Niedziela

Niedziela

   W nocy budzę się kilka razy…ostatnie przebudzenie o siódmej rano  ..W wodzie zauważam szkielet ludzki , pływa jak węgorz, wyławiam go na łyżkę , niosę gdzieś, a on mi się zsuwa, co mnie budzi… Uff jaka ulga. W moim, kiedyś małżeńskim łożu śpi Ewa, Franek i Antoś, który jak widać, ewakuował się ze swego…Pięknie wyglądają, macierzyńska idylla…  trudno mi do tego obrazu nie dodać siebie dla dopełnienia. Ta idylla jednak szybko budzi się ze snu i zaczynają się problemy… też mój ból głowy i poczucie chłodu, typowe dla niewyspania.      W radiowej jedynce z Waldkiem Kuczyńskim i Michałem Komarem, o polskiej polityce… godzina na żywo…Jak zwykle najmocniejsze, co mówi się przed i po audycji, a też w jej przerwach …Waldek Kuczynśki …znamy się od tylu lat, z Michałem zresztą nie mniej. Przeprasza, że nie mógł być na moim jubileuszu….teraz mi głupio, że ludziom głupio..  A Waldka świetnie pamiętam z czasów opozycyjnych.. I ze Stoczni,  gdzie był doradcą strajkujących. Pamiętam, jak podszedł do mnie, kiedy przyjechała pierwsza delegacje ze Śląska, mówi, -patrz kurwa, to jest rewolucja!!!! Był w panice, bał się, że wejdą Rosjanie.. ja głupi, nie bałem się nic… i byłem zły na niego, że sieje panikę… A przecież On zawsze ostry i bezkompromisowo, malutki , kulejący,  odważny (też w mówieniu tego co myśli, a to rzadka odwaga) i czasami jaki zajadły!…świetny człowiek. Był ważnym ministrem w rządach Mazowieckiego, wybitny ekonomista… Pamiętam,  gdy byłem w Sztokholmie dyplomatą, przybył z Mazowieckim. Z premierem przez bramę ambasady.. ..Waldek obok..kończy papierosa – pyta, Tomek,  gdzie to można wyp…Poczekaj chwilę -mówię.. a on chuligan,  pstryknął palcami niedopałek na sąsiednią posesję… Waldek inteligentnie broni teraz Tuska i jego rządu i opieprza Balcerowicza i innych krytycznych przyjaciół, że nie w czas krytykują, pomagając PiSowi. Tak, mówię,  w polityce co uważamy za prawdę jest bardzo ważne,ale w czas…jest też możliwość milczenia, a z prawdą czasami trzeba poczekać…Wyobraźmy sobie co by było, gdyby Kaczyński był dzisiaj prezydentem …I będze taki męt i zamęt, jeśli PiS wygra te wybory…    To była dobra, energiczna rozmowa…Jaś Ordyński, prowadzący program, kupił mój tomik "Jakby nigdy nic" i prosi o dedykację, więc książka jest w księgarniach…  Jaś w radio z nadania SLD… ale lubię go…Nie protestuje, gdy mówimy o upadku SLD….. został już im tylko cynizim….i gadający przez swój wielki nos poseł Wenderlich… jakby sam kpił  z tego co mówi …   Robię korektę swojej książki „Anna Walentynowicz” – monolog słynnej suwnicowej … (Pierwsze wydanie było w podziemiu, w roku 85) Mam chwilami łzy w oczach… to jednak niezwykła opowieść, też dlatego, że przypomina obrazy prymitywne, takie które bywają prawdziwą sztuką… Stałą lekturą Pani Ani była biblia, podejrzewam, że to jedyna literatura jaką poznała. I to ukształtowało jej wyobraźnię… stąd jej słowa i myśli przesiąknięte są Starym i Nowym Testamentem..  Jak to możliwe,  że tak długo nie ceniłem mojej wspólnej z nią pracy? To zawirowania 20 lat wolności i nasza zimna wojna domowa.. Była po drugiej stronie frontu niż ja…Katastrofa, w której zginęła, przywraca mi tą książkę…

PODYSKUTUJ: