Filmy kulinarne to naturalne polepszacze nastroju. Są przyjemne dla widza, bo podnoszą poziom serotoniny. Dlatego świetnie nadają się do pracy terapeutycznej dla psychologa. I mogą stanowić zdrową alternatywę do czekolady, gdy mamy gorszy dzień.
Określenie kina kulinarnego powstało pod koniec XX wieku, w odniesieniu do filmów, w których jedzenie stanowi istotny element opowieści. Tego rodzaju kino ma długą tradycję, sięgającą początków istnienia kina, jak „Śniadanie dziecka” (1895) braci Lumière. Działa na wszystkie nasze zmysły – wzroku, węchu, słuchu, nawet dotyku. Jak do tego dochodzi? Gdy obserwujemy bohatera filmowego na ekranie, uruchamiają się w naszym mózgu neurony lustrzane. Dzięki temu intensywniej przenosimy się w świat narracji filmowej i zachodzi tak zwane mental transportation, czyli całkowite zanurzenie w świat fikcji filmowej.
Druga funkcja filmów kulinarnych to wywoływanie pozytywnych emocji – dlatego właśnie zalicza się je do tzw. feel good movies. Takie filmy są przyjemne dla widza, bo podnoszą poziom serotoniny. Podobnie jak w przypadku komedii – oglądamy i przez chwilę czujemy się lepiej. Przenosimy się w świat ukochanych smaków i wspomnień z dzieciństwa. Smak wyobrażony jest niejednokrotnie słodszy i bardziej aksamitny niż ten, który wyczuwamy językiem, gdy faktycznie jemy ciastko.
Terapia filmem kulinarnym – obejrzyj i zastanów się:
„Amelia” (2001, reż. Jean-Pierre Jeunet).
Amelia Poulain jest nieśmiałą dziewczyną, która chce uszczęśliwiać innych, bo: „szczęście jest jak Tour de France – długo czekasz, a potem chwila i go nie ma. Kiedy się zjawia, trzeba je łapać”.
- Czy tak jak ona masz swoją ulubioną potrawę, która wprowadza cię w dobry nastrój? W jej przypadku to crème brule, a jak jest u ciebie?
- Masz czas na spokojny posiłek w ciągu dnia? Jedzenie to dla ciebie zaspokajanie głodu czy coś więcej?
„Jiro śni o sushi” (2011, reż. David Gelb).
Jiro ma 85 lat i jest mistrzem sushi, który prowadzi malutką tokijską restauracje. Dostaje za to najwyższe odznaczenie – trzy gwiazdki Michelina.
- Czym jest dla ciebie praca? Czy znalazłaś swoją pasję i potrafiłabyś poświęcić jej całe życie? Zastanów się, dlaczego tak lub nie.
- Co jest podstawą sukcesu Jiro? Jak ty definiujesz swój sukces?
- Jaki jest główny bohater? Jak wyglądają jego relacje z synami? Czym to jest spowodowane?
„Make food, not war” to jedna z najważniejszych sekcji filmowych kina kulinarnego na festiwalu PGNiG TRANSATLANTYK w Łodzi (który odbył się 23–30 czerwca). Widzowie oprócz seansów filmowych wzięli udział w kolacjach inspirowanych obrazami filmowymi. Na festiwalu można było zobaczyć m.in. historie nietypowej przyjaźni cukiernika i starszej kobiety w japońskim filmie „Kwiat wiśni i czerwona fasola” (reż. Naomi Kawase). Odę do prostych życiowych przyjemności.