Zupa zimą ma szczególne znaczenie. Ma rozgrzać, nasycić, podnieść na duchu. Powinna być tak skomponowana, że cieszy w niej każdy składnik. A kiedy widać już dno garnka, mam żałować, że to koniec. I myśleć o następnej zupie.|Zupa zimą ma szczególne znaczenie. Ma rozgrzać, nasycić, podnieść na duchu. Powinna być tak skomponowana, że cieszy w niej każdy składnik. A kiedy widać już dno garnka, mam żałować, że to koniec. I myśleć o następnej zupie.
Zupa zimą ma szczególne znaczenie. Ma rozgrzać, nasycić, podnieść na duchu. Powinna być tak skomponowana, że cieszy w niej każdy składnik. A kiedy widać już dno garnka, mam żałować, że to koniec. I myśleć o następnej zupie.
I tak u mnie jest. Z tym, że nigdy nie powtarzam takiej samej. Wyjątkiem są klasyki i mam ich kilka. Zimowa zupa tworzy się sama, kiedy kupuję warzywa. Musi być sezonowo. Potem obmyślam przyprawy i dodatki ekstra. Ale jest to impuls, szybka decyzja. Proces gotowania zupy staje się rytuałem. Celebruję go. Nagrodą jest miska skomponowana z pysznych składników i emocji.
Składniki
- bulion warzywny 1 litr
- dynia piżmowa 1/2 kg
- jarmuż 1/2 kg
- biała fasola 1 puszka
- biała cebula 1 sztuka
- czosnek 3 ząbki
- świeże zioła: listki szałwii, tymianku i oregano 2 łyżki
- sól i świeżo mielony pieprz do smaku
- oliwa do smażenia
- opcjonalnie kilka plastrów bekonu
Sposób przygotowania
- Dynię obrać ze skóry i pokroić w kostkę.
- Jarmuż oderwać od gałązek.
- Na patelnię wylać oliwę i wrzucić kostki dyni. Smażyć ze wszystkich stron kilka minut. Dodać cebulę i czosnek pokrojone w kostkę. Smażyć mieszając.
- Dołożyć liście jarmużu, wymieszać i odstawić patelnię.
- Garnek z bulionem postawić na średnim ogniu. Dodać wszystkie składniki z patelni i fasolę z puszki. Gotować kilkanaście minut.
- Dołożyć listki ziół, doprawić solą i pieprzem.
- Jeść od razu. Doskonałym dodatkiem będą plastry bekonu usmażone wcześniej na chrupko i podane z zupą.