Wiersz który napisałem wczoraj w nocy

Śmierć mamy Moja mama umarła Jakby zawsze miała umrzeć A przecież kiedyś Było to nie do pomyślenia Czytałem swojemu synkowi Przygody „Filonkabezogonka” Kiedy nagle zadzwonił telefon W czasie kiedy nie dzwonią telefony I wszystkie rzeczy w domu Nawet obrazy na ścianach Rozkołysały się Jak to bywa podczas trzęsienia ziemi A potem nic Jakby nic się nie stało Tylko gdzieś daleko pociąg zadudnił I psy się rozszczekały Dobranoc mamo

PODYSKUTUJ: