1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Wszyscy jedliśmy larwy i owady...

...czyli o zmianach w świecie kulinarnym wczesnego Średniowiecza.

Czy wiadomo wam, że według Św. Hieronima ze Strydonu, przyczyną upadku Cesarstwa Rzymskiego jest przejęcie przez Rzymian barbarzyńskich zwyczajów kulinarnych od Wandalów czy Gotów? To od jedzenia - tak jak ONI - larw o brązowej głowie, rzymskie żołądki stały się barbarzyńskie a Imperium zaczęło się psuć. Od buzi...

Oczywistą konsekwencją było nadanie kresu tym - skandalicznym - zwyczajom poprzez regulacje narzucone przez religię chrześcijańską: zabronione zostało spożywanie larw, zostało jedynie ograniczone prawo do jedzenia owadów, które przetrwało do 1950 roku w przepisach m.in Lombardii (mówimy tu o jedwabniku albo o chrabąszczu).

Jednakże co barbarzyńskie dla jednego Imperium - jak wiadomo- może być największym luksusem dla innego. Na myśli mam Azję.

Azjatycka idealna harmonia zaczyna się już na etapie hodowli: :jedwabnik morwowy jest jest na przykład karmiony przez kilka miesięcy różnymi owocami - brzoskwiniami, gruszkami, śliwkami lub bananami. Następnie jest smażony, mielony i mieszany z ubitym żółtkiem. Brzmi smakowicie? Zgodzicie się, że z „barbarzyństwem” nie ma to nic wspólnego. Można znaleźć nawet bardziej wykwintny przepis - mój ulubiony. Pochodzi z Azji Południowo - Wschodniej, gdzie jedwabnik jest najpierw tuczony na kawałku trzciny cukrowej, następnie topiony w alkoholu ryżowym i smażony na głębokim oleju. I to właśnie takie pyszne kąski są i były tam podawane najlepszym gościom, największym władcom...

Dzisiaj wracamy do dyskusji, czy powinniśmy jeść owady i larwy. Pozornie mówimy o sprawach, które wydają nam się być kompletnie obce naszej kulturze. Jednak te małe stworzenia jedzono na całym świecie i gdyby nie porządek religijny, który usilnie regulował sposób żywienia swoich wiernych - czy to ze względu na ilość nóg dla Żydów, na nieczystość dla muzułmanów czy barbarzyńskie pochodzenie dla chrześcijan - to pewnie dzisiaj nadal byśmy się delektowali owymi maluszkami, nie traktując ich jak „obce” stworzenia na naszym talerzu. A wpływie religii napiszę więcej w przyszłości, bo to całkiem spory i naprawdę ciekawy temat.

...no i ja to bym sobie schrupała takiego słodkiego, utopionego w alkoholu i smażonego na głębokim tłuszczu jedwabnika. A wy?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze