piątek

tenis, potem Saska Kępa, zrobiła się trochę paryska, gorąco, ale nie upał, pięknie. Targi Książki, Stadion Narodowy to świetne miejsce na książkę,  też w tym kole po którym się chodzi i można tak wiecznie, ale to raczej błędne koło.  Ewa i Janusz, że J . co podpisuje, ma pół twarzy sparaliżowanej, a nie miał jeszcze niedawno. Mówię zginiemy i tak wszyscy, już wielu poległo są też ciężko ranni. W Sali Paryż C, spotkanie, podziemie,  drugi obieg, literatura niezależna, Jaś Strękowski, jak to fajny człowiek, Wacek Cholewiński i ja. Wacek z innej opcji, też człowiek, ale naznaczony innością. Tak się porobiło. Kilka osób na sali, a tak bywało tłoczno na salach w czasie tajnych spotkań literackich. // Czemu się zaangażowałem. Mówię szczerze: z pychy. Moje poczucie własnej wartości było upokarzane przez stan rzeczy. /// Od Wacka dowiaduję się po raz pierwszy jaki był nakład mojego tomiku wierszy wydawanego w podziemiu, rok 82…aż  3 tyś egz.. Dzisiaj w tak dużym nakładzie nie wydaje się poezji. //

PODYSKUTUJ: