Sobota

Do piątej rano nie śpię. Przynajmniej jestem  zwarty i gotowy  gdy Antosiowi  w środku nocy leci krew z nosa. /// Diana próbuje rozplątać gałęzie  naszego drzewa rodzinnego …Ileż tam poplątań, ile nieszczęść, samobójstw  , chorób, alkoholizmu szczególnie  tych co zostali w Polsce . Alkohol, jako polski wzorzec radzenia sobie z kłopotami  ze stresem, a przede wszystkim z dep resją.  Wielowarstwowe zakłamania  moralne, w czym paradoksalnie czasami asystuje polska religijność.  Edek, ojciec  Diany, został wzięty do Wermachtu, jego brak Staszek był w polskim lotnictwie w Anglii.  Edek mówił  rodzinie, ze w czasie wojny walczył pod pod  Monte Casino, ale gdy umarł,  zostawił   swoje zdjęcia w mundurze żołnierza Wermachtu. Był  rycerzem Kolumba, a głownie  ganiał  za kobietami,  też za dziwkami . Pisał  kuriozalne wierszyki porno, które mi dał w prezencie.  Żadnych uczuć wobec żony i dzieci.   Staszek jakoś iny, ale podobny…Ich dzieci, wnuki, wszyscy  za to płaca będą płacić ich dzieci. /// Duncan coraz bardziej  mi się podoba, szkockie   korzenie. Protestant, to bardzo ważne! Niezwykle bystry, duża  wiedza, inteligenty.  Solidna  firma, ale nie przesadnie sztywny. Tacy ludzie zbudowali  solidną  i sprawną cywilizację  na innym kontynencie. /// Dramat  z psem Diany,  w luksusowym hotelu dla psów  w Kitchener .  Diana biega do mojego komputera, sprawdza, na facebooku  zdjęcia  psa, raporty jak się czuje i nieszczęście  – pies od dwóch dni nie je. Telefony do Kanady, konsultacje  w weterynarzami,  psimi psychiatrami, czy nie odpowiada  mu hotelowe  jedzenie,  czy to sieroca choroba? Diana bierze pod uwagę możliwość nagłego  powrotu  do Kanady.// Diana też coraz bardziej mi się podoba..bywa amerykańska, więc jakoś dziecinna. Ale ma świetną intuicję, poczucie humoru, czułość i wrażliwość . I pasję życia!  Łapiemy swoje myśli w locie…/// Pożyczam gitarę od sąsiada  , Duncen ładnie gra..Pęka struna…Kupi nową,  założy, tak musi być. Nie ma innej możliwości.  /// Z Antosiem  do wesołego  miasteczka. Jak to u nas, takie tymczasowe  i ledwie żywe. Zaczyna padać deszcz, jak wtedy w Ustce. Pusto, tylko my jesteśmy. „Zamek  strachu „, Antoś najpierw nie chce,  a potem chce… Wtula się we mnie i nic, zupełnie nie nie widzi. Iluż ludzi tak  jedzie przez całe życie. Ewa dzwoni w histerii, że deszcz i za zimno. A była awantura , że mu  nie daję  męskich wzorców . To powtarza się wieczorem. Ubieram się i każę  Antosiowi – idziemy na nocną wyprawę, szukam  latarek . Mieszkamy obok lasu. Może  upolujmy niedźwiedzia. Jeszcze trzeba brać ze sobą  nóż, widelec i łyżkę jako broń…Znowu  jestem wedle mej żony wariat. Gramy więc tylko w piłkę nożną  w domu…Franio też, to będzie sportowiec… od razu widać. ///

PODYSKUTUJ: