1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Dlaczego zawodzimy się w miłości?

fot.123rf
fot.123rf
Dlaczego ciągle się zawodzimy? Schodzimy i rozchodzimy? Zaklinamy, że to był już ostatni raz... że z facetami koniec i kropka. Po każdym związku, który dawał nadzieję, pozostaje sterta pretensji, mokre chusteczki i puste półki w szafie, gdy on czy ona się wyprowadzą… A w nas, w naszych sercach kolejna wyrwa, rozczarowanie, frustracja, żal.

Takie emocje to wynik układanego idyllicznie od młodzieńczych, szkolnych lat równania Kasia plus Heniek równa się BIG LOVE. Ale czym jest to big love? Gdzie się jej można nauczyć? Czy oznacza ona to samo dla Kasi i Heńka? Rozczarowanie bierze się przecież z innego wyniku niż ten, którego się spodziewamy.

Czym się w takim razie kierować, by zwiększyć szanse na udany związek? Kiedy rozpoczyna się praca nad związkiem?

Przede wszystkim chciałabym wybić z głowy wszelkie złudne nadzieje, że co się “samo zrobi”, “samo zadzieje”, “samo o siebie zadba”. Praca nad związkiem, jest jak eksperyment laboratoryjny, w którym dwoje laborantów, tworzy miksturę dokładając do menzurki wszystko to z czego chce, aby składała się owa mieszanka.

Jak uniknąć mieszanki wybuchowej?

Odpowiedź zawiera się we właściwym przygotowaniu. Zanim zabierzemy się za wspólne eksperymenty, należy ustalić jakie składniki każde z nas chciałoby dodać, jaką ma wizję efektu na każdym etapie eksperymentu... A to zapowiada ciągłe komunikowanie i weryfikację swoich oczekiwań, potrzeb i reakcji na komunikat od partnera.

Zatem aby wiedzieć, jak powinien wyglądać nasz związek, jak chcielibyśmy się w nim czuć, a czego nie jesteśmy w stanie zaakceptować, warto najpierw zacząć od rozwoju swojej samoświadomości i autoempatii.

Ze swojego doświadczenia polecam tzw. “chwile ciszy”, w odróżnieniu do tzw. “cichych dni”, nie wynikają one z opanowywania zgliszczy po burzy, kłótni, ale z troski o swój stan ducha i umysłu. Poświęćmy przynajmniej 25 minut na osobistą medytację, na wyciszenie i rozmowę ze samym sobą. Zadbajmy o to, by oddziaływało na nas wówczas jak najmniej bodźców. Wyciszmy telefon, zgaśmy światło, zapalny świecę. Poobserwujmy swoje ciało, bardzo uważnie. Potem połóżmy się na plecach i skupmy się na oddechu, na rozeznaniu jakie jest jego tempo, ustabilizujmy go. Potem przeskanujmy w myślach swoje ciało w poszukiwaniu miejsc, w których odczuwamy napięcie, ból. Wypowiedzmy na głos, gdzie te napięcia odczuwamy, a potem delikatnym dotykiem dłoni starajmy się rozluźnić napięte mięśnie, cały czas pamiętając o miarowym oddechu.

Te kilkanaście minut w stanach największego napięcia, w momentach, w których powtarzamy sobie, że mamy już dość, może sprawić, że nabierzemy zupełnie innego spojrzenia na dotychczasowe problemy.

Budując związek, warto przystąpić do niego z wiedzą o samym sobie. Im więcej wiemy o sobie, tym większe szanse na to, że powiedzie nam się w związku. Kolejne szanse zwiększają się, jeśli świadomi siebie, wchodzimy w związek z równie świadomą osobą. Dalej wzajemna troska i miłość, którą siebie otaczacie, komunikując i poznając nawzajem swój język miłości będzie spajała wasze dwa odmienne światy.

Ryzyko rozpadu związku, bez wcześniejszego skupienia uwagi na poznaniu siebie jest dużo wyższe i rośnie wraz ze wzrostem poczucia ignorancji na potrzebę komunikacji, także tej osobistej, wewnętrznej.

Zatem związek i relacja oparta na miłości, szacunku, zaufaniu to efekt ogromnej rozwojowej pracy: twojej, jego/ jej i waszej wspólnej.

"Miłość nie jest całkowicie gotowa. Ona się staje. Nie jest solidnym zakotwiczeniem w porcie szczęścia, ale podniesieniem kotwicy i kursem na pełne morze w czasie łagodnej bryzy czy burzy. Nie jest triumfalnym TAK, wielkim punktem finalnym w muzyce pośród śmiechów i braw, ale jest mnóstwem TAK, które wypełniają życie, pośród mnóstwa NIE, które się skreśla po drodze." - Michel Quoist

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze