i znowu piątek

z Ewą i Franiem w stronę Mińska, kupujemy podkłady kolejowe do ogrodu, jak ja kocham ich zapach, gęsta woń …tory kolejowe i podróże mego dzieciństwa…// Potem sam frunę do miasta , w Iskrach, wiec na chwile z Wieśkiem , z nim nawet chwila pelna i gęsta , potem do PiWu w likwidacji, z szefem  Rafałem  Skąpskim, biore ksiazki… PIW takie tradycje, moi rodzice tyle tam ksiazek,  moj poetecki debiut, a teraz k o n i e c .  Obiad synem Danielem tez szczerze i serdecznie , spotkamy Pawełka Śpiewaka…Mówi, ze Daniel do mnie podobny, to komplement  /// W moim oddziale PKO  jakiś starszy facet do mnie z szacunkiem – dzień dobry panie dyrektorze…To duchy Sztokholmu, dawny tam atache wojskowy. Zapomniałem, że kiedyś byłem szefem i Instytutu i dyplomatą, nie do wiary…// Dzisiaj w Sztokholmie pogrzeb Jana, mąż Laury, ukraiński malarz..Kochana Laura tylko ona mi tak serdecznie i wiernie ocala ze Sztokholmu…pracowała w moim Instytucie… Jak wczoraj weszła do mego gabinetu , na szpilkach , wyzywająca i przebojowa. Zatrudniłem ją, lubię ryzyko. Zrobiliśmy razem dziesiątki wystaw, imprez, ekscentryczka cudownie postrzelona, ileż było z nią kłopotów, ale też pożytku. Wyprawy służbowym wozem na błękitnych tablicach, po Szwecji, Finlandii, Norwegii.. to ja, już nie ja.  A jednak ja!…   /// Sam  z Franiem, nasz o jeden most za daleko słodko śpi, budzi się na chwilkę, serdeczna, gorąca kulka A za oknem noc, płoną  okrutne gwiazdy, a szerszenie w czarnych futrach walą w szyby…///

PODYSKUTUJ: