1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks

Szukanie miłości przez Internet – przegląd portali randkowych

fot.123rf
fot.123rf
Smutno wracać po pracy do pustego domu, nie tylko w walentynki. Wszyscy potrzebujemy uczucia, ale nie wszyscy mamy czas i ochotę na długie podchody. W końcu miłość to także inwestycja. Aby zwiększyć szanse na jej powodzenie, wymyślono randkowanie on-line.

To że ludzie spotykają się podczas zaaranżowanych sytuacji, nie jest żadną nowością. Instytucja swata czy swatki jest znana od wieków. W naszych kręgach kulturowych swatkę zastąpiły jednak serwisy randkowe. Tutaj już często nie chodzi o małżeństwo. Czasem jeszcze o miłość, a czasem wyłącznie o seks.

Randka z aplikacji

Jedenaście razy dziennie! Z taką częstotliwością wchodzi na swoje aktywne konto 50 milionów użytkowników Tindera. Każdy z nich spędza tam średnio 90 minut codziennie. Tak mówią najnowsze badania (cytuję za „Marie Claire”). Czym do diabła jest TINDER, i dlaczego wszyscy tam są? Na początku była to niewinna aplikacja na telefon pozwalająca sprawdzić, dzięki usłudze GPS, kto z użytkowników aplikacji jest w pobliżu. Każda osoba zakłada własny profil, na który składa się imię, wiek i fotografia, także zainteresowania (można je ściągnąć wprost z Facebooka, ale nie musisz ujawniać swej tożsamości). Po zarejestrowaniu można przeszukiwać bazę pozostałych użytkowników albo według wieku, albo według odległości i sprawdzać, czy ci się ktoś podoba. Jeśli tak, to musisz go „polubić”, a jeśli i on polubi ciebie – automatycznie możecie kontaktować się ze sobą. I gdziekolwiek będziesz, Tinder wskaże ci, kto z twojego grona polubionych jest akurat blisko ciebie. Samotny wieczór w barze? Nie tym razem – otwierasz aplikację i możesz wybierać, kogo zaprosisz na piwo czy kawę. Niewątpliwą zaletą tej aplikacji jest to, że nie każdy z milionów użytkowników może pisać do ciebie, a jedynie ci, z którymi się „polubisz”. No i błyskawiczna możliwość realizacji celu – nikt się nie bawi w podchody.

Bardzo podobnie do Tindera działa GRINDR – oba wykorzystują możliwość zlokalizowania uczestników znajdujących się najbliżej, z tym że Grindr jest telefoniczną aplikacją społecznościową dla gejów i mężczyzn biseksualnych. Gdy aplikacja jest włączona, na telefonie wyświetlają się profile użytkowników znajdujących się najbliżej ciebie w kolejności adekwatnej do bliskości w kilometrach. Klikasz w zdjęcie, które ci się podoba, i możesz o tej osobie dowiedzieć się czegoś więcej albo od razu rozpocząć rozmowę na czacie. A potem… może i coś więcej.

Obie aplikacje oceniane są jako dość powierzchowne – bazują bowiem głównie na obrazkach, czyli zewnętrznej ocenie atrakcyjności, a użytkownicy są anonimowi. Ale być może niektórym łatwiej jest zaczepić kogoś, kto im się podoba, w necie niż w klubie czy na ulicy. A i ryzyko odrzucenia mniejsze.

Aplikacje bazujące na geolokalizacji pojawiają się i na naszym rodzimym rynku – np. FLIRTMI, „dzięki której będziesz się nieźle bawić, poznając ludzi z całej Polski”, jak głoszą pomysłodawcy. To jednak gadżet głównie dla nastolatków, których zadowolą takie atrakcje, jak „rosyjska ruletka”, wybierająca za ciebie osoby do flirtu, czy podrzucanie zabawnych podpowiedzi dla nieśmiałych, którzy jednak znajdą w sobie odwagę, by rozpocząć z kimś flirt, choćby wirtualny.

Ktoś podobny do ciebie

Podobieństwa się przyciągają – z tego założenia wychodzą zapewne twórcy i klienci szczególnych serwisów randkowych – do których dostęp mają jedynie wybrańcy. Łączyć musi ich wspólnota zainteresowań, pochodzenie lub wykształcenie. W Anglii jest np. portal randkowy wyłącznie dla absolwentów prestiżowych uczelni w Oxfordzie. Ale są też randkowe serwisy dla miłośników wampirów albo diety bezglutenowej, właścicieli kotów, rowerzystów czy dla… clownów. Moją uwagę przykuł także portal wyłącznie dla osób brzydkich (a nawet, w wolnym tłumaczeniu – brzydkich palantów: WWW.UGLYSCHMUCKS.COM), którego filozofia opiera się na przekonaniu, że liczy się wnętrze, a nie wygląd. Brzydki brzydkiego zawsze zrozumie, jak przekonują twórcy portalu, i zachęcają, by nie kierować się w życiu pomysłem lansowanym przez media, że tylko bycie doskonale pięknym lub bycie z kimś doskonale pięknym nas uszczęśliwi. Większość ludzi jest raczej przeciętnej urody.

Oczywiście, dla równowagi, są także portale wyłącznie dla osób pięknych, głoszące, że brzydkim wstęp wzbroniony, np. WWW.DARWINDATING.COM czy WWW.BEAUTIFULPEOPLE.COM, a w Polsce WWW.PIEKNEIBOGACI.PL – ciekawy mariaż i jasno postawiona sprawa – „to miejsce spotkań dorosłych Pięknych kobiet i dorosłych Bogatych mężczyzn” (pisownia oryginalna), gdzie „poznać się mogą osoby szukające przelotnego romansu, dłuższej znajomości ze wsparciem materialnym, jak i małżeństwa”… Czy w wirtualnym świecie nie ma już żadnych zasad? A jednak są! Ogromną popularnością cieszy się w Polsce serwis o wyraźnie katolickim zabarwieniu PRZEZNACZENI.PL, określany przez twórców jako „portal dla ludzi z wartościami”. Nie bez zdumienia odkryłam również serwis randkowy, i to niejeden, przeznaczony dla amiszów – WWW.AMISHDATING.COM, WWW.AMISHCRUSH.COM. Nie wiem, na ile są prawdziwe, zważywszy na to, że amiszowie prowadzą bardzo skromny styl życia i z założenia nie korzystają z dobrodziejstw współczesnej cywilizacji. Twórcy serwisu przekonują jednak, że technologia może być pomocna w utrwalaniu tych wartości, oczywiście po spełnieniu kilku „ale”. Dla chętnych przygotowano kilka rad: dystansuj się, nie spędzaj życia on-line, to tylko narzędzie, środek, a nie cel – celem jest znalezienie przyjaciół lub miłości, a nie sposobu na spędzanie wolnego czasu. Całość wieńczy przesłanie, które w zasadzie zawsze powinniśmy mieć na uwadze, że na kłamstwie nie zbudujemy szczęśliwego związku…

Na oszustwie pewnie nie, ale może dobierając się na podstawie cech charakteru? Niektóre serwisy gwarantują, że pomogą w tym „profesjonalne testy”, jak np. na WWW.POKOCHASZ.PL. Tylko czy to naprawdę możliwe? Według psychologa Bogdana Wojciszke, jeden klucz nie istnieje: – Nie da się naukowo przewidzieć, kto do kogo będzie pasował. Badania nad przewidywaniem, kto będzie dla kogo partnerem i jak dalece ten związek będzie satysfakcjonujący, trwają mniej więcej od 70 lat. I nie ma tam żadnej kumulacji powtarzalnych danych – wyjaśnia.

Dla każdego coś innego

Zatem, jeśli to kwestia przypadku, to nie można wykluczyć, że i w Internecie spotkasz swoje przeznaczenie. Pamiętaj tylko, że on-line możesz natrafić na różne reakcje, poglądy, systemy wartości oraz sposoby wyrażania uczuć, i nie każdy będzie miał czyste intencje. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że Internet jest dziś jednym z głównych miejsc (poza pracą) towarzyskich spotkań. I gdzie – jak widać – dla każdego znajdzie się miejsce.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze