Aż 87 proc. Polaków nie widzi powodów, dla których miałoby poddać się profilaktycznemu badaniu nasienia. Ciekawych wyników byłoby zaledwie 7 proc. panów – wynika z sondy wśród mężczyzn, jaką przeprowadziła klinika Gyncentrum w Katowicach. Tymczasem eksperci apelują – takiemu testowi powinien przynajmniej raz w życiu poddać się każdy mężczyzna. Powód? W aż 45 proc. przypadków za niepłodność pary odpowiada tzw. czynnik męski – podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Nie tylko dla bezpłodnych
Przyszli ojcowie niechętnie poddają się badaniu nasienia. Dziś w ponad 95 proc. przypadków, argumentem, dla którego zgłaszają się do laboratorium jest
podejrzenie bezpłodności. Profilaktyka praktycznie nie istnieje. Powodem w 89 proc. przypadków jest wstyd przed wizytą w klinice lub laboratorium, a w 79 proc. obawa przed wynikiem – wynika z sondy Gyncentrum. Tymczasem poznanie kondycji swoich plemników może mieć wpływ na
udane ojcostwo, a także zdrowie dziecka i partnerki.
- Takie badanie powinni wykonać mężczyźni, którzy myślą w przyszłości o dziecku, nie tylko ci, którzy już się o nie starają. Co więcej, poddawać powinni mu się także panowie, którzy już mają dzieci i planują kolejne. Zwłaszcza 40-latkowie, a także ci, którzy palą papierosy lub narażeni są na działanie szkodliwych czynników, w tym szczególnie różnego rodzaju toksyn, uszkadzających DNA plemników – wyjaśnia dr n. biol. Wojciech Sierka z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.
Do tej grupy ryzyka specjaliści zaliczają także mężczyzn, którzy prowadzą siedzący tryb życia, którzy poddawani byli zabiegom w obrębie układu rozrodczego, przeszli skręt jądra, wnętrostwo lub terapię steroidami płciowymi.
Czego dowiemy się o sobie?
Problem w tym, że świadomość wśród mężczyzn w tym temacie jest wciąż niska. Aż 97 proc. mężczyzn jest zdania, że badanie to dotyczy wyłącznie osób bezpłodnych. 87 proc. nie widzi powodów, dla którego konieczne byłoby poddawanie się mu w celach profilaktycznych. Innego zdania są specjaliści zajmujący się andrologią.
- Badanie to pozwala nie tylko wykluczyć lub wykryć niepłodność, daje ono także mężczyźnie wiedzę o kondycji jego nasienia i całego organizmu. Dzięki niemu jesteśmy w stanie ustalić ruchliwość plemników, ich ilość, budowę, poznać ich żywotność, a nawet zajrzeć do ich DNA, poznając np. ryzyko chorób genetycznych, które możemy przekazać dziecku – tłumaczy dr Sierka.
- Badając płyn nasienny z kolei jesteśmy w stanie wykryć we wczesnej fazie stan zapalny gruczołu krokowego lub stan zapalny pęcherzyków nasiennych. Badanie powinno być także ważne dla mężczyzn aktywnych seksualnie. Posiew i antybiogram, który często składa się na diagnostykę nasienia, pozwalają na wykrycie bakterii i grzybów, które mogą być przenoszone drogą płciową -dodaje biolog.
Wstyd i… intymne pomieszczenie
Blokadą jednak jest wciąż wstyd. Mężczyźni obawiają się także wyników badań, samego badania i krępujących spojrzeń. Już sama myśl o konieczności oddania nasienia w laboratorium jest kłopotliwa dla 90 proc. mężczyzn – wynika z sondy Gyncentrum. Tymczasem - jak przekonują eksperci – są to obawy na wyrost.
– Badanie nasienia to podstawowe badanie każdego faceta, takie jak badanie krwi czy moczu. Samo oddanie nasienia odbywa się w intymnym, zamkniętym i odseparowanym pomieszczeniu kliniki. Dla pracowników kliniki czy laboratorium takie badania to codzienność, nas to nie dziwi. Wbrew miejskim legendom badanie to nie jest także ani bolesne, ani w żaden sposób inwazyjne, pozwala natomiast na dokonanie szerokiego spektrum oceny zdrowia, zarówno męskiego nasienia, jak i całego organizmu – przekonuje dr Sierka.
Sondę przeprowadzono na grupie 300 mężczyzn w wieku 18 – 50 lat w dniach od 4 do 23 maja 2014
Źródło: materiały z kampanii profilaktyczno-edukacyjnej „Zdrowy Tata!”