Co najbardziej chronimy? Uczucia, bo jako istoty wrażliwe, bardzo podatni jesteśmy na zranienia. Lękamy się odrzucenia naszych uczuć, braku akceptacji, bolesnej krytyki. Dlatego często rezygnujemy z prawdziwego zbliżania się do innych. Istnieją 4 podstawowe pancerze obronne, które zakładamy.
1. Nie obchodzi mnie to
Jest to komunikat – nie możesz mnie zranić. Pancerz ten daje wrażenie, że jesteś osobą zdystansowaną, nawet wyluzowaną i mocną. Żyjemy obok, trochę w swoim świecie i niczego nie staramy się brać osobiście. Tak zachowują się osoby rozwinięte duchowo, one jednak przeszły bolesny proces uzdrowienia trudnych uczuć i zdrowe zdystansowanie pojawia się u nich naturalnie. Pancerz ochronny „nie obchodzi mnie to” tylko tłumi uczucia, opóźniając rozwój osobisty i szansę na przeżycie prawdziwego szczęścia.
2. Nienawidzę cię
Gniew może być skuteczną obroną przed poczuciem dyskomfortu. Korzystamy z niego, gdy nie podejmujemy ryzyka przeżycia smutku czy żalu. Staje się on skuteczną przykrywką tych trudnych emocji. Złościmy się na innych również wtedy, kiedy chcemy żeby nasze potrzeby były spełnione w dokładnie taki sposób, w jaki chcemy. Unikamy prawdziwego wejścia w relację, jesteśmy roszczeniowi i gniewamy się, ponieważ tak bronimy się przed doznaniem odrzucenia. Jest to oznaka kontroli, jaką podejmujemy z desperacji.
3. Nie ma mnie
Innym sposobem na uniknięcie bólu, jakie możemy doświadczać w relacjach, jest unikanie relacji. Wielu wrażliwców z tego powodu żyje w odosobnieniu i samotności. Budowanie relacji jest dla nich zbyt trudnym wyzwaniem.
4. Dostosuję się
Postawa kameleona jest wyjściem dla tych, którzy obawiają się braku akceptacji. Dostosowywanie się i spełnianie czyichś oczekiwań to sposób na zdobycie sobie przychylności. Niestety, ta metoda sprawia, że nie tylko nie możemy się cieszyć autentycznymi relacjami, ale tracimy do siebie szacunek, bo nie jesteśmy sobą. Nie rozwijamy poczucia tego, kim jesteśmy, na czym cierpi nasza tożsamość.