1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Jak dbać o równowagę między pracą a życiem „po godzinach”?

123rf.com
123rf.com
Częstym i w zasadzie fundamentalnym powodem konfliktów jest brak równowagi między pracą a życiem rodzinnym, czyli zaburzenie work-life balance.

Pracodawcy na świecie już się zorientowali, że właśnie to zjawisko prowadzi do ogromnych strat finansowych ich firm. Pracownik, który traci motywację, zaczyna pracować poniżej swoich możliwości, a także częściej choruje. Dzieje się tak dlatego, że brak równowagi pomiędzy pracą a życiem rodzinnym, prędzej czy później, odbija się na kondycji psychicznej. Istnieje bezpośrednia korelacja między zadowoleniem z pracy i z małżeństwa — i nie da się rozdzielić ich wzajemnego wpływu na siebie. Brak równowagi w tym obszarze prowadzi do stresu, wypalenia zawodowego i pogorszenia zdrowia psychicznego. To m.in. powody, dla których mechanizmami work-life balance zaczęliśmy się interesować również w Polsce. O tym, jak istotne jest to dla rynku pracy, świadczy finansowanie szkoleń z tego zakresu przez fundusze unijne. I to bardzo dobrze, tym bardziej że polskie społeczeństwo — wciąż na dorobku — to ludzie pracujący o wiele więcej, niż przewidują normy. Chodzi głównie o pokolenie, które uciekało w pracoholizm, by wydostać się z biedy i wartościuje siebie poprzez pryzmat sukcesów zawodowych. Ten schemat często przekłada się na konflikty, których zarzewiem bywa taka sytuacja: żona prosi męża, by spędzał więcej czasu z dzieckiem, na co słyszy: „A kto wówczas będzie zarabiał na utrzymanie rodziny?”.

Brak równowagi między życiem zawodowym a osobistym generuje konflikty i powoduje, że ludzie zaczynają czuć się odrzuceni, bo posiłkują się modelem: jestem mniej ważna niż jego praca; jestem mniej ważny niż jej praca. Co więcej, dominujące zaangażowanie w pracę jest jednoznaczne z pojawiającym się brakiem stymulacji w związku, w wyniku czego otwiera się kolejna przestrzeń do generowania konfliktów. Często ludzie w takich związkach konstatują ze zdziwieniem, że coś się psuje, i jednocześnie nie odnotowują tego, że to pogorszenie relacji jest efektem braku stymulacji. To tak jakby mówili: „Jak to możliwe, że coś się zaczęło psuć. Przecież nic takiego nie zrobiłem”. Szkopuł w tym, że siłą destrukcyjną relacji staje się właśnie nicnierobienie, czyli brak stymulacji. Co ciekawe — o ile Polacy zdają sobie sprawę z tego, że należy np. planować swój rozwój osobisty, pracę nad własnym ciałem i jego dobrą kondycją, o tyle w ogóle nie są świadomi, że budowanie relacji również wymaga planowania.

Budowanie relacji nie jest i nie może być działaniem reaktywnym, czyli aktywować się jedynie wtedy, gdy coś się dzieje, gdy trzeba gasić pożar. To praca również wtedy, a właściwie przede wszystkim wtedy, kiedy nie dzieje się nic złego. To działanie systematyczne, w którym przez cały czas należy pamiętać o profilaktyce. To mniej więcej tak jak z uprawianiem sportu — jeśli robisz to regularnie, znacznie obniżasz zagrożenie chorobami serca. Regularna aktywność profilaktyczna obniża prawdopodobieństwo wystąpienia jakiejkolwiek siły destrukcyjnej, w tym wszelkich konfliktów. Aktywna stymulacja rozwoju relacji jest podstawowym komponentem jej trwałości i doskonałości. Tymczasem większość par działa ad hoc — idą do lekarza, psychoterapeuty czy coacha dopiero wtedy, gdy mają problem. Kłopot w tym, że wówczas jest już za późno, bo działania należało podejmować, zanim wystąpił problem.

Fragment pochodzi z książki „ Psychologia relacji, czyli jak budować świadome związki z partnerem, dziećmi i rodzicami”, Mateusz Grzesiak, Wydawnictwo Sensus 2015, s.304

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze