„Rosła wiśnia w królewskim ogrodzie,
Król ją ujrzał o słońca zachodzie,
Ujrzał tajnym zapłonioną żarem,
I obłąkał swe zmysły jej czarem.” (B. Leśmian „Wiśnia”)
|„Rosła wiśnia w królewskim ogrodzie,
Król ją ujrzał o słońca zachodzie,
Ujrzał tajnym zapłonioną żarem,
I obłąkał swe zmysły jej czarem.” (B. Leśmian „Wiśnia”)
Co roku idę w ślady władcy i dla wiśni tracę głowę. Cierpkie, soczyste, aromatyczne, uwodzą wciąż z tą samą mocą. Karminowe królowe lipca. Zapraszam na frużelinę!
Składniki
- dojrzałe wiśnie 1kg
- cukier 20 łyżek lub do smaku
- sok wyciśnięty z 1 cytryny
- żelatyna w proszku 6 łyżeczek
- mąka ziemniaczana 4 łyżeczki
- woda do rozpuszczenia żelatyny i rozprowadzenia mąki
Sposób przygotowania
- Wiśnie myjemy i drylujemy. Wrzucamy do niemetalowego garnka, zasypujemy cukrem i podgrzewamy na wolnym ogniu, mieszając niemetalową łyżką.
- Żelatynę zalewamy niewielką ilością wody, mieszamy i odstawiamy, by spęczniała.
- Mąkę rozprowadzamy również w niewielkiej ilości wody.
- W chwili, gdy cukier się rozpuści, dodajemy do naszej przyszłej frużeliny sok z cytryny, mąkę a na końcu żelatynę. Całość bardzo starannie mieszamy i podgrzewamy jeszcze chwilę, nie dopuszczając do zagotowania się.
- Bardzo gorącą frużelinę pakujemy do wyparzonych i wydezynfekowanych słoików. Słoiczki zakręcamy i ustawiamy do góry dnem aż do całkowitego wystudzenia się zawartości.