1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks

Do obejrzenia tylko we dwoje – klasyka filmów erotycznych

„9 i ½ tygodnia” (Fot. BEW Photo)
„9 i ½ tygodnia” (Fot. BEW Photo)
Kino i literatura mogą oddziaływać na nasze życie seksualne. Mogą inspirować, otwierać na nowe obszary, ale też zaszczepiać szkodliwe wzorce. O kanonie filmów i książek erotycznych i o tym, jak czerpać z nich to co najlepsze, opowiada seksuolog Andrzej Depko.

Kino od zarania eksploatowało tematykę seksualną. Pierwszy pocałunek na ekranie został pokazany już w roku 1896. Potem było coraz odważniej. „Ostatnie tango w Paryżu” z 1972 roku prezentowało fascynację erotyczną oraz namiętny seks pomiędzy młodą Francuzką i 45-letnim Amerykaninem, którzy przypadkowo spotykają się w Paryżu. Film był przełomowy, dla wielu widzów wręcz szokujący, a dla innych... inspirujący.

Kanon pikantnych scen

Dwa lata później na ekrany światowych kin trafiła „Emmanuelle” – tytułowa bohaterka stała się symbolem seksu i wolnej miłości dla wielu pokoleń. Do Polski obraz dotarł dopiero w połowie lat 80. – nie był dostępny w kinach, ale zyskał spory rozgłos dzięki projekcjom video w klubach studenckich. Młoda żona francuskiego dyplomaty przyjeżdża do Bangkoku, gdzie pod okiem nowo poznanej przyjaciółki oraz włoskiego arystokraty wkracza w świat niezwykłych zmysłowych przyjemności. Mario okazuje się znakomitym erotycznym mentorem, który otwiera ją na własne potrzeby i sygnały płynące z ciała. Założeniem filmu była myśl, że jeżeli kobieta nie spotka dobrego przewodnika, do końca życia może pozostać nierozbudzona erotycznie. Na pewno proces uczenia się jest podstawowym mechanizmem rozwoju psychoseksualnego każdej kobiety i ma ogromne znaczenie dla rozwoju jej reakcji seksualnych. Pod warunkiem że przebiega harmonijnie. Jeśli kobieta jest stymulowana pozytywnymi bodźcami, zaczyna otwierać się na nowe doznania. Ale jeżeli jest wystawiona na działanie bodźców negatywnych, gdy partner chce jedynie szybko zaspokoić własne potrzeby, to ciało nie będzie dostarczać jej przyjemności.

Film „9 i ½ tygodnia” z 1986 roku również pokazuje relację młodej, rozwiedzionej kobiety z seksualnym mentorem, który wprowadza ją w świat erotycznych doznań. Prawdopodobnie poprzedni partner nie potrafił wydobyć z niej erotycznego potencjału. Przystojny mężczyzna wciąga bohaterkę w różne gry i prowokacje erotyczne, które nie służą budowaniu więzi. On jest nastawiony jedynie na realizację swoich potrzeb. A ona, gotowa się poświęcić, dopuszcza do coraz bardziej ekstremalnych zachowań, włącznie z seksem grupowym w klubie dla swingersów. Początkowa namiętność staje się czynnikiem destrukcyjnym, który definitywnie niszczy uczucia. Film jest zatem ostrzeżeniem – seks może być sposobem manipulacji, zachowajmy dystans, wchodząc w perwersyjną relację erotyczną.

Współczesne kino erotyczne

Bardziej współczesne „50 twarzy Greya” i "Nimfomanki" ukazują zupełnie inny świat przeżyć i doznań. Pierwszy z nich to obraz erotyki dwójki ludzi szamoczących się w swojej bezradności. Z jednej strony mamy niewiarygodnego dominanta, a z drugiej naiwną dziewczynę, która myśli, że swoją miłością może go zmienić. Bohaterka w imię uczucia zgadza się na aktywności seksualne, które jej nie odpowiadają. To nie jest świat doznań, który ją pociąga i podnieca. Oczywiście, musi się to skończyć źle, i tak się kończy, podobnie jak w „9 i ½ tygodnia”.

Bohaterka filmu „Nimfomanki” poszukuje swojego „ja” poprzez rozmaite doznania seksualne, czasami ekstremalne, ale droga, którą kroczy, prowadzi do autodestrukcji. Ten film nie pokazuje radosnej seksualności we dwoje, ale traktuje o przejmującej samotności, w której seks zamiast dostarczyć przyjemności, pogłębia poczucie pustki, cierpienia i udręki.

Z dominacją sprawa jest prosta: jeżeli ktoś ją lubi, to wie, co sprawia mu przyjemność. A jeżeli nie wie, to niech się zastanowi, jakich inspiracji chce szukać. Seks ma tyle odcieni, że niekoniecznie trzeba zaczynać od dominacji. Chyba że ma to być po prostu zabawa – on ją przywiązuje do rogów łóżka i stara się „zapieścić na śmierć”. Całuje i stymuluje, wywołując kolejne orgazmy. Ale skrępowanie ma tu jedynie ułatwić dostęp do wszystkich stref erogennych. Trudno to nazwać podporządkowaniem, jest to raczej gra. I może też przebiegać w drugą stronę – czyli że ona przykuje go kajdankami i będzie pieścić. Z kolei podporządkowanie polega na tym, że ktoś musi czerpać przyjemność z tego, że jest podległy drugiej osobie.

Podniecająca literatura

Uznaje się, że film jest męskim medium. Obraz piersi, pośladków, dokładne przedstawienie zachowań seksualnych – to dla mężczyzn najsilniejszy bodziec do aktywności erotycznej. Tymczasem literatura, wymuszając uruchomienie wyobraźni, o wiele lepiej działa na seksualność kobiecą.

Do klasyki literatury erotycznej zalicza się książkę „Emmanuelle”, na której kanwie nakręcono film. Pomimo upływu lat ta lektura nadal może dostarczać zmysłowych przyjemności. A jeżeli szukamy czegoś bardziej nowoczesnego możemy sięgnąć na przykład po trylogię Megan Hart: „Nieczysta”, „Naga”, „Zniewolona”. Pisana z punktu widzenia kobiety, przedstawia pełną gamę erotycznych doświadczeń i przeżyć. Literatura erotyczna opisująca seksualność kobiety jest o tyle ważna, że daje szansę nauczyć się jej odrębności psychofizycznej. Mężczyźni są zafascynowani ciałem kobiety, ale najczęściej nie wiedzą, jakie konkretnie bodźce erotyczne stanowią optimum dla partnerki, w ich poszukiwaniu może im pomóc właśnie literatura erotyczna.

Złe i dobre wzorce

W każdym człowieku istnieje potrzeba kontaktu z rozbudzającymi erotyzm bodźcami. W okresie kiedy nie jesteśmy w związku, literatura erotyczna czy film pornograficzny pomagają utrzymać energię erotyczną na odpowiednim poziomie. Ułatwiają też rozładowanie napięć i przeczekanie okresu abstynencji.

Gdy wejdziemy już w udany, stały związek, z czasem zaczynamy odczuwać monotonię. Wspólne poszukiwania inspiracji są doskonałą grą erotyczną. Każdy z partnerów może niezależnie kupić erotyczną książkę i przeczytać drugiej osobie wybrane fragmenty. Przy świecach i winie… Również filmy erotyczne można wybierać na zmianę i oglądać je razem.

Źródłem inspiracji są także różnego rodzaju poradniki. Duża część z nas nie ma wiedzy na temat podstawowej seksualności człowieka. Lepiej wrócić do podstaw, nim zaczniemy myśleć o ekstremach. Pomyślmy też, na ile potrafimy zaspokajać swoje potrzeby seksualne i liczyć się z potrzebami drugiego człowieka. Bo seksualność buduje się we dwoje. Bez tego nie ma mowy o satysfakcji w łóżku.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze