prowadzą do dysharmonii, nienaturalnego wyglądu. Powtarzam zawsze, że najlepiej dbać o skórę już w młodości, myśleć o profilaktyce zdrowej skóry tak, jak myśli się o profilaktyce chorób serca. Przekonuję do tego moje pacjentki obrazowym porównaniem: Jeżeli regularnie remontujemy mieszkanie, to nie musimy się martwić o remont generalny. Dla mnie sucha skóra jest oznaką takiego samego zaniedbania jak zepsute zęby czy brudne paznokcie. Ale gdy pacjentka prosi mnie o coś, „bo to jest modne”, odmawiam. Zawsze najpierw oceniam, czy dana terapia jest dla danego pacjenta wskazana. Dla dermatologa zmarszczka jest objawem takim jak dla internisty rzężenie w płucach. Bo jeżeli pojawia się u 30-latki, to zastanawiam się, z jakich uszkodzeń wynika, czy na przykład nie jest następstwem opalania. Staram się wtedy działać nie tylko dermatologicznie, ale także uświadamiać, czym grozi nadmierna ekspozycja na słońce.

Pokutuje opinia, że leczenie estetyczne jest drogie. I że to działanie wbrew naturze.
Nieprawda, że wszystkie zabiegi są kosztowne, czasem wystarcza dobrze dobrany krem z odpowiednią ilością tretinoiny. To absolutnie nie jest działanie wbrew naturze! Skórę można stymulować do samoodbudowy, samoregeneracji za pomocą wielu metod: ultradźwięków, fal radiowych, osocza bogatopłytkowego, laserów, lamp ledowych, karboksyterapii, mezoterapii. Metoda zawsze musi być dobrana indywidualnie, a potem ewentualnie kontynuowana albo korygowana w zależności od tego, jak skóra na nią zareaguje. Dobrze zrobionego zabiegu nie widać. Moja pacjentka opowiadała mi, że jej koleżanki, wiedząc, że chodzi do mnie na zabiegi, mówiły z przekąsem: „Płacisz i nic nie widać”. Na co ona: „I za to właśnie płacę”. Świetnie wygląda, nie widać, że „jest zrobiona”, i tak ma być. Każdy narząd sprawuje jakieś funkcje: serce pompuje krew, nerki oczyszczają, skóra chroni. Jeśli skóra ma dobrze chronić, musi być zdrowa. Zdrowe jest ładne, a ładne jest zdrowe.

Dość powszechne jest zdanie, że zabiegi estetyczne funduje sobie ktoś, kto nie akceptuje upływu czasu, kto nie potrafi starzeć się z godnością.
Co to jednak znaczy: starzeć się z godnością? Poddanie się chorobom, bierność? Pamiętam, jak 25 lat temu, kiedy robiłam pierwsze zabiegi, czyli pilingi, które poprawiały niesamowicie jakość skóry, z uśmieszkiem pytano: „Co tam w tych twoich zmarszczkach?”. Jakby zajmowanie się skórą było fanaberią. Tymczasem taki na przykład retinol, który leczy łojotok, trądzik, może być stosowany profilaktycznie w niektórych nowotworach skóry. Dbanie o skórę to dbanie o zdrowie, o samopoczucie, o psychikę. Znam ludzi, którym nie przeszkadza twarz cała w trądziku. I to ich prawo. Ale dajmy też prawo ludziom, którzy chcą coś zrobić ze zmarszczkami, bo mają z tym problem. Każdą wizytę zaczynam od wywiadu, co pacjentowi przeszkadza. Czasem odmawiam zabiegów, ponieważ oceniam, że akurat u tej pani może to pogorszyć jej stan zdrowia. Ważne, aby zabiegi wykonywali fachowcy znający się na medycynie estetycznej, która jest bardzo dynamicznie rozwijającą się dziedziną. Cieszę się, że pod auspicjami SLDE Fundacji Medycyny Anti-Aging – jestem jedną z jej fundatorek – udało się stworzyć w Warszawie Międzynarodowe Centrum Medycyny Anti-Aging. Szkoła, w której mam także przyjemność wykładać, powstała dla lekarzy chcących specjalizować się w tej dziedzinie, a jej misją jest nie tylko propagowanie i szerzenie wiedzy oraz doskonalenie praktyki, ale także dbałość o etykę w tym zawodzie. Tak jak nie wyobrażam sobie, żeby pacjent wymusił na ortopedzie zgodę na wycięcie rzepki, bo mu przeszkadza, tak samo nie wyobrażam sobie, żeby lekarz dermatolog wstrzyknął kwas kobiecie z już zniekształconą twarzą tylko dlatego, że ona sobie tego życzy. Twarz jest jedną z części naszego ciała, o którą trzeba dbać, tym bardziej że jest naszą wizytówką. Wydajemy ciężkie pieniądze na ciuchy, a skóra to jedyny ciuch, którego nigdy nie zmienimy, dlatego trzeba bardzo o nią dbać. Ale nie przeistaczajmy się w klony zmrożone toksyną z jednakowo wygiętymi ustami. Oddajmy swoją twarz w dobre ręce, tak jak oddajemy swoje serce w ręce dobrego kardiologa.

Ewa Kaniowska dr n. med., specjalista dermatolog (Kanowiowscy Clinic), współzałożycielka i wiceprezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych, członek Europejskiego Stowarzyszenia Dermatologów Estetycznych, Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego i Polskiego Towarzystwa Mezoterapii, jest jedną z fundatorek fundacji Medycyny Estetycznej Anti – Aging i członkiem Rady Fundacji

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze