1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Rozwój: zaklinanie koni

123rf.com
123rf.com
Dopóki nie zaufasz sobie i światu, koń nie potraktuje cię poważnie – wejdzie na twój teren, strzeli zadem, ruszy galopem, postraszy. Aby nad nim zapanować, musisz wiedzieć, czego chcesz. Poznaj metodę Holy Equus, by poznać siebie.

Długosiodło – urokliwa miejscowość 80 kilometrów od centrum Warszawy. Stajnia Darii Galant, autorki metody Holy Equus (HEQ), powieściopisarki, prowadzącej warsztaty ,,Koń a ludzka psychika”. Na otwartej przestrzeni maneż – kolisty, zadaszony plac do ujeżdżania koni. Na zewnątrz, na podwyższeniu tzw. loża szyderców, zajęta przez uczestników warsztatów i Darię. Do środka maneżu wchodzi Verona, klacz śląska, i Krystyna, hodowca koni. Za chwilę odbędzie się lekcja zaklinania koni. Oprócz mnie i mojej przyjaciółki Ewy, psychoterapeutki, wszyscy uczestnicy od dawna pracują z końmi, ale doświadczenie porozumiewania się ze zwierzęciem za pomocą własnej energii i napięcia mięśniowego dla nas wszystkich jest czymś zupełnie nowym. Podświadomie czujemy, że za chwilę wydarzy się coś ważnego…

Nie bacikiem, ale energią

Koń spokojnie chodzi po wolcie – okręgu ciągnącym się wzdłuż ogrodzenia maneżu. Jest spokojny, ale też czujny, czeka na jakiś znak. Krystyna z bacikiem stoi na środku.

– Rozluźnij się – mówi Daria. Krystyna robi kilka głębokich wdechów. W loży szyderców zapada cisza. Słyszymy bicie własnych serc.

– Zmiana kierunku ruchu! – pada komenda Darii. – Zagrodź jej drogę. Bardziej energią niż gwałtownym ruchem.

Krystyna zbliża się do pyska Verony, delikatnie próbuje wyciągnąć rękę. Koń natychmiast wyczuwa jej intencję, odwraca się i zaczyna iść w odwrotnym kierunku.

– Teraz zatrzymaj ją – pada kolejna komenda. Krystyna za bardzo zbliża się do brzucha Verony. Klacz zaczyna nerwowo strzyc uszami.

– Wróć na środek. Nie zbliżaj się do jej brzucha, bo ją wystraszysz. To nie jest tresura. Rób to z daleka, swoją energią. Spuść powietrze. Odpręż się. Oddychaj. Spokojnie.

Krystyna wzdycha: ,,Boże, jaka jestem zmęczona. Z moimi końmi jest inaczej. Nigdy tak nie pracowałam”.

– Dasz radę. Zobacz, zatrzymała się. Teraz puść ją stępem. Nie musisz jej śledzić. Nie patrz jej w oczy. Pilnuj, żeby nie schodziła z wolty i nie wchodziła na twój teren. Dalej, dasz radę. Dobrze. Teraz pobudź ją do kłusa.

Krystyna wydaje dziwne dźwięki, jakby kląskanie językiem, i szepcze: ,,Kłus, kłus”.

– Pogoń ją od zadu. Uderz bacikiem, ale nie zbliżaj się za bardzo. Dobrze. Pilnuj kłusa. Koncentruj się na koniu. Luźniejsza mowa ciała. W myślach wydawaj jej komendy. Wycisz emocje, żeby ci nie przeszkadzały. Tak. Dobrze. Właśnie tak!

Krystyna szepcze: ,,Jestem zmęczona”.

– Wiem. Dasz radę. Jeszcze trzy okrążenia i kończymy.

Czujemy zmęczenie Krystyny, jej podenerwowanie, lęk, że sobie nie poradzi.

– Teraz zatrzymaj konia. Staraj się z nim porozumieć bez słów. Chodzi o myśl, nie o fizykę. Obniż swoją energię, zwolnij. Jeśli koń czuje twoje zmęczenie, zdenerwowanie czy napięcie, nie posłucha cię, wejdzie na twój teren albo zdezorientowany będzie czekał, co dalej. Wolniej, nie biegaj. Po co te nerwy?

Verona zatrzymuje się. Bijemy brawo.

– Teraz podejdź do niej. Pogłaszcz ją. Niech przyjdzie na środek. Odwróć się. Nie patrz na konia. Dobrze, idzie za tobą. Brawo! – kończy lekcję Daria.

Krystyna wychodzi z maneżu. Koń idzie za nią, jakby był na niewidzialnym sznurku.

– Jest cudownie – mówi Krystyna. – Ale wszystko we mnie buzuje. Czuję każdy nerw, każdą komórkę ciała. Chyba nigdy wcześniej nie przeżyłam czegoś takiego, nie potrafię opisać tego słowami. Zrobiłam to!

Ja – to znaczy kto?

W dzisiejszym świecie liczy się intelekt, wiedza i osiągnięcia w codziennym życiu. Jeśli dużo wiesz i dużo masz, jesteś kimś. Ale to jedynie zewnętrzna oprawa. W środku są twoje odczucia i to, co myślisz na swój temat. Jeśli jesteś nastawiona na walkę, życie stawia przed tobą godnych przeciwników. Jeśli przyjmujesz rolę ofiary, zawsze znajdzie się jakiś kat. Gdy od dzieciństwa żyjesz w przekonaniu, że jesteś pechowcem i nic ci się nie udaje – faktycznie tak się dzieje. Latami próbujesz przechytrzyć los, odwrócić złą passę. Zmieniasz pracę, partnera, doskonalisz swoje zawodowe umiejętności i… niewiele się zmienia. W mądrych książkach czytasz: „zacznij kontrolować swoje emocje, poznaj siebie, odkryj, co jest dla ciebie naprawdę ważne, żyj zgodnie z osobistym mitem…”. W porządku, tylko jak to zrobić? „Twoim życiem kierują twoje myśli, a myśli powstają pod wpływem emocji. To, co przydarza ci się w świecie zewnętrznym, jest odbiciem tego, co masz w środku”. OK, tylko jak do tego dotrzeć?

Metoda HEQ jest chyba najbardziej naturalnym sposobem skontaktowania się z własnym wnętrzem, bo porozumienie z koniem jest możliwe tylko wtedy, gdy odważysz się stanąć oko w oko nie tylko z dużym, dzikim zwierzęciem, ale przede wszystkim z samą sobą. „Koń jest zwierzęciem płochliwym” – pisze Daria Galant w skrypcie do zajęć. „Jego zmysły są wyostrzone nie tylko na to, co rusza się w krzakach, ale przede wszystkim na to, co dzieje się we wnętrzu człowieka. Wszelkie różnice, począwszy od motoryki, a na budowie mózgu skończywszy, nie pozwalają tym zwierzętom zbliżyć się do sposobu rozumowania człowieka. Koń nie myśli abstrakcyjnie, nie odczuwa empatii ani wdzięczności. Kieruje się przede wszystkim strachem, kiedy zwęszy niebezpieczeństwo – ucieka. Niczego nie analizuje, działa impulsywnie. W ułamku sekundy ocenia stojącego przed nim człowieka, jego intencje, emocje, energię. Patrzy i wie. Reaguje na to, co czujesz i myślisz”.

„Im bardziej szczera jesteś sama ze sobą, tym szybciej zareaguje” – czytam dalej. „Jeśli boisz się, koń ci to pokaże. Jeśli w życiu pozwalasz wchodzić sobie na głowę, zbyt impulsywnie reagujesz na różne sytuacje, jesteś nieśmiała albo zbyt pyszna – wszystkie te cechy koń odzwierciedli swoim zachowaniem. Jeśli zatracisz samą siebie, nie będziesz w stanie zapanować nad napięciem mięśniowym, emocjami albo zgubi cię rutyna – koń cię zlekceważy. Nie zareaguje na twoje: »Bo ja tak chcę«. Nie jesteś w stanie go oszukać, nawet jeśli od lat okłamujesz samą siebie. Bezlitośnie pokaże ci każde szachrajstwo czy brak pokory”. Dlatego na maneżu musisz się zmierzyć tak naprawdę z samą sobą, nie z koniem. On odsłoni wszystkie twoje lęki, ograniczenia, ale także cały twój potencjał. Obudzi tęsknotę za wolnością i prawdziwym kontaktem z naturą.

Koń jest najczulszym barometrem twojego stanu emocjonalnego, twoich przekonań na temat świata, oczekiwań, twojej sprawczości. Nie uznaje partnerstwa: jeśli ci zaufa, zrobi dla ciebie wszystko, jeśli nie – zdominuje cię albo zlekceważy. Dopóki nie zaufasz sobie i światu, nie potraktuje cię poważnie; wejdzie na twój teren, strzeli zadem, ruszy galopem, postraszy. Jeśli chcesz kierować koniem, musisz wiedzieć, czego chcesz, tak jak w życiu.

Pomiędzy dumą a pokorą

Metoda HEQ powstawała powoli, od 2000 roku. Najpierw wykorzystywana była do pracy z końmi.

– Do mojej stajni trafiały trudne konie – mówi Daria Galant. – Takie, z którymi człowiek sobie nie radził; niebezpieczne, po przejściach, skrzywdzone przez ludzi. Układałam je, doprowadzałam do takiego stanu, że pozwalały na sobie jeździć, szkoliłam. Moje konie powoli stawały się doskonałymi nauczycielami dla ludzi. Kiedy trafiały do mnie, opowiadały mi swoją historię – relacji z człowiekiem. Zanim poznałam właściciela, jego koń wszystko mi o nim opowiedział. Zauważyłam, że upór konia, jego lękliwość czy agresywność to cechy jego pana.

Do stajni Darii przyjeżdżają nie tylko osoby, które fascynują się jazdą konną, ale także ludzie pogubieni w życiu, którzy od lat poszukują swojej drogi. Nieskuteczni w świecie, wypaleni zawodowo, nieśmiali, goniący przez życie, nierozumiejący samych siebie czy będący na rozstajach dróg. Część gości trafia tu całkiem przypadkiem. Tak jak Ewa, moja przyjaciółka, która odważyła się stanąć oko w oko z Veroną. Ona – do bólu racjonalistka – po wyjściu z maneżu stwierdziła, że w tym jest jakaś magia.

– Tego nie da się opisać słowami – mówi Ewa. – W kontakcie z koniem musisz jednocześnie pamiętać o sobie i zapomnieć, zatrzymać się w „tu i teraz”, ale też przestać istnieć, być z koniem, ale przede wszystkim ze sobą.

Dla Ewy najtrudniejsze było zatrzymanie konia.

– Stanęłam w miejscu i byłam pewna, że koń również to zrobi, ale on biegł dalej. Próbowałam się wyciszyć, ale robiłam to chyba zbyt siłowo, bo Verona nie reagowała. Wtedy pojawiły się w mojej głowie pytania: „Co się ze mną dzieje w tej chwili?”, ,,Kto się nie może zatrzymać: ja czy koń?”, „Co to znaczy, że nie mogę się zatrzymać?, „Co to w ogóle znaczy: zatrzymać się?”. Stałam nieruchomo, miałam zamknięte oczy, ale koń nadal był w ruchu. Wiedziałam, że mnie obserwuje, czeka na mój znak. W pewnym momencie wyraźnie poczułam bicie serca. To nie był lęk, bardziej wysiłek, chęć działania, ekscytacja. Wtedy dotarło do mnie, że wysiłek mentalny myli mi się z wysiłkiem fizycznym. Komendę Darii: „Zatrzymaj konia” moje ciało, zupełnie nieświadomie, odebrało jako sygnał do działania; zatrzymaj, czyli zrób coś, a to nie o to chodziło. Najpierw musiałam zatrzymać siebie, swoje ciało, obniżyć napięcie mięśniowe. Intuicyjnie próbowałam znaleźć pozycję, w której będę mogła to zrobić: oparłam się o bat, żeby zająć czymś ręce, zamknęłam oczy, zaczęłam rozluźniać umysł. Takie przejście od działania – nakłonienie konia do kłusa, do niedziałania – zatrzymania, jest bardzo trudne. Ilekroć próbowałam kombinować, jak to zrobić, koń wchodził do środka, na mój teren. Gdy podejmowałam działanie, spokojne, nie gwałtowne, robiłam pół kroku do przodu, a koń wracał na swoje miejsce.

To zupełnie jak w życiu. Kiedy czujesz się bezradna wobec problemu, poddajesz się, odpuszczasz – cały świat wali ci się na głowę. Gdy działasz zbyt chaotycznie, bezmyślnie, podejmujesz błędne decyzje – nie ma efektów. Musisz znaleźć dokładnie ten punkt pomiędzy biernością (poddaniem się, rezygnacją) a metodycznym działaniem, wycelowanym dokładnie w setkę, pomiędzy dumą a pokorą.

W zaklinaniu nie ma jednej gotowej recepty, metody, której możesz się nauczyć. Musisz znaleźć swój własny sposób na zatrzymanie konia. Zupełnie jak w życiu. Za tydzień jadę do stajni Darii – na spotkanie z samą sobą.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze