piątek

Koniec roku szkolnego. Antoś podniecony i pełen nadziei. A dostał nieznośnie duszną, długą i nudną akademię. W klasie było już miło. Pani prosi,  by w przyszłości na angielskim nie mówić brzydkich słów. -a jakich- pyta  Maks. -fake – wola nieznośny Oskar. // Obiad w meksykańskiej knajpie blisko nas, niedawno otwartej. Ładnie i smacznie, super!/ Jak to możliwe, że dzieci  są coraz mądrzejsze, bo są , a świat głupieje. Jeśli nie zrozumiemy tego paradoksu,  to biada nam.// Czytam na świadectwie Antosia jego charakterystykę. Jak bezradne są takie opisy wobec bogactwa duszy dziecka. Uderzył mnie ten fragment: „Nie używa wulgaryzmów. Szanuje szkolną i prywatną własność. Jest tolerancyjny wobec osób wyznający inną religię.”/// A jaka jest w szkole Antosia inna religia,  niż nam panująca?  Ale widać,  że zaczyna u nas już działać polityczna poprawność.  //  

PODYSKUTUJ: