Jedzenie, tak jak nurkowanie, sprowadza umysł do chwili obecnej. Czyż można być szczęśliwym, kiedy się w niej nie jest?!|Jedzenie, tak jak nurkowanie, sprowadza umysł do chwili obecnej. Czyż można być szczęśliwym, kiedy się w niej nie jest?!
Czy wiesz, dlaczego krowa na wolnym wybiegu często trzymana jest na łańcuchu? Bo wydaje jej się, że trawa nawet kilka metrów dalej jest bardziej zielona, soczysta i smaczna. W trakcie podróży poślubnej do Dahab (południowy Synaj, Egipt, czyli tam, gdzie MSZ kategorycznie odradza latać) zdałem sobie sprawę z tego, że dotychczas byłem jak ta krowa. „Biegać, skakać, latać, pływać, w tańcu, w ruchu wypoczywać…”. Tak wyglądały wszystkie moje wakacje. Pół roku w pocie czoła „biegałem, skakałem”, aby na nie zarobić. Projektowałem w myślach w najdrobniejszych szczegółach, co będę na nich robił. Kiedy się rozpoczynały, zastanawiałem się nad tym, co czeka mnie po powrocie do domu. Zawsze coś było nie tak: albo za zimno, albo za gorąco. Tym razem pierwszy tydzień wyjazdu spędziłem pod wodą. Kurs nurkowy spowodował, że nie miałem czasu myśleć. W drugim tygodniu mój umysł nie dawał za wygraną. „Może dziś wypożyczymy rowery? Albo pojedziemy na pustynię” – męczyłem pytaniami Karolę. Całe szczęście dopadła mnie „zemsta faraona”. Dosłownie usadziła mnie na... tyłku. Pewnego popołudnia, gdy popijałem hinduski czaj w restauracji o nazwie „Nirvana”, nagle mnie oświeciło. Patrzyłem na Rosjan, rezydentów owej knajpki z bardzo smacznym indyjskim jedzeniem. Nurkowali, jedli, ćwiczyli oddech, jogę, czytali, planowali wieczór i kolejne dni, no i zajmowali się dziećmi – to wszystko w tylko jednej „Nirvanie”. Ci, którzy siedzieli bezczynnie, wyglądali na smutnych. Walczyli z myślami. „Zauważyłeś, że wszyscy są albo w przeszłości, albo w przyszłości? Kto z nas jest naprawdę tu i teraz?” – w pewnym momencie powiedziała Karola. Musiałem przyznać jej rację. Zatrzymałem się. Przestałem marudzić. Poczułem się, jakbym nadal był pod wodą – w chwili obecnej. Pomyślałem, że podobnie mam, gdy gotuję. Już kiedy oglądam, wącham, dotykam na bazarze bakłażanów czy pomidorów, zapominam o bożym świecie. Po prostu luz „Maciek chciałabym, żebyś kogoś poznał” – zawołała nagle Karola i przedstawiła mi szefa kuchni (do którego od kilku dni bardzo chciałem zagadać). Szybko okazało się, że dla niego – podobnie jak dla mnie – gotowanie jest formą medytacji. Opowiedział mi, jak przyrządza szpinak z serkiem indyjskim. W zupełnie inny sposób niż ten, który do tej pory znałem. Uwaga: do przygotowania sosu używa świeżej kolendry! Nigdy nie wpadłbym na połączenie szpinaku z natką kolendry... Przypomniałem sobie, jak w urodziny mojej żony czekaliśmy ponad godzinę na jedzenie, bo on poszedł popływać. Cieszył się życiem. Tę radość i spokój można było wyczuć w jego jedzeniu. Na palak paneer, który zamówiłem tego wieczoru, warto było czekać. Jedzenie, tak jak nurkowanie i gotowanie, sprowadza mój umysł do chwili obecnej. Czy można być szczęśliwym, kiedy się w niej nie jest? Palak tofu zDahab SKŁADNIKI
- 250 g świeżego szpinaku
- 1/4 szklanki wody;
Pasta: - pęczek natki kolendry (lub listki zjednej doniczki)
- łyżka ziaren zmielonej kolendry
- czubata łyżeczka garam masali
- czubata łyżeczka zmielonego kminu rzymskiego
- czubata łyżeczka startego świeżego imbiru
- łyżeczka soli kamiennej lub morskiej
- czerwone lub zielone chilli do smaku;
Sos: - 2 łyżki oleju (najlepiej ryżowego)
- 4 pomidory pokrojone wdrobną kostkę
- pokrojona kostka tofu (może być wędzone)
- 3 łyżki mleka kokosowego (dobrej jakości, bez konserwantów)
Sposób przyrządzenia: - Umyty szpinak podduś z wodą – w garnku, pod pokrywką, aż będzie miękki (5–7 minut).
- W międzyczasie wszystkie składniki pasty utrzyj w moździerzu lub zmiksuj w małym blenderze.
- Na oleju ryżowym podsmaż pomidory z pastą i wodą odsączoną z ugotowanego szpinaku.
- Po około 10 minutach, kiedy pomidory utworzą sos, dodaj tofu i po chwili drobno poszatkowany, ugotowany szpinak. Całość wymieszaj z mlekiem kokosowym. Spróbuj i ewentualnie dodaj sól do smaku. Podawaj z ugotowanym ryżem (najlepiej Basmati).
Egipska moussaka Składniki - 2 średniej wielkości bakłażany
- 2 czerwone papryki
- 1–2 zielone chilli pozbawione gniazd nasiennych
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 4 dojrzałe pomidory pokrojone w kostkę
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- płaska łyżeczka cynamonu
- łyżeczka zmielonego kminu rzymskiego
- sól do smaku
- oliwa z oliwek
- garstka posiekanych listków mięty
Sposób przyrządzenia: - Bakłażany pokrój w plastry (w poprzek) o grubości 2 cm. Połóż na suchej patelni (teflonowej lub żeliwnej) i grilluj pod pokrywką na średnim gazie. Kiedy będą lekko przypalone, przewróć je na drugą stronę. Zdejmij z gazu i pokrój w dużą kostkę.
- To samo zrób ze słodką i ostrą papryką.
- Na oliwie podsmaż pomidory. Kiedy będą lekko skarmelizowane, dodaj koncentrat, przyprawy i warzywa. Całość duś około 5 minut. Dodaj sól do smaku.
- Przed podaniem polej oliwą i posyp miętą. Dobrze smakuje z ryżem lub pieczywem (szczególnie typu pita).