1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Minta: jak się nie dać pogodzie?

Każdego roku przychodzi taki moment, że chowam do szafy grube kurtki, zimowe buty lądują w kartonach na najwyższej półce w garderobie, a ja robię przegląd wiosennych sukienek. Uwielbiam ten moment, jakby każdego roku zaczynało się coś nowego! W marcu już już wydawało mi się, że przyszła wiosna … okazała się jednak tylko chwilowym złudzeniem. Czytam długoterminowe prognozy pogody, które mają wiele wspólnego z horoskopamii i czekam. A tymczasem zasypało nas śniegiem. Uczeni w piśmie mówią, że to efekt zimowego ocieplenia. Chyba mówią tak dlatego, żeby nas zachęcić do aktywnej walki o ochronę ziemi! |Każdego roku przychodzi taki moment, że chowam do szafy grube kurtki, zimowe buty lądują w kartonach na najwyższej półce w garderobie, a ja robię przegląd wiosennych sukienek. Uwielbiam ten moment, jakby każdego roku zaczynało się coś nowego! W marcu już już wydawało mi się, że przyszła wiosna … okazała się jednak tylko chwilowym złudzeniem. Czytam długoterminowe prognozy pogody, które mają wiele wspólnego z horoskopamii i czekam. A tymczasem zasypało nas śniegiem. Uczeni w piśmie mówią, że to efekt zimowego ocieplenia. Chyba mówią tak dlatego, żeby nas zachęcić do aktywnej walki o ochronę ziemi! |Każdego roku przychodzi taki moment, że chowam do szafy grube kurtki, zimowe buty lądują w kartonach na najwyższej półce w garderobie, a ja robię przegląd wiosennych sukienek. Uwielbiam ten moment, jakby każdego roku zaczynało się coś nowego! W marcu już już wydawało mi się, że przyszła wiosna … okazała się jednak tylko chwilowym złudzeniem. Czytam długoterminowe prognozy pogody, które mają wiele wspólnego z horoskopamii i czekam. A tymczasem zasypało nas śniegiem. Uczeni w piśmie mówią, że to efekt zimowego ocieplenia. Chyba mówią tak dlatego, żeby nas zachęcić do aktywnej walki o ochronę ziemi!

Pomimo tego, żyjemy coraz dalej od natury, rytm pór roku ma wpływ na nasze życie, samopoczucie i kondycję. Wiosna dla organizmu i psychiki jest kolejnym początkiem. Zmęczeni zimą i trwającym blisko pięciu miesięcy z niedoborem światła słonecznego czekamy na wiosnę, jak na dawkę cudownego eliksiru. Oczywiście każda pora roku jest potrzebna i ma swoje uroki, ale wiosna ma w sobie coś magicznego, a w tym roku nam zaginęła. Co zrobić, żeby nie poddać się depresyjnemu zimowemu nastrojowi? Zrobić plan! Jak zazwyczaj w sytuacjach kryzysowych, żeby przetrwać i złapać dystans, najlepiej zrobić plan. Samo jego robienie bywa skomplikowane i absorbujące. Oderwie nasze myśli od tego, co widać za oknem i w zapowiedziach meteorologów. Ten plan może dotyczyć czegokolwiek. Posegregowania butów i oddania do PCK tych, których nie nosiliśmy od dwóch lat. Można, zanim zaczną się gorące dni, poukładać książki na półkach i wszystkie „czytadła“ kupowane na podróż pociągiem i zdublowane egzemplarze odnieść do najbliższej biblioteki.  Dzięki temu w naszym otoczeniu zrobi się trochę więcej miejsca i przygotujemy się na optymistyczny powiew wiosny. Jak już będzie pięknie na dworze, przecież nie będziemy mieli ochoty na grzebanie się w zakurzonych półkach! Skorzystajmy z czasu, który nam dała przyroda i zróbmy sobie więcej przestrzeni do życia. Nie wierzę w noworoczne postanowienia ani magię pierwszego dnia roku. Jestem natomiast przekonana, że w kwietniu można zacząć najróżniejsze rzeczy od nowa. Zmienić dietę, zacząć uczyć się malować albo wrócić do długich wycieczek na rowerze. Więc czekając na ocieplenie, pogrzebmy w zakamarkach swojego umysłu, przypomnijmy sobie, co lubimy, a czego od dawna nie robiliśmy. Korzystając z możliwości wujka googla, przeglądajmy internet, czytajmy o tym, co ciekawego, nowego się dzieje w naszej okolicy. A może załóżmy grupę na Face booku, w której wspólnie przygotujemy się do plenerowych zajęć z jogi w ulubionym parku albo zaczniemy się uczyć balkonowej uprawy warzyw i ziół. Wiosenne postanowienia oprócz zmiany w życiu niosą w sobie zawsze sporą dozę przyjemności z robienia czegoś ciekawego i dobrego dla nas samych. Są jak kolory majowego ogrodu: intensywne i pełne różnorodności. Może zatem oprócz robienia planów trzeba na przekór temu, co za oknem wpuścić do domu kolory? To może zupa z zielonego groszku z krewetkami? Zielono-różowy kicz!

Składniki
  • Mrożony zielony groszek opakowanie 0,5 kg
  • Bulion 1 l
  • Duże krewetki po 4 na 1 osobę, ale można więcej, jeżeli bardzo lubimy
  • Szalotka 2 szt (ewentualnie słodka 1biała cebula)
  • Czosnek 5-6 ząbków
  • Przyprawy: sól, pieprz
  • Tarty w płaty twardy ser ok ½ szklanki
  • Olej i masło do smażenia
Sposób przygotowania
Sposób wykonania:
  1. Ugotować bulion lub wykorzystać zamrożony (ja często gotuję wielki gar i potem mrożę w pojemniczkach)
  2. Ugotować mrożony groszek, odcedzić
  3. Zeszklić cebulkę na łyżce oleju
  4. Wsypać groszek i zeszklona cebulkę do bulionu zmiksować, doprawić do smaku pieprze i solą
  5. Posiekać czosnek
  6. Na patelni rozgrzać masło i smażyć krewetki,pod koniec dodając czosnek
  7. Wlać gorącą zupę do miseczek i wrzucać do niej krewetki, posypać płatkami sera
  Zróbcie sobie koloroterapię, żeby przednać zimowe przygnębienie i wyzwolić ukryta wiosenna energię.  

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze