1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Jak z mężczyzną rozmawiać o seksie

123rf.com
123rf.com
Przeglądając bezkresy Internetu i kobiece czasopisma coraz częściej natrafiam na artykuły traktujące o tym że warto mówić o swojej seksualności i potrzebach z nią związanych: poznaj swoje ciało i czego naprawdę chcesz, podziel się tym ze swoim partnerem, a dasz sobie szansę na przeżywanie wspaniałych uniesień i przyjemności w sypialni oraz poza nią.

Pochwalam w całej rozciągłości to podejście jestem wręcz jego czcicielem. Swobodny przepływ informacji, wzajemna świadomość potrzeb i oczekiwań, to podstawowe kroki do osiągnięcia satysfakcji, rozwoju związku i ars amandi. Jest jednak aspekt który mnie zatrważa. Chodzi o trudności komunikacji Marsjan i Wenusjanek. Zdolności łóżkowe dla mężczyzny to podstawowy budulec ego, pewności siebie i postrzegania własnej męskości (1.). Więc do dzieła rozedrzyjmy szaty i zobaczmy nagość tematu komunikacji seksualnej międzypłciowej.

Nikt nie lubi krytyki

„Kochanie ostatnio przytyłaś, może warto pomyśleć o diecie i ćwiczeniach?” – taki komunikat usłyszany od partnera powoduje/może spowodować, że krew się zagotuje, a łzy same polecą po policzkach. Czy przez parę kilo nadwagi przestał mnie kochać? Czy nie jestem już dla niego dość atrakcyjna, pociągająca seksualnie? Jak można być takim prostakiem i chamem? Po co on mi to powiedział? To pytanie jest tu kluczowe. Po co mówimy takie rzeczy? Wierzę że w zgranych związkach, w których zrozumienie nie jest obcym słowem, taki komunikat pojawia się z głębokiej chęci mówienia na głos o trudnych tematach i podania pomocnej dłoni jeśli zaistnieje taka potrzeba.

Ale nie ma co owijać w bawełnę, takie słowa ranią bez względu na intencję i co ważne, na płeć. Facet też człowiek i choć z wierzchu twardy, odczuwa silne emocje słysząc krytykę. Zwierciadlanym odbiciem takiej sytuacji dla faceta jest sytuacj,a kiedy zauważa, że po seksie znikasz na chwilę w łazience. Wyskoczyłaś, aby dokończyć i padają słowa „Kochanie nie dajesz mi szansy aby dojść, za szybko kończymy, nie chciałam cię martwić, więc kończę sama”. Dla wielu nawet tak delikatne zdanie jak „Kochanie potrzebuję, abyś mnie bardziej rozpalił, pieścił moje ciało namiętnie mnie dotykając, całując” druzgocze. Nie jestem dość męski dla niej? Nie spełniam jej potrzeb seksualnych i jestem do niczego! Rzecz w tym, że facet nie podzieli się swoimi lękami tylko zamknie w sobie lub w garażu i tam odda każdej czynności, aby zapomnieć o tym. W końcu nie zapłacze, bo to również niemęskie.

Jazda bez mapy i pytania o drogę

Oliwy do ognia dolewa nasza męska przypadłość „sam wiem najlepiej”. Kiedy ostatnio widziałaś mężczyznę pytającego o drogę? Wolimy błądzić godzinami, niż po prostu zatrzymać na 30 sekund i już wiedzieć gdzie jechać. Tak samo z seksem. W wielu wypadkach facet najzwyczajniej nie wie czego pragniesz, co ciebie szczególnie pobudza i podnieca, ale rozwiązanie zapytać i porozmawiać to jedna z ostatnich rzeczy na które się zdobędzie. Jeśli już się tak zdarzy jest to dla niego tytaniczny wręcz wysiłek i czuje się w tym bardzo nie pewny.

Podzielę się pewnym odkryciem Marka Gungora i Jona Graya, ekspertów komunikacji damsko męskiej. Kiedy kobieta mówi „Nigdy mnie nigdzie nie zabierasz” mężczyzna słyszy „nigdy” i „nigdzie” i automatycznie zaczyna wspominać o każdym wyjściu i randce na której byliście. Tymczasem kobieta zwyczajnie mówi, że chce na taką randkę wyjść. Odkrycie to było dla mnie tak wielkim szokiem, że zapytałem wszystkie kobiety, które znam czy tak naprawdę jest. Ku mojemu nieopisanemu zdziwieniu wszystkie potwierdziły, co więcej wiele było bardzo zdziwionych że „tego” nie wiem. Jak więc mówić do faceta, żeby zrozumiał i zmienił się, a nie zaczynał awanturę?

Uwierz w dobre intencje

Zanim jednak odpowiem na to pytanie, chcę wyjaśnić pewną kwestię. Wpadła mi w ręce książka, na okładce której pojawiły się słowa „Prędzej uda ci się wyjechać do Paryża niż twój facet zafunduje ci porządną miłość francuską”. Krew we mnie zawrzała! Przeważająca część mężczyzn chce, aby jego partnerka była usatysfakcjonowana, mało tego, jest to bezpośredni element ich satysfakcji seksualnej. Dr Antony Pirtropino autor „Beyond the Male myth” przeprowadził wywiad z ponad 4000 mężczyzn w wieku od 18 do 65 lat i odkrył że aż 80% mężczyzn ocenia swoją satysfakcję seksualną na podstawie tego czy zapewnił partnerce jeden lub więcej orgazmów. Jest więc prawie pewne, że twój partner chce twojej rozkoszy. Więc skąd dysproporcja pomiędzy chęciami, a rzeczywistością?

Spójrzcie na błędne koło które powstaje. Kobieta z trudnością pokonuje swoje lęki i poczucie niepewności, otwiera i wyraża swoje pragnienia i/lub elementy życia seksualnego z partnerem, które jej nie odpowiadają, a mężczyzna reaguje gniewem, poczuciem odrzucenia lub wydaje się całkowicie nie zwracać uwagi na te informacje. Następnym krokiem jest ponowne zamknięcie kobiety i mężczyzny na komunikację, niejednokrotnie pogorszenie już nie tak wspaniałego życia seksualnego i - w najgorszym scenariuszu - stopniowa degrengolada, prowadząca nieuchronnie do śmierci tak pięknego i ważnego elementu związku.

Garść rad od faceta

Jak więc to zmienić? Jak dostać to czego pragniemy, tak aby obie strony w wielkiej satysfakcji po seksie w objęciach wypowiedziały „Kochanie to było wspaniałe”.

1.    Pozytywna komunikacja – jeśli faktycznie coś ci się spodobało wyraź to (tyczy się mężczyzn i kobiet). Twój partner z wielką radością i chęcią powtórzy wszystko, za co został doceniony, co spowodowało, że zobaczył twój uśmiech i radość.

2.    Wyrażanie potrzeb w formie pobudzającej. Oznacza to, że oboje pragniecie seksu, że oboje macie fantazje (niestety dla wielu mężczyzn nie jest oczywiste, że kobiety mają często bardzo rozbudowane fantazje seksualne).

3.    Budowanie wyobrażeń, które eksplodują w jego głowie: „Kochanie, chcę się z tobą kochać całą noc jak szalona”. Co, jeśli nadal, jak w badaniach Kinsley’a, jego wyobrażenie całej nocy szaleństw to 2 minuty, obrót na drugi bok i chrapanie? Jest cała masa książek i filmów, które opisują jak zamienić twojego mężczyznę w wulkan wspaniałego seksu. Osobiście polecam „Jej orgazm najpierw” - Kerner Ian, Chian Zettnersan – „Tao sypialni” , „Mężczyzna multiorgazmiczny” - Douglas Abrams, Mantak Chia.

Długie pieszczoty, wielogodzinne figle, orgazmy, które urywają głowę. To wszystko jest w zasięgu ręki, to wszystko możecie osiągnąć. Zapytajcie dowolnego faceta, jak by się poczuł, gdyby wiedział, że jego partnerka w pracy pochwaliła się koleżankom „mój facet wczoraj po przeczytaniu takiej jednej książki wypieścił mnie tak, że do teraz nie mogę dojść do siebie”.

Twój facet musi o tym wiedzieć że jego zdolności (męskość w jego rozumieniu) jest przez ciebie opiewana. Staje się on we własnym rozumieniu bohaterem jak superman czy Batman. To pozytywne paliwo spowoduje że sam znajdzie te i inne pozycje książkowe.

Artykuł autorstwa Johna Graxa, we współpracy z

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze