piątek

Mało spałem, finiszowanie z tekstami.  Wiele energii, nawet w nocy od tantrycznych, jak ich żartobliwie nazywam. Trwają tu warsztaty Tantry, szczególnie kobiety promieniują odzyskaną seksualnością.   Jaka to moc ….Pisałem w pięknym wielopoziomowy drewnianym holu, gdzie mieszają się ludzie i emocje, by w końcu płynąć  w stronę snu. /// Z Jackiem w pobliskim Jonkowie…mijamy osady i wsie w tym wieś Pupki. Jak zachować godność mieszkając  w Pupkach.  Wsie biorą  udział w okolicznym konkursie piękności , więc niektóre  wzruszająco są zadbane, pomalowane,  ukrzewione i ukwiecone.  Gotki – ile szczerego wysiłku aby było pięknie.  W małych Gotkach w samym centrum  króluje  Gotki park. Jacek zna tu każdy kamień polny i każdego człowieka, tak nowych tubylców, czyli  przesiedlonych po wojnie,  jak i przyjezdnych z miast z lat 70 i 80 i 90 , którzy odtworzyli dawną strukturę wsi, czyli powstały na nowo  dwory jakby szlacheckie i są chłopi, ale ci ostatni wyjeżdżają do miast lub  zmieniają  się w farmerów.      //// Nasz korespondent  z Niemiec,   Lucjan donosi  z wakacji: „”” Chorwacja- nasz gospodarz Zlatko twierdzi, ze nie potrzebuje wiadomości oglądać, kryzys w Europie obserwuje na plaży. Rok temu było 50% wiecej Włochów, teraz trzykrotnie wiecej Polaków przyjechało, a Niemcy i Holendrzy – tyle samo, lecz nie chodza do restauracji na kolacje, czy obiad, lecz gotują sami…I ci polscy turyści jacyś tacy inni…wyrzucają papierki po lodach do śmietnika, nie dra mordy po pijaku w środku nocy, kulturalni, wyluzowani, może troszkę sztuczni, plastikowi, zarobili pare groszy i pozują. Na parkingu pod lokalnym sklepem stoje autem na niemieckich numerach, wiec się nie krepuja, kloci się baba, ze chłop kupił o dwa piwa za dużo, ten pyszczy, ze po cholere ci te kartki skoro ich nie wyślesz…po pięciu minutach celowo puszczam na maksa ruszając z parkingu Myśliwiecką Andrusa… piłem w Spale, spalem w Pile… Ach te ich miny… A ja się ciesze z słodkiego i taniego arbuza… Dwa tygodnie minęły, ziemia Chorwacka również nie chciała mnie wypuścić – cztery godziny korek na granicy, by facecik w budce mógł zobaczyć orla na na naszych paszportach ( nawet nie otwierał, zdjęcia mojej mordy nie chciał widzieć ) . A mi po głowie chodzi: czy Ty, i Twoi znajomi z tamtych lat wyobrażaliście sobie, ze mogą nadejść takie czasy, ze widok orla na paszporcie, czy nawet polskiego prawa jazdy spowoduje, ze celnik nie powie „ proszę otworzyć bagażnik „ ?””””

PODYSKUTUJ: