wtorek

Franio miał dopiero dzisiaj rano operację. Wszystko dobrze, jaka ulga. Rozmawiam z  nim. Opowiada jakie prezenty kupiła mu mama. Jak się czujesz,  pytam:”trochę dobrze ” odpowiada ochrypłym głosem.”     Ewa mówi mi  przez telefon, że wkrótce po wybudzeniu, półprzytomny zapytał ją :  „czy Duda wygrała ? Nie chciała mu do tego stresu, dodawać nowego zmartwienia./// Z Antosiem na rowerze w lesie… gubimy się, idiotyczne uczucie zagubienia we wszechświecie. Jak duch wyłania się zza drew,  piękny rasowy pies, który ciągnie za sobą smycz, też zagubiony i przerażony. Jak mu pomóc. Szczeka na cały las, jakby wołał o pomoc. Jego sytuacja jest bardziej dramatyczna – nas  słupy wysokiego napięcia prowadzą  do Helenowa, a potem dom już bliski. // Po dobrze przespanej nocy,  przez cały dzień senność, która nie wydaje mi się normalna. /// Jestem w domu z Antosiem i z ciocią, która mi pomaga pod nieobecność Ewy, nawet bardo pomaga, ale muszę bronić się  przed jej mrocznym widzeniem świata. Jej obawy i lęki mają  wymiar tragi-komiczny. //

PODYSKUTUJ: