niedziela

budzi mnie ktoś brutalnie o świecie, a nie ma nikogo. Wlokę się do komputera, to też nie pomaga. Dojdę do siebie, bo muszę o 15. 40 w Superstacji, gdzie „przegląd tygodnia” // Ciepło, ale chłodno pod podszewką, jak w górach. // W programie też z prof Mikołejko, po raz pierwszy z nim występuję ogromnie go cenię i lubię….Mówiąc nie patrzyłem w oczy kamery, to znak, że w Superstacji nie czułem się super…// Dwóch taksówkarzy , każdy człowiek jest osobną planetą, ale łączy nas ta jedna . Jeden to zagorzały kibic Legii. Niegłupi i sympatyczny. Ale nie nie rozumie w jaki głupi mechanizm dał się wkręcić, szukanie wroga, walki klubowe. Jakieś prymitywne plemiona kibiców. Traktuje to jakoś coś oczywistego. A na świat za oknem patrzy całkiem trzeźwo. Drugi taksówkarz w trakcie rozwodu, dumny, że jest w grupie 50% rozwodzących się polskich małżeństw. // Prof Mikołejko po programie cytuje fragment wiersza mego ojca i mojego wiersza, dalm mu kiedyś swój ostatni tomik. Umawiamy się na kawę.///

PODYSKUTUJ: