1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Minta: Sylwester, czyli o przymusie balowania

Pewnie wielu z nas zwyczajnie wykorzystuje noc sylwestrową, żeby się wyskakać, napić wina, poznać nowych ludzi. Zmęczyć zabawą. Są tacy, którzy podporządkowują się zwyczajowi i idą na imprezy. Idą niechętnie, ale koniec końców dają się wciągnąć w zabawę. Inni kupują droższe dwukrotnie niż codziennie kolacje, żeby godnie uczcić Nowy Rok, bo liczą na to, że po północy coś się zmieni w ich życiu. Są zapewne i tacy, którzy starannie, przez wiele tygodni się przygotowują, planują, dobierają towarzystwo całonocnej imprezy. Inni spontanicznie pobiegną na jakiś plac albo do klubu.

Dlaczego tak ulegamy mocy Sylwestra? Lubimy wierzyć w czary  jak małe dzieci? Usiłujemy coś zaczarować, zauroczyć. Wierzymy, że jak oddamy się magii imprezy noworocznej, to będziemy mieć lepszy rok? Skąd w nas dorosłych, wykształconych ludziach taka potrzeba wiary w cuda?

Dlaczego mniej magii ma w sobie np. pierwszy dzień wiosny zapowiadający kilka ciepłych miesięcy?

Uwielbiam tańczyć, od czasu od czasu spotkać się z ludźmi, którzy są dla mnie ważni. Ale jakoś akurat w ten wieczór od lat mam mniejszą chęć na zabawę. Przytłacza mnie wszechogarniające namawianie do imprezowania. Kolejny rok wybieram dobry film, szampana i ciepła dłoń ważnej dla mnie osoby. Być może dlatego, że nie zagłuszam samotności, że nie chcę niczego zgubić w tłumie, bo potem odnaleźć cokolwiek tam zdecydowanie trudniej. Ale kto wie, może za rok zatęsknię za szaleństwem tej nocy.

Zabawa, ta wynikająca z wewnętrznej potrzeby, w formie, którą uwielbiamy, jest doskonałym sposobem na spędzenie czasu z ciekawymi ludźmi. Na relaks. Wyzwala w nas dobrą energię. Korzystajmy zatem z pretekstów i bawmy się tak, jak lubimy. Jeżeli macie dobre, sprawdzone grono znajomych spotkajcie się z nimi w Sylwestra na szalonej zabawie, ale umówcie się już na kolejne, niepowszechne imprezowanie. Uruchamiajmy przy tej okazji naszą wyobraźnię, niekonwencjonalność, szukajmy czegoś swojego. Warto więc zrobić coś, co pokaże, że ten wspólny wieczór nie jest powtarzaną, nudną sztancą, ale czymś waszym, oryginalnym, kreatywnym. Może zatem wyjątkowo zrobicie coś zaskakującego do zjedzenia? Może zimową Pavlova?

Składniki
  • Białka z jajek 8 szt
  • Miałki cukier 0,5 kg
  • Mąka kukurydziana 4 łyżeczki
  • Ocet jabłkowy lub z białego wina 2 łyżeczki
  • Suszone owoce: morele, figi, daktyle, ogrest, wiśnie, ananas, rodzynki itp. 2 szklanki
  • Białe, wytrawne wino lub brandy 1 szklanka
  • Granat 1 szt.
  • Śmietana kremówka 05, l
Sposób przygotowania

Ubijamy na sztywno białka, powoli dodając cukier.

Jak piana jest niemal gotowa dodajemy mąkę kukurydzianą i ocet.

Nagrzewamy piekarnik do 150 stopni.

Na blasze pokrytej pergaminem układamy pianę z białek, tworząc małą kopułę.

Zmniejszamy temperaturę do 100 stopni.

Suszymy bezę.

Studzimy i wykładamy delikatnie na paterę.

Zalewamy suszone owoce winem/brandy i delikatnie gotujemy, aż wchłoną cały płyn.

Studzimy, odsączamy z resztek płynu i kroimy większe owoce w nieduże kawałki.

Obieramy granat.

Ubijamy na sztywno śmietanę.

Delikatnie naciskamy górę bezy, żeby połamać sam szczyt.

Nakładamy bitą śmietanę.

Na wierzchu układamy suszone owoce.

Całość posypać ziarnkami granatu, które podobno mają magiczną moc...

Podsumowanie przepisu

Po jej zrobieniu pozostaje tylko niebiańska uczta z przyjaciółmi i toasty wznoszone ulubionymi bąbelkami.

Dobrego Nowego Roku.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze