
Gdy dostrzegłam na targu soczystą botwinkę od razu wyciągałam do niej łapy. Po co? Aby ją niecnie wykorzystać i zjeść z mini kuleczkami-kluseczkami. Ach, co to była za uczta.
Botwinka to prawdziwa skarbnica składników odżywczych, jest niezastąpiona w menu osób dbających o linię, tych z niedokrwistością, kobiet w ciąży, a także babć i dziadków. Żelazo w niej ekspresowo przyspiesza produkcje czerwonych krwinek i ułatwia ich docieranie do różnych zakamarów ciała. Odżywia i dodaje wigoru. Ale to nie wszystko – przyspiesza także trawienie, więc nie jest problemem, że zje się ją w towarzystwie klusków z mąki. Spatzle to właśnie takie lane kluski, pochodzą z Bawarii. Tam zajadają się nimi z dodatkiem sera, duszonej cebuli, z zawiesistymi sosami i konkretnymi sztukami mięsa. Jednak wolę delikatniejszą wersję, właśnie z botwinką. Dzięki niej nie czułam się ociężała, a najedzona.
Składniki
- Botwinka pęczek
- Mąka pszenna szklanka
- Mleko 3 łyżki
- Ciepła woda 3 łyżki
- Sól pół łyżeczki
- Gałka muszkatołowa pół łyżeczki
- Czosnek 2 ząbki
- Pieprz pół łyżeczki
Sposób przygotowania
- Do miski wsyp szklankę mąki pszennej, dodaj po pół łyżeczki soli i gałki muszkatołowej, delikatnie pomieszaj składniki.
- Teraz dolej po 3 łyżki mleka i ciepłej wody, szybko wymieszaj i odstaw na kwadransa a najlepiej – 30 minut. Można przykryć ściereczką.
- Umyj liście botwinki.
- Nastaw garnek z woda, dodaj odrobinę soli i oleju, jak woda się zagotuje zmniejsz ogień do minimum.
- Przeciskaj ciasto przez dziurki w durszlaku – mają trafiać bezpośrednio do wody.
- Gdy całe ciasto znajdzie się w wodzie, podkręć ogień i czekaj aż kuleczki wypłyną na wierzch. Jeszcze 2 minuty i gotowe.
- Przecedź i przelej zimną wodą.
- Spatzle wrzuć na patelnię, na której podsmażał się ząbek czosnku.
- Dodaj liście botwinki i smaż 2-3 minuty.
- Posyp pieprzem i podawaj.