Doświadczenia, którymi ludzie dzielą się w gabinecie terapeutycznym w okolicznościach rozwodowych, pokazują czego nie warto robić, będąc małżeństwem. Jakie błędy prowadzą do rozwodu?
1. Ignorowanie swoich trudnych uczuć
Chowanie głowy w piasek, kiedy narastają problemy relacyjne, a razem z nimi tłumione są emocje, nie kończy się dobrze. Niewyrażone trudne uczucia nigdzie i nigdy nie giną. Są energią, która pojawi się na powierzchni w destrukcyjny sposób. Jeśli nie będzie to wybuch wściekłej agresji, to może to być latami sączona złośliwość i zgryźliwość. Niewypowiedziany i nieprzeżyty smutek może skończyć się apatią, obojętnością, wycofaniem się z relacji. Kiedy udajemy, że wszystko jest ok, a tak nie jest, bo mamy do partnera sporo żalu i pretensji, oddalamy się od niego. Tak samo się dzieje, jeśli w toksyczny sposób odreagowujemy na nim stłumione emocje. Wcale ich wtedy nie przeżywamy i nie uwalniamy, one jeszcze bardziej w nas narastają. I tak związek wygląda, jak dom, który nie był dawno sprzątany. Przychodzi moment, że nie ma już siły, by go uporządkować.
2. Przekonanie, że relacja jest jak perpetuum mobile
Tak jakoś nam się wydaje, że związek sam działa i wszystko się ułoży. Tak jednak nie jest. Zwykle potrzebujemy go najbardziej na świecie, ale równie bardzo nie mamy świadomości, czym on jest. Wydaje nam się, że relacja nas uratuje, od czegoś wybawi, a ona tak naprawdę pokazuje nam nasze wewnętrzne rany. Tylko my nie widzimy siebie i roli związku. Zazwyczaj za to, że coś się nie udaje, winimy partnera. To prosta droga do rozwodu.
3. Brak uważnej komunikacji
Dobra komunikacja to fundament związku. Bez niego prędzej czy później upadnie. Komunikacja, która jest unikaniem, nieszczerością czy walką, nie jest prawdziwym porozumieniem. Brak komunikacji to zamknięcie się na siebie. W takiej sytuacji związek umiera.
4. Brak wspólnego czasu
Podsycanie ognia w związku i tworzenie bliskości wydarza się, gdy wspólnie spędzamy ze sobą czas. Ale tak naprawdę razem. Ważne jest, żebyśmy mieli zarówno wspólne aktywności, jak i umieli w swojej obecności milczeć. Ważne jest, żebyśmy nie prowadzili równoległych żyć, żeby one się jak najczęściej przecinały.
5. Zaburzona równowaga
Kiedy jedna strona daje o wiele więcej niż druga i jest to stan długotrwały, prędzej czy później ucierpi na tym relacja. Tak się też dzieje, gdy podział ról jest sztywny i sztuczny. Wówczas ktoś czuje się wykorzystywany. Nie chodzi o to, żeby skrupulatnie odmierzać swoje obowiązki, powinności i emocjonalny wkład. Raczej o to, żeby energia dawania i przyjmowania była płynna i niczym nie skrępowana. Ona chroni przed rozwodem.