Czy zaburzenia psychiczne przekładają się na jakość więzi erotycznych? Czy chorzy na schizofrenię mają szanse na szczere, satysfakcjonujące relacje? Jak kocha schizofrenik? I jak schizofrenia rzutuje na popęd seksualny i budowanie bliskości? - Z doktor Magdaleną Nowicką, psycholożką kliniczną z Uniwersytetu SWPS rozmawia Magdalena Rybak.
Schizofrenia to choroba, która wpływa na umiejętność budowania relacji międzyludzkich – chorzy mają problem z wyrażaniem swoich potrzeb i stawianiem granic. Jak to rzutuje na ich relacje intymne? Jak schizofrenia przekłada się na popęd seksualny?
Schizofrenia wiąże się przede wszystkim z osłabieniem ekspresji emocjonalnej. To spora przeszkoda w nawiązywaniu bliższych relacji, które potencjalnie mogą służyć zaspokajaniu potrzeb intymności, bliskości i kontaktom seksualnym. W efekcie chorzy są mniej aktywni seksualnie. Nie są w stanie przeżywać szczęścia czy jakiejkolwiek przyjemności głównie z powodu swoich lęków, oporów i wycofania. Problemem bywa też obniżenie potrzeb seksualnych w wyniku stosowania leków psychotropowych. Spadek libido może być poważnym problemem dla pacjentów, którzy już funkcjonują w relacjach (pierwszy rzut choroby zdarza się między innymi u kobiet 40–50-letnich, które funkcjonują w związkach małżeńskich). Ale są też pacjenci, u których obserwuje się nadmierny wzrost libido. Może on wówczas przejawiać się w fantazjach seksualnych i wiązać z patologicznymi formami masturbacji. Należy pamiętać, że ci pacjenci mają potrzeby seksualne, które powinni zaspokajać. Jest to warunkiem koniecznym do osiągnięcia dobrostanu psychicznego, rozumianego jako zadowolenie z życia.
Czy to prawda, że kobiety radzą sobie lepiej – łatwiej im znaleźć partnera i nawiązać stałą relację?
Tak, kobiety cechuje lepsze funkcjonowanie społeczne. Wychodzą za mąż i zajmują się dziećmi, w większości mają życie seksualne, ale deklarują, że jest ono mało satysfakcjonujące. Badania pokazują też, że takie kobiety mają więcej partnerów niż kobiety zdrowe, co świadczy o tym, że prawdopodobnie częściej chwytają się przygodnych kontaktów lub stają się ich ofiarami. Ze względu na trudności w stawianiu granic, mniejszy wgląd w siebie i zaburzenia emocjonalne łatwiej je nakłonić do takich spontanicznych interakcji. Mężczyźni mają zdecydowanie większą trudność w inicjowaniu znajomości, przez co rzadziej nawiązują relacje i kontakty seksualne. Zazwyczaj używają takich form zaspokojenia jak masturbacja. Zdarza się, że chorujący na schizofrenię pacjent doświadcza urojeń o treści seksualnej (zwykle bardzo drastycznej), które stanowią niejako zastępczą formę zaspokajania popędu seksualnego.
Ciąże u kobiet chorych na schizofrenię często są nieplanowane i niechciane. Co się dzieje, jeśli samotna chorująca kobieta znajdzie się w takiej sytuacji?
To jest problem. Pacjentki często mają trudność z rozpoznaniem objawów ciąży. Nie potrafią zinterpretować zmian somatycznych zachodzących w ich ciele, a przez to rzadziej korzystają z opieki lekarskiej. Ciąża i jej objawy powinny być elementem psychoedukacji. Mogą wręcz wystąpić sytuacje, w których kobieta zaprzecza istnieniu ciąży, często jest to część procesu psychotycznego. Przeżycia matki mogą prowadzić do odrzucenia proponowanych form opieki lekarskiej, ale to już jest rola lekarza, aby sobie z taką sytuacją poradzić. Problemem może być również stosowanie przez kobietę ciężarną farmakoterapii.
Czy choroba może zaburzać jakość interakcji pomiędzy matką a dzieckiem? Jak kocha schizofrenik?
Chora na schizofrenię matka może nieprawidłowo interpretować różne sygnały emocjonalne wysyłane przez dziecko i nieadekwatnie na nie reagować. To z kolei może zaburzać rozwój dziecka. Dlatego ważne jest, aby w procesie wychowawczym matce towarzyszyły inne, zdrowe psychicznie osoby, a także żeby korzystała ze wsparcia w procesie terapeutycznym i uczyła się prawidłowo odczytywać sygnały ze strony dziecka.
W Polsce nie mamy specjalistycznych programów opieki nad ciężarnymi chorymi psychicznie. Nie są one ani specjalnie prowadzone przez lekarzy, ani też edukowane w czasie ciąży. A o sprawach dotyczących zakładania rodziny i opieki nad dzieckiem pacjentom także należy mówić.
Wróćmy do tematu: schizofrenia a popęd seksualny. Czy są prowadzone jakieś działania mające na celu uczenie chorych rozpoznawania ich potrzeb seksualnych?
Tak, ten temat stanowi istotny element psychoedukacji. W ramach różnych programów pacjenci uczeni są, jak rozpoznawać swoje potrzeby seksualne, panować nad nimi i w bezpieczny sposób je zaspokajać. Ważne jest mówienie o tym, czym jest seksualność. Że to nie tylko potrzeby fizyczne, ale też emocjonalne. Nawet jeśli pacjenci mają uśpione potrzeby fizjologiczne z powodu stosowania leków, to nadal mają potrzebę bliskości i intymności. Potrzebę bliskości w pewnym stopniu zaspokaja grupa wsparcia. Intymność jest obszarem dużo delikatniejszym – osoby chore na schizofrenię uczą się stawiać granice i chronić swoją fizyczność, cielesność. Bywa, że u tych głębiej zaburzonych pacjentów psychoedukacja polega na mówieniu, jak należy się ubierać oraz przed kim i kiedy można się rozebrać.
Dr Magdalena Nowicka psycholog kliniczny, adiunkt w Katedrze Psychologii Różnic Indywidualnych Uniwersytetu SWPS. Pracę badawczą łączy z pracą psychologa praktyka na dziennym oddziale psychiatrycznym dla osób chorujących na schizofrenię.
Rozmowa była prowadzona w ramach akcji Uniwersytetu SWPS (przy współudziale miesięcznika SENS) polegającej na oswajaniu tematu schizofrenii.