Niedziela, poprawiam , czyli sobota …

Pierwszy śnieg  pada na zmarłych w tym roku…Wkrótce zupełnie ich zasypie.// Lepimy bałwana z Antosiem. Po kilku godzinach odpada mu głowa. Jakoś mnie to zasmuciło. Taki mam  dzisiaj nastrój.      /// Radwańska bez walki i wiary przegrywa  mecz z Williams..Dziwne , że tak  mnie to zabolało…/// Świerk w oknie  ledwie dźwiga na muskularnych  ramionach  mokry śnieg. Ale jak pięknie jest w tym oknie /// Są  ludzie,  którzy jeśli zachowają się wobec ciebie źle , nawet fatalnie, mają potem  o to żal, co ciebie.    Zbyt by bolało ,  mieć zal do siebie,  obnażyło  by  słabość  i niemoc radzenia sobie w życiu. Każdy z nas ma skłonność  by szukać winnych poza sobą, skala jest istotna…/// Kończąc tekst o „drugim obiegu , wertuję  swoje stare dzienniki…  31 stycznia 78 roku notuję „Kilka dni temu oddałem korektę tomu „Bez usprawiedliwienia”. Dzisiaj byłem w PiWie , w sprawie cenzury. Jak na razie usunięto tylko jeden wiersz „Dłużnicy”, zaczynający się do słów.: „””O tylu rzeczach zabroniono pisać?”” 15 marca 78 n ‚Noc ciężka od gwiazd, Miejscowość za Waraszawą, dom w ciemnym lesie, za brudnymi szybkami sprzęty, szare sciany, zapach nędzy. Ludzie w mroku, proste milczące twarze. Tak bardzo boję się, by nie stała im się jakaś krzywda. Z tym uczuciem , które wypełniło mnie niemal po brzegi, wracam ku światłom Warszawy, której dłonie zdają być przebite kolcem Pałacu Kultury”W kilka tygodni póżniej: Tajna „”drukarnia. Krzepiący obraz. Las , gwizdy które nadają tej sprawie kosmiczny wymiar”.  

PODYSKUTUJ: