sobota

wczoraj dużo jeżdżenia po mieście, ale wszystko załatwiam bez trudu Zaiks, redakcja,  Czarna Owca. I bez problemów z parkowaniem. To staje się wielkim problemem.  Czas zacząć jedżdzić do miasta kolejką. Słucham w samochodzie Dzienniki ” Pilcha, bardzo gombrowiczowskie, ale dobre. Wolę to od jego prozy, w którą nie wierzę. A może słabo słabo ją znam? Dzisiaj” Antoś jedzie do „Ryczywołu” z kolegą Stefkiem i nawet chętnie, on taki maminsynek. Franio debatuje, jak on tam sam się umyje i dochodzi do wniosku, że „Stefek mu pomoże.  Raj w naszym ogrodzie, bzy nadal szaleją kwitną kwiaty, a  wino dzikie i szlachetne, tak szybko się pnie i tak łakomie, że wydaje sie groźne dla otoczenia. // Viola dzwoni z Jerozolimy, głos zmieniony, zmarł jej brat Michał, ależ poznałem go, ceniony izraelski reżyser.   Szalona, niezwykła Viola…sama bardzo utalentowana pisarka. Dostała moją książkę i się nią zachwyca. „Pękałam ze śmiechu. To powinno być przetłumaczone na wszystkie języki” woła wielkim głosem.   Gryzę się  w język , by nie powiedzieć: to przetłumacz choćby na hebrajski, jesteś wybitną tłumaczką. Smutek i radość z tego telefonu. // Dla „Przeglądu” robię mały wybór scenek z „Kolonii”, chcą drukować za tydzień./// To już ponad trzy tygodnie temu zmarła moja mama?! Stoję w przeciągu czasu i wiatr rozwiewa mi włosy. // Rozmowa przez telefon z Jackiem Santorskim. Chcę zrobić z nim wywiad do „Zwierciadła”: „Dlaczego nas Polaków …tak boli .  ” Jedzie autostradą i mówi mi bardzo ciekawe rzeczy o naszej traumie roku 89. //    

PODYSKUTUJ: