piątek

Ja się bardziej cieszyłem końca szkolnego roku niż Antoś. Ten niezwykle trudny chłopczyk, jakimś cudem lubi szkołę, która na dodatek jest szkołą niestety bardzo szkolną, czyli sztywną. Po meksykańskiej restauracji już w domu,  Antoś wpada z rozpacza, że nie ma kogo uczyć. Uczenie kogoś to jego pasja. Franio na niektóre nauki bywa za mały, ja nie mam nic cierpliwości być znowu w szkole,  , Ewa nie ma czasu, najlepsza do tego jest ciocia i bywa udręczona tym jego uczeniem. A on bywa nauczycielem surowym, który naśladuje swoją dosyć surową nauczycielkę.  Lubi ją zresztą. // Sam z dziećmi. Nie daję sobie z nimi rady. A więc klęska wychowania permisywnego. Włączam im telewizor jak narkotyk.  // Znowu zamachy…Coraz bardziej boję się świata, w którym będą żyły moje dzieci. // Postanowiłem,że piszę książkę o depresji, ale nie mogę się do tego zabrać. Coś tam podpisuję, ale zupełnie bez zapału. A tyle miałem zapału pisząc „Kolonię karną ”  //

PODYSKUTUJ: