1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Klopsiki jagnięce w pomidorowym sosie i fusilli za kuchennymi drzwiami

Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!|Początek grudnia nie napawa optymizmem, a moja energia ulotniła się gdzieś hen daleko... Wszystko to wina szarości za oknem. Dzień po dniu. Wiem, że w końcu przyjdą jasne, a może nawet słoneczne dni. Czekam, wypatruję ich „jak kania dżdżu”. Większą część wolnego czasu spędzam w kuchni. Już sama myśl o gotowaniu grzeje ciało i duszę. Kroję, mielę, doprawiam.I stawiam na płytę patelnię a potem garnek. Endorfiny tańczą radośnie, smakowe kubki im wtórują. Siadamy razem do stołu. Grudniowe dylematy pogodowe ulatują w kosmos!

Klopsiki jagnięce w pomidorowym sosie i fusilli

Składniki
  • Klopsiki
  • mielona jgnięcina 300 g
  • szalotka posiekana 1 sztuka
  • czosnek posiekany 2 ząbki
  • listki natki 1 łyżka
  • czerwona mała chili 1/2 sztuki
  • kapary 1/2 łyżeczki
  • gruboziarnista musztarda 1 łyżeczka
  • sól i pieprz do smaku
  • oliwa do smażenia
  • Sos
  • pomidory włoskie 1 puszka
  • czosnek 2 ząbki
  • szalotka 2 sztuki
  • sos Worchester 1 łyżka
  • cukier 1 łyżeczka
  • oliwa 1 łyżka
  • sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania
  • Wszystkie składniki na klopsiki przełożyć do miski i wymieszać. Uformować małe kulki i usmażyć je na oliwie.
  • SOS. Na oliwie podsmażyć pokrojoną szalotkę i czosnek. Dodać cukier, sos Worchester i pomidory. Dusić razem 15 minut. Doprawić solą i pieprzem. Jeżeli sos jest za gęsty, dodać kilka łyżek wody z gotowania makaronu.
  • Makaron ugotować all dente w osolonej wodzie.
  • Wmieszać z połową sosu i rozłożyć na talerze. Na makaron wyłożyć klopsiki i polać resztą sosu.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze